Guild Wars 2 - beta test (PC)
Kolejną nowością są światowe eventy. Chcemy czy nie chcemy, takowe pojawiają się wokół nas i narzucają nam konkretne cele – ot, ubić jakiegoś szamana czy obronić któryś z posterunków. Oczywiście całość możemy zupełnie zignorować – jednak może mieć to wpływ na dalszy wygląd otaczającego świata. Warto w takich zadaniach uczestniczyć, gdyż zdobywamy złoto oraz karmę, ale także wchodzimy w interakcję z żywymi graczami. Podczas szturmowania legowiska szamana towarzyszyło mi kilku sterowanych przez komputer NPC. Szło średnio, jednak po pewnym czasie do akcji przystąpili przechadzający się w pobliżu gracze. Walka w grupie stworzonej przez losowe postacie daje niesamowitą frajdę, a po wykonaniu wszystkich celów jesteśmy nagradzani podłóg naszych zasług. Nie wystarczy zatem pojawić się w pobliżu pod sam koniec eventu, by spić śmietankę. Wydarzenia takowe są podzielone na te bardziej regionalne, dziejące się w naszej okolicy, jak i światowe, o których informowani są wszyscy gracze. Na te drugie jednak nie udało mi się dotrzeć ze względu na dzielącą mnie odległość.
W becie dostępny był jeden dungeon, przeznaczony dla pięcioosobowych grup na 30 poziomie doświadczenia. Dla kont prasowych udostępniono możliwość szybkiego awansu, by sprawdzić, jak w praktyce sprawdza się loch. Niestety, podczas prawie dwugodzinnego oczekiwania nie udało się zebrać piątki graczy (wszyscy musieli być przedstawicielami prasy, inni nie zdążyli dobić do 30 lvlu), a poszukiwań nie ułatwił brak globalnego czatu. Jest to zapewne bolączka wczesnej wersji beta, jednak brak tak ważnego elementu w grze MMO dziwi niesamowicie. Na relację z wyprawy do lochów będziecie musieli zatem jeszcze trochę poczekać.
A jak wygląda sama walka? Bardzo fajnie, intuicyjnie i w miarę rozsądnie. Nie posiadamy tysiąca umiejętności, których używanie wymaga skorzystania z zaawansowanych makr. Każda postać może używać jednocześnie 10 skillów. Pięć z nich pochodzi od broni, jaką używamy. Kolejne ataki poszczególnym orężem musimy odblokować podczas walki. Broń dwuręczna oferuje pięć umiejętności, broń jednoręczna – trzy plus dwie pochodzące od przedmiotu trzymanego w drugiej dłoni (tarcza, szamańska różdżka itp.). Co najfajniejsze, skille są utożsamiane z naszą klasą postaci. Zatem nawet walcząc sztyletem, w przypadku nekromanty większość umiejętności oparta jest na atakach dystansowych, przy pomocy klątw i magii. Każda postać posiada także jedno miejsce na czar leczący, trzy użytkowe oraz jeden elitarny. Wszystko to daje niezłą mieszankę, którą musimy przygotować przed bitwą – rechange skilla trwa bowiem ładnych kilka chwil. Oprócz tego każda klasa postaci posiada specjalny pasek, napełniający się w przeróżnych warunkach. W przypadku nekromanty była to energia życiowa wysysana z poległych przeciwników. Przy jej pomocy mogłem przemienić się w zjawę i skorzystać z kilku unikalnych umiejętności, znacznie poprawiających moją skuteczność na polu bitwy.
Rozwój postaci opiera się na wykupywaniu kolejnych umiejętności przy pomocy tak zwanych „skill pointów”. Te pozyskujemy oczywiście podczas awansu na wyższy poziom, ale także w specjalnych wyzwaniach, które zazwyczaj polegają na zabiciu konkretnej postaci (wyzwania te mogą być robione z losowymi ludźmi, którzy niekoniecznie muszą znajdować się w naszej grupie).
Graficznie Guild Wars 2 prezentuje się bardzo dobrze. Już od pierwszych chwil w oczy rzuca się niesamowita stylistyka, która w przypadku lokacji startowych Charrów jest bardzo brudna i przygnębiająca. Przywodzi to na myśl poważną produkcję, bez masy różowych błaznów biegających na 70 lvlu. A właśnie, w przypadku gdy postać wysokopoziomowa znajdzie się w miejscówce przeznaczonej dla słabszych graczy, automatycznie zostanie zrównana do maksymalnego poziomu danej lokacji. Nie ma zatem bicia potworów jednym ciosem, choć przewagę w postaci sprzętu dana osoba i tak ma. Wracając jednak do graficznych aspektów – boli jedynie kiepska optymalizacja. W przypadku większej zadymy na ekranie obserwowałem istny sidle-show. Nie jest to jednak wina mojego sprzętu – piecyk generował bez zadyszki znacznie ładniejsze widoczki, a na problem ten skarżyło się spore grono użytkowników.
Guild Wars 2 jest inne. Jakie? Wydaje mi się, że bardziej przystępne dla zwykłych graczy. Eventy można skutecznie robić z losowo napotkanymi postaciami, a wątek fabularny przystosowany został w taki sposób, aby można go było przejść w pojedynkę. Występują tu co prawda gildie, realm vs realm, player vs player, jednak jest to dodatek dla hardkorowców, którzy chcą czerpać przyjemność z gry pełną parą. Na dzień dzisiejszy ostrzę sobie ząbki na nowe dzieło ArenyNet - głównie ze względu na przystępność dla zwykłego użytkownika. TERA - właśnie zyskałaś poważnego konkurenta, jeśli chodzi o moje pieniądze.
Guild Wars 2 jawi się jako naprawdę dobre MMO, przeznaczone zarówno dla fanatyków gatunku jak i świeżych graczy. Zadziwia przede wszystkim otwartość i przystępność świata oraz brak bardziej skomplikowanych mechanizmów. Nie ma tu elementu, który znudziłby się po kilku godzinach gry. Hit? Zobaczymy, jak pogramy dłużej.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler