Strona główna » Gry strategiczne » Podgląd tematu
Artykuł - Miejska ławeczka - Gry łatwe czy trudne? W co wolimy grać? - komentarze



Offline
kobbold //grupa Growi Bohaterowie » [ Master Chief (exp. 1767 / 3200) lvl 10 ]1 kudos
Cytat: Materdea
Dużo więcej frajdy sprawia mi przechodzenie tytułu kilkukrotnie, zaczynam zazwyczaj od najwyższego lub wysokiego poziomu trudności i przede wszystkim calakuję grę.

O to to to. A jak granie nie idzie to odstawić tytuł na dni/tygodnie/miesiące i wrócić do niego na spokojnie za jakiś czas.

Offline
profesjonalista19 //grupa Wojownicy RPG » [ Paladyn (exp. 505 / 800) lvl 8 ]0 kudos
U mnie to różnie. Np pokonanie bossa w dark souls sprawia mi kupę frajdy i daje satysfakcję, ale gdy po 50 podejściu ginę wręcz wdeptany w glebę odpalam dooma albo wolfa i się odstresowuję by po x tygodniach wrócić do próby;) ale najbardziej lubię pykać w dobre RPG, poznawać świat, nowe postaci i na czas gry żyć w tym wirtualnym świecie...taaak, zdecydowanie wolę gry które nie wywołują chęci złamania pada aczkolwiek te drugie są mi również bardzo bliskie sercu gracza ;)

Offline
MicMus123456789 //grupa Wojownicy RPG » [ Obywatel 2011 ]0 kudos
Nieważne jaka gra jest byle dawała satysfakcję. Ja w grach zwykle gram na średnim poziomie trudności praktycznie nigdy nie schodzę niżej, a wyższy poziom wrzucam tylko wtedy kiedy chce wbić jakieś osiągnięcie. Po przejściu gry nigdy też nie czuję, że było za łatwo lub, że czegoś mi brakuje(nie licząc oryginalnego zakończenia Mass Effect 3 to było straszne xD)

Z drugiej jednak strony takie Bloodborne przeszedłem 3 razy i wbiłem platynę i przy każdym przejściu bawiłem się świetnie mimo, że nie raz dostałem od bossów. Nawet lochy sprawiały mi przyjemność paradoksalnie im loch był trudniejszy tym przyjemniej się grało xD

Offline
shuwar //grupa Wojownicy RPG » [ Obywatel 2014 i 2018 ]1 kudos
Cytat: MicMus123456789
Chyba nigdy tego nie zapomnę
Ano właśnie! Bo było nieszablonowe, niezapomniane.
Ja się przyznam, że za cholerę nie mogę sobie przypomnieć zakończenia Wieśka trzeciego (z drugim również miałbym problem).

Ale wracając: poziom trudności poziomowi nierówny. W takim przywołanym Mass Effect nawet na łatwym można było ginąć nieskończoną ilość razy jeśli nie załapaliśmy taktyki skrywania, wykorzystywania mocy, dbania o tarcze itp.

W takim dajmy na to Skyrim wiele pomaga skradanie się i atak z zaskoczenia, który pozwala już na samym wstępie pozbawić przeciwnika połowy żywotności i gnębić na odległość zanim dojdzie do bezpośredniego starcia.

Offline
Materdea //grupa MiastoGier.pl » [ Redaktor ]1 kudos
Cytat: shuwar
Ja się przyznam, że za cholerę nie mogę sobie przypomnieć zakończenia Wieśka trzeciego (z drugim również miałbym problem).
To jest też kolejny problem, nad którym można się pochylić - na ile "epickie" czy "ikoniczne" zakończenia, które wydawały nam się takimi podczas przechodzenia gry, zostały przez nas faktycznie zapamiętane. Uśmiech

Offline
MicMus123456789 //grupa Wojownicy RPG » [ Obywatel 2011 ]0 kudos
Cytat: shuwar
Ano właśnie! Bo było nieszablonowe, niezapomniane.

Może i tak, ale nie w dobrym znaczeniu.

Cytat: shuwar
Ja się przyznam, że za cholerę nie mogę sobie przypomnieć zakończenia Wieśka trzeciego (z drugim również miałbym problem).


Jeszcze zależy o którym zakończeniu mowa, bo jednak było ich trochę Dumny Ja swoje pamiętam, pamiętam nawet z pierwszej części, tak samo jak to po której stronie grałem.

Liczba czytelników: 475847, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53874 wątków oraz napisali 676160 postów.