NBA Live 10 (XBOX 360)

ObserwujMam (3)Gram (3)Ukończone (0)Kupię (3)

Zapowiedź gry NBA Live 10 (XBOX 360)


Janek_wad @ 01:27 28.09.2009
Marcin "Janek_wad" Janicki

Jak to możliwe, ze ośmiu Murzynów i dwóch Białych rozkręca w niewielkiej hali takie show, że piętnaście tysięcy zgromadzonych na trybunach facetów, miast podziwiać krągłości wymachujących nogami cheerleaderek, ślini się na widok kilkunastu spoconych chłopów i piłki? Odpowiedź może być tylko jedna! To prawdziwy amerykański, kapitalistyczny sen, bracie.

Jak to możliwe, ze ośmiu Murzynów i dwóch Białych rozkręca w niewielkiej hali takie show, że piętnaście tysięcy zgromadzonych na trybunach facetów, miast podziwiać krągłości wymachujących nogami cheerleaderek, ślini się na widok kilkunastu spoconych chłopów i piłki? Odpowiedź może być tylko jedna! To prawdziwy amerykański, kapitalistyczny sen, bracie. Wieść niesie, że jacyś chłopcy zza Wielkiej Wody chcą nam sprzedać kawałek tej nieosiągalnej dla przeciętnego Europejczyka utopii, w dodatku opakowany w piękne, kolorowe pudełeczko. Miłośnicy obręczy z całego świata, łączcie się! Oto bowiem, wielkimi krokami i w siedmio-milowych butach nadchodzi premiera NBA Live 10.

Osobiście jakimś wielkim fanem koszykówki nie jestem. W życiu widziałem może kilkanaście całych meczów, a ostatnią grą sygnowaną tytułem NBA, w jaką miałem okazję zagrać, była ta z dopiskiem 2000. Niemniej jednak, lubię sobie popatrzeć na znakomite akcje Iversona, Howarda, Gortata, tudzież Fernandeza, którzy niejednokrotnie wyczyniają na parkiecie takie cuda, że szczena samoistnie zaczyna niebezpiecznie szybko dryfować ku podłodze. Dlatego też właśnie do kolejnej odsłony symulatora tej niezwykle widowiskowej dyscypliny sportu, nie podchodzę z pozycji fascynującego się niuansami taktycznymi fana, a gościa, którego rajcują efektowne wsady i rzuty za trzy punkty w ostatnich sekundach spotkania.



Tak więc, Panie i Panowie, wszem i wobec ogłaszam, iż rzuty za trzy punkty będą. Czy w ostatnich sekundach? To zależy już tylko i wyłącznie od osobistego "widzi-mi-się" gracza. Jubileuszowa odsłona NBA Live zaoferuje nam jednak o wiele, wiele więcej. Zapierające dech w piersiach powietrzne ewolucje, błyskotliwe zagrania, tudzież – wisienka na torcie urodzinowym każdego centra – niesamowite alley-up'y, są tutaj na porządku dziennym. Dlaczego są? Ano dlatego, że EA Sports jakiś czas temu uraczyło nas wersją pokazową produktu, którą miałem okazję troszeczkę pomęczyć. Co prawda, demo to tylko kilkaset sekund rozgrywki, aczkolwiek gry sportowe są dość specyficzną grupą tytułów, których siłę da się ocenić nawet po ledwie dziesięciu minutach katowania gameplay'u. I chociaż ekspert w dziedzinie piłki koszykowej ze mnie taki, jak z psiego tyłka kapelusz, to śmiem twierdzić, iż najnowsza produkcja Electronic Arts Canada powinna zainteresować każdego fana pomarańczowej piłki.

Niesamowita wręcz dynamika rozgrywanych akcji, czyli to, z czego znane były dotychczasowe odsłony tej sportowej sagi, ponownie zachwyci wszystkich miłośników wirtualnego rzucania do obręczy. Twórcy uraczą nas masą nowych, charakterystycznych dla konkretnych zawodników animacji. Tak więc, Kobe Bryant po udanej akcji będzie ... Hmmm, szczerze mówiąc nie mam pojęcia, co ten gość wtedy wyprawia, ale zapewniam Was, iż ludzie z Kanady wiernie odwzorowali jego zachowanie. Podobnie zresztą, jak masy innych znakomitych sportowców. Bardziej realistycznie mają wyglądać wygarnięcia piłki zmierzającej ku linii końcowej. Czy tak jest w rzeczywistości. Tego Wam niestety potwierdzić nie mogę, bowiem nie miałem do czynienia z zeszłoroczną częścią gry, acz w demie animacje prezentują się całkiem smakowicie.

Screeny z NBA Live 10 (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?