The Elder Scrolls V: Skyrim (PC)

No nie zgodzę się z Tobą derm. Kiedy nie mamy odkrytej jeszcze mapy to jest to idealny sposób na eksplorację.
Ale później również zdarzało mi się korzystać z koniuF do zwiedzania dla przyjemności

Tak,tylko że te konie są niewiele szybsze od naszego bohatera . Poza tym kopytniak do wielu miejsc nie dotrze.

Ej no nie przesadzaj, przytrzymując bodaj ctrl, czy tam shift, koń przechodził w galop, daje się nawet uciec wilkom czy innym przeciwnikom bez walki. Na piechotę ciężko by było nawiać.

No cóż...

Tylko zauważ że ludkiem wejdziesz na sam szczyt, spróbuj koniem powodzenia....... no cóż
Druga sprawa jest taka że Koń kochał i kocha w dalszym ciągu się gdzieś zaklinować uprząść itp: z kuniem jest więcej problemów niż pożytku.
Dla mnie koń w Skyrimie nie istniał, bo jak wiele elementów w tej grze na dzień dobry nie działało tak i koń nie sprawiał swojej funkcji.
Już 100 razy wolałem przemienić się w wilkołaka i opierniczać jako wilk.

Oj, to nie trzeba wiać,trzeba lać

Przez te dyskusję znowu nachodzi mnie ochota na pobyczenie się na koniu lub bez po Skyrimie

Coś ta moja córcia strasznie ze mnie kieszonkowe doi. Ale niech tam,przy moich skyrimowych zarobkach,stać mnie.

Na początku to z kasą nie jest za wesoło i kupienie kobyły to spore obciążenie, nie mówiąc już o kupieniu chałupy. Po ukończeniu wątku fabularnego i szwendaniu się w celach eksploracyjnych kasa się sama produkuje Sam człek nie wie na co ją wydawać.

No i nie ma żadnych cwaniaczków od podatków A jak się trafią jacyś że coś tam,jakieś myto to szybko przechodzą do historii.