Call of Duty: Black Ops 2 (PC)

Czy to powraca król FPS-ów? Czy nadchodzi kolejna strzelanka, która pobije rekordy popularności i po raz kolejny wypcha kieszenie twórców milionami dolarów? Z pewnością odpowiedzi na powyższe pytania miałyby wiele odcieni. W zasadzie ciężko jest mówić o jakimkolwiek powrocie, w końcu Activision już od prawie dziesięciu lat serwuje nam listopadowy serial pod tytułem Call of Duty. Będąca kurą znoszącą złote jaja seria nabrała niesamowitego rozpędu po roku 2007 i premierze rewelacyjnego Modern Warfare. Od tamtej pory ukazały się jego dwie kontynuacje, a w międzyczasie otrzymaliśmy Black Ops – identyczne pod względem formy i różniące się umiejscowieniem akcji zarazem. Fikcyjny konflikt z niedalekiej przyszłości zamieniono na zimną wojnę, czyli temat niezbyt często poruszany w grach komputerowych. Nie przeszkodziło to w osiągnięciu kolejnego sukcesu oraz zebraniu milionowych zysków. Teraz, po premierach dwóch kontynuacji Modern Warfare, nadszedł czas na powrót do zimnowojennej tematyki. Wielkimi, lecz mierzonymi tradycyjnie w listopad krokami zbliża się Call of Duty: Black Ops II. Nowe dziecko studia Treyarch nie będzie miało łatwego życia. Ostatnimi czasy słychać coraz więcej głosów krytykujących starzejącą się grafikę i brak innowacyjności rozgrywki nastawionej jedynie na szalone tempo akcji. Czy zatem powtórzy sukces poprzedniczek? Na pewno nie podda się bez walki.
Już od jakiegoś czasu mogliśmy śledzić marketingową akcję Activision promującą Black Ops II. Towarzyszyły temu różne pomysły, jak np. wystukiwanie alfabetem Morse’a tytułu na stronie internetowej koncernu. Największe zainteresowanie wywołał filmik przedstawiający prototyp drona bojowego – karabinu latającej na czterech śmigłach - wyposażonego w kamerę i obsługiwanego tabletem. Od tamtej pory mogliśmy zobaczyć dwa trailery nowego Call of Duty oraz fragmenty gameplaya na targach E3. Wiadome było, że grę czeka małe odrestaurowanie, jednak mało kto spodziewał się przeniesienia akcji do roku 2025. W tym właśnie okresie „nowa zimna wojna” znowu zakłóca harmonię stosunków międzynarodowych. Głównymi przeciwnikami są Stany Zjednoczone i Chiny, które rywalizują o surowce potrzebne do tworzenia zaawansowanej technologii. W środku tej batalii pojawi się postać Raula Menendeza, głównego złego, człowieka chcącego doprowadzić do wojny światowej. Udaje mu się nawet przejąć setki robotów bojowych USA i przeprowadzić atak na Los Angeles. Jak można się domyślić, nam przypadnie w udziale powstrzymanie złoczyńcy. W tym celu pokierujemy Davidem Masonem, synem Alexa Masona, czyli bohatera pierwszej części Black Ops, który pojawi się również w kontynuacji. Wszystko dzięki temu, że twórcy postanowili część gry umiejscowić w latach 80.. W tych retrospekcjach odwiedzimy m.in. Afganistan, poznamy młodego Menendeza i powiążemy ze sobą historię ojca i syna. Powrócą również inne znane postacie - Frank Woods i Jason Hudson.

Ukazanie dwóch konfliktów odległych o prawie 50 lat to nie jedyne niespodzianki, jakie szykuje studio Treyarch. Przede wszystkim sprezentują nam możliwość dokonywania wyborów. W głównych misjach pojawią się momenty podobne do tego, co można zobaczyć na filmie z targów E3. Podczas ochrony i przeprowadzania pani prezydent przez pole walki zdecydujemy, czy chcemy osłaniać oddział za pomocą karabinu snajperskiego, czy osobiście ją odeskortujemy. Takie rozwiązanie daje twórcom szerokie pole do popisu i może znaczącą urozmaicić rozgrywkę. Już decyzje podejmowane przez nas w trakcie przebywania w latach 80. mogą mieć wpływ na wydarzenia późniejsze. Dodatkowo system Strike Force Operations przyniesie wiele zadań dodatkowych i da sporo możliwości ich wykonania. Nie będziemy zobowiązani kierować głównym bohaterem i płynnie przełączymy się między członkami oddziału. Jeśli nie usatysfakcjonuje nas taki przebieg rozgrywki, to towarzyszące nam drony również staną się dostępne. Któż nie chciałby polatać futurystycznym karabinem maszynowym, siać zniszczenie, a przy tym dobrze się bawić? Dla najbardziej wybrednych pozostanie widok z góry i zabawa w domorosłego stratega, który poprowadzi swój zespół ku chwale lub klęsce. Cechą charakterystyczną powyższych misji będzie możliwość poniesienia klęski. Nie zakończy to jednak rozgrywki, tylko wpłynie na naszą sytuację na arenie międzynarodowej. Widać, że twórcy chcą nadać Black Ops II zupełnie nowe oblicze. Nie można oczekiwać rozwiązań z drugiego Wiedźmina, gdzie cały drugi akt był zależny od dokonanych wyborów. Mimo to twórcy zarzekają się, że scenariuszy będzie kilka i sami wpłyniemy na historię oraz jej zakończenie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler