Strona główna » Kącik RPG » Podgląd tematu
Dragon Age 2 PC - komentarze



Offline
sebogothic //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2070 / 3000) lvl 11 ]0 kudos
Trzeba przyznać, że BioWare ciekawie, ale też ryzykownie zagrało w przypadku DAII. Jako, że Dragon Age: Origins zostało przyjęte bardzo ciepło to wystarczyło stworzyć klasycznego sequela w stylu "więcej, lepiej". Tymczasem dostaliśmy kontynuację całkowicie inną od Początku i bardziej upodabniającą grę do serii Mass Effect. Mamy z góry narzuconego bohatera, uproszczenie erpegowej mechaniki, akcję toczącą się głównie w mieście i historię rozciągniętą na 10 lat. Takie rozciągnięcie fabuły na dekadę dobrze wypada z punktu widzenia wiarygodności opowieści. Łatwiej w końcu uwierzyć, że bohater potrzebował 10 lat, a nie kilku tygodni czy miesięcy, by osiągnąć swój status i potęgę oraz nawiązać bliższą zażyłość, a może coś więcej, ze swoimi towarzyszami. Sama narracja też poprowadzona jest ciekawie, bo z perspektywy Varrika przesłuchiwanego przez tajemniczą kobietę i opowiadającego o wyczynach Hawke'a, któremu krasnolud i jego wierna Bianka towarzyszyli niemal od samego początku. Fabuła jest dość ciekawa i nieoczywista, jak Początek w którym od początku (hehe) wiedzieliśmy, że zmierzymy się z Arcydemonem. Każdy akt DA II opowiada o czymś innym, ale w kluczowym momencie poszczególne wątki mniej lub bardziej się ze sobą wiążą. Pomioty odeszły na trzeci albo i czwarty plan, a zamiast tego otrzymujemy lokalne konflikty między konkretnymi organizacjami. Zakończenie pozostawiło u mnie mały niedosyt, szkoda, że po wszystkim nie było jakiegoś epilogu w którym można by porozmawiać z członkami drużyny i zapytać jakie są ich dalsze plany. Ogólnie fabuła DA II sprawia wrażenie mającej podłożyć grunt pod Inkwizycję.

Prologi z części pierwszej były jednymi z fajniejszych jej aspektów, każda rasa czy profesja miała własne wprowadzenie. Dzięki temu można było o wiele lepiej poznać lore gry, a także wgłębić się w klimat produkcji. "Dwójka" rekompensuje ten fakt tym, iż bohater nie jest niemową co lepiej wpływa na odbiór dialogów. Te znacząco upodobniły się do Mass Effecta, czego nie uznaję za wadę, bo nadal mamy sporą swobodę podczas rozmów, a w niektórych momentach możemy któregoś towarzysza zapytać się o radę np. pytając Andersa, jako eksperta w dziedzinie magii, czy jakaś postać nie jest opętana przez demony. Sami towarzysze przypadli mi do gustu i chyba nie ma jakiegoś, który by mnie irytował. Andresa mogliśmy poznać już w Przebudzeniu, oprócz niego mamy sympatycznego krasnoluda Varrika, luźną w obyciu Izabelę czy Fenrisa - zbiegłego niewolnika z Imperium Tevinter. Mimo wszystko jakoś bardziej spodobała mi się drużyna z pierwszej części. Może dlatego, że przejście Origins zajmuje dwa razy tyle co ukończenie "dwójki", jest więc więcej czasu by zżyć się z towarzyszami. Pozostając jeszcze trochę przy towarzyszach to bardzo fajnie rozwiązano kwestię ich życia wtedy, gdy nie towarzyszą Hawke'owi. Nie tkwią ciągle w domu głównego bohatera, lecz każde z nich ma swoją siedzibę i problemy, w których rozwiązaniu można im pomóc. Dzięki tym wszystkim rozwiązaniom upłynniającymi narrację z początku czułem się jakbym oglądał jakiś niezły serial fantasy.

Największą bolączką "dwójki" jest łażenie ciągle po tych samych lokacjach. Osobiście rzadko kiedy narzekam na backtraking, bo lubię powracać do wcześniej odwiedzanych miejscówek. Tutaj jednak "kapkę" z tym przesadzono. Poza kilkoma dzielnicami miasta Kirkwall, mamy ze trzy, cztery lokacje poza miastem na krzyż do których często wracamy wykonując jakieś zadania. Ponadto powtarza się także wygląd tego samego typu lokacji np. jaskiń czy kanałów. Są to różne lokacje, położone w innych miejscach, ale wyglądają dokładnie tak samo i różniące się jedynie przeciwnikami z którymi walczymy czy kilkoma detalami. Często zdarzało się, iż w kilku wykonywanych zadaniach pod rząd trafiałem na ten sam typ danej lokacji przez co miałem wrażenie deja vu. Przez to gra zaczęła mnie nużyć już gdzieś w II akcie, kiedy ponownie musiałem przedzierać się przez te same lokacje i wykonywać fedeksowe zadania poboczne.

Mechanika, aż tak bardzo nie zmieniła się od czasów Początku. Owszem jest zdecydowanie łatwiej, nawet hordy przeciwników pojawiających się w kilku falach, w niemal każdej walce, nie czynią gry trudniejszą. Mimo to nadal dość często korzystałem z aktywnej pauzy wydając rozkazy, czyli tak jak w pierwszej części. Bardziej dynamiczna, efektowna i wręcz przerysowana walka idealnie wpasowuje się w komiksowy styl gry. Postaci błyskawicznie wykonują polecenia, w Początku zanim jakaś postać wypiła miksturkę to najczęściej zdążyła zginąć. Spodobały mi się też drzewka rozwoju, które wyglądają znacznie ciekawiej od tych z pierwszej części. Oprawa graficzna przypadła mi do gustu. Taki szaro-bury, komiksowy styl mi się spodobał, a same lokacje, pomijając ich powtarzalność, także wyglądają klimatycznie jak np. taki Rozdarty Grzbiet. Oczywiście pomijam tutaj ich korytarzowość i sterylność, bo jak to w grach BioWare bywa miasto przypomina bardziej makietę, niż prawdziwą tętniącą życiem osadę. Muzyka jest ok, ale jakoś nie zapadła mi w pamięć tak jak ta z Początku. Podsumowując: pomimo pewnych kontrowersji czy uproszczeń Dragon Age II nadrabia zdecydowanie podejściem do fabuły niespotykanym dotąd w erpegach. To jest jedna z tych historii, która równie dobrze poradziłaby sobie jako książka czy film.

Offline
shuwar //grupa Wojownicy RPG » [ Obywatel 2014 i 2018 ]0 kudos
No proszę, kolejna osoba, której recenzja pokrywa się z moimi odczuciami. DA2, to kawał dobrze poprowadzonej narracji. Bardzo lubię tą grę. Przechodziłem ją z 3 razy. Zrobiłbym to po raz czwarty ale chyba już wszystko znam na pamięć, więc ciężko byłoby mi się pozbyć odczucia znużenia.

@sebogothic: A na ile wyceniłeś grę?

Offline
sebogothic //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2070 / 3000) lvl 11 ]0 kudos
Cytat: shuwar
@sebogothic: A na ile wyceniłeś grę?

Na dwa pisiont. Szczęśliwy A jeśli chodzi o ocenę to takie 7+/10, czyli taka sama nota jaką dałem m.in. Jade Empire, pierwszemu Draknesangowi, Neverwinter Nights czy Mass Effect 3. A tak przy okazji to właśnie powróciłem sobie do Neverwinter. To była gra w którą zagrałem jeszcze przed pierwszym Gothikiem, jeden z pierwszych moich erpegów. Przeszedłem ją tylko raz, kilkanaście lat temu, więc warto byłoby sobie ją przypomnieć, a później ukończyć dodatki.

Liczba czytelników: 475838, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53853 wątków oraz napisali 676068 postów.