Klerycy korzystają dodatkowo z pisoniki, banici z bardziej tradycyjnej broni palnej na naboje. Ale z tego co słyszałem to można korzystać z broni jakiej się chce. Oczywiście każde stronnictwo ma własne drzewko umiejętności, więc nie da się nauczyć wszystkiego i tego co byśmy chcieli. Fajnie, że pojawiają się umiejętności z których możemy skorzystać podczas dialogów. I nie musi to być tylko Charyzma, bo mając Przetrwanie na odpowiednim poziomie możemy dać jakiejś postaci bardziej praktyczną radę. To właśnie lubię w erpegach: dialogi i kwestie wynikające z jakichś umiejętności. Już na samym początku miałem ze dwie albo trzy takie sytuacje, ale niestety jeszcze niczego się nie nauczyłem. Wracając do broni to każda ma ograniczenia atrybutowe (co wolę dużo bardziej od ograniczeń poziomowych i co odpowiada temu jak to wyglądało w Gothicach), więc też nie założymy wszystkiego co chcemy i już najlepiej od początku zdecydować się w jakim kierunku chcemy pójść. Sam system walki bronią białą wydaje się ciekawszy i lepszy od tych z dwóch poprzednich Risenów. Pasek wytrzymałości zmienia wszystko i sprawia, że nie możemy spamować LPM. Na początku mamy słaby i silny atak, blok, unik. Jest też pasek combosów, które możemy wykonywać, gdy naładuje się do odpowiedniego poziomu. Walka jest więc przyjemnie zręcznościowa i taktyczna zarazem. A później, gdy nauczymy się nowych umiejętności, powinna jeszcze nabrać rumieńców. Jedyna wada to to, że uniki wykonuje się dwukrotnie klikając klawisze kierunkowe. Pewnie można się do tego przyzwyczaić, ale wolałbym by za uniki opowiadał osobny klawisz.
Jeśli chodzi o frakcje i ich podobieństwo do tych z pierwszego Gothica. Klerycy przypominają mi Bractwo Śniącego, bo i czczą jakiegoś boga, i korzystają z psioniki - magii umysłu. Banici to oczywiście Nowy Obóz, a więc pospolici bandyci, mordercy i anarchia, gdzie każdy musi radzić sobie sam. No, a Berserkowie to Stary Obóz, mający swoją organizację, konkretny plan działania (SO zbierał rudę i bogacił się na wymianie z królem, Berserkowie natomiast zajmują się użyźnianiem Magalanu i tym by powrócił do dawnego stanu). Gram dopiero dwie godzinki i póki co zapowiada się lepiej od trylogii Risen. Wygląda na to, że ELEX to najlepsza gra PB od czasu G2:NK, ale nie uprzedzajmy faktów.
Cieszę się, że ta cała przygoda jest dopiero przede mną. Chciałbym by było tak z dwoma pierwszymi Gothicami, móc zapomnieć to wszystko i przechodzić od nowa.
A tym, którzy się nie zdecydowali: polecam. Nawet jeśli nie teraz to wtedy, gdy stanieje do odpowiedniego dla was poziomu, choć trzeba się nastawiać na mocno old-schoolowego action RPG. To na pewno nie jest gra dla każdego i też nie stara się taką być, podobnie jak Gothiki. Nie prowadzi nikogo za rączkę, a na początek spuszcza solidny łomot. Jeśli ktoś się podniesie i ruszy przed siebie otrzyma kawał solidnej gry. ELEX jest podobno jedną z trudniejszych gier od PB, stawiany obok G2:NK, a nawet wyżej, jeśli o poziom trudności chodzi. Zobaczymy, bo jeszcze za mało grałem, ale w G2:NK, trzeba było uważnie dysponować każdy punkt umiejętności. Po prostu w grach PB, jak i innych starszych produkcjach trzeba po prostu myśleć, bo gra niczego nie zrobi za nas. A jeśli źle rozwiniemy postać to będzie trzeba sobie z tym radzić albo obniżyć poziom trudności.
PS. Wcześniej miałem wątpliwości co do jet-packa, ale teraz nie mam ich wcale: to absolutny GENIUSZ! Rozwiązanie to totalnie zmienia podejście do eksploracji, która przecież i tak stała na wysokim poziomie w grach Piranha Bytes.