Opisane powyżej lokacje to zaledwie fragment pierwszego regionu. Świat Uld jest znacznie bogatszy, a co najważniejsze – ciągle rozwijany. Tak więc z pewnością jakiś czas po premierze możemy spodziewać się kolejnych dodatków, które poszerzą znane dotychczas zony. Brzmi całkiem fajnie, nieprawdaż?

No dobrze, dość tych wędrowniczych opowieści, czas zająć się tym, co tygryski lubią najbardziej – craftingiem. Ten prezentuje się bardzo ciekawie, muszę przyznać. Nie polega jedynie na pozyskiwaniu surowców i tłuczeniu na umór kolejnych przedmiotów, by rozwijać umiejętności. Awansując na wyższy poziom doświadczenia, każda postać dostaje dwa punkty rzemiosła, które musi rozdzielić na ponad 100 umiejętności związanych z craftingiem. Rzemiosło dzieli się na trzy podstawowe dziedziny – tworzywo, metafizykę i biomaterię. Rozwijając swoją postać w tworzywie będziemy w stanie produkować coraz lepsze zbroje oraz miecze/topory/cokolwiek do walki wręcz. Metafizyka przeznaczona jest głównie do uposażania magów – dzięki niej stworzymy magiczne różdżki, szaty wzmacniające nasze umiejętności, itp. Biomateria przeznaczona jest natomiast dla osób lubujących się w walce na dystans. Pozwala ona na produkcję broni palnej, dlatego profesja ta najlepiej sprawdzi się w połączeniu z Technologiem. Co najważniejsze, crafting to nie tylko budowanie nowych przedmiotów. Równie dobrze możemy rozebrać znaleziony łup, a tym samym odzyskać potrzebne części, z których skonstruujemy bardziej mocarne itemy.



W miarę rozwoju naszych umiejętności, przedmioty będą posiadały specjalne miejsca, w które włożymy pieczęcie wzmacniające specyfikację oręża. Co najlepsze, pieczęć w każdym momencie możemy wymienić na inną, tym samym istnieje możliwość dostosowania broni do zaistniałej sytuacji. Ponadto, każda dziedzina rzemiosła dodatkowo dzieli się na sześć sfer, które nadają specyficznych cech produkowanemu przedmiotowi. Ot przykładowo, sfera lodu czy ognia zapewni dodatkowe obrażenia od owego żywiołu. Dla hazardzistów twórcy przewidzieli również możliwość dodatkowego podrasowania cech oręża (np. szybkość ataku). Istnieje jednak pewien haczyk. Im bardziej podkręcamy staty, tym większe prawdopodobieństwo niepowodzenia podczas kreacji.

Oprócz dość ciekawego craftingu, Mythos posiada także system osiągnięć. Nie są to jednak zwykłe „acziki”, jakich pełno w innych produkcjach. Oczywiście takowy „aczik” zdobywamy w standardowy sposób – tłukąc odpowiednią ilość przeciwników, wykonując jakieś zadanie czy zachowując się w określony sposób. Każda postać posiada sześć miejsc, do których może przypisać dane osiągnięcia. Każde z nich to bonusowe statystyki, bezpośrednio wpływające na naszego herosa. Ciekawy jest jednak system nagradzania. Przykładowo, gdy pijemy dużo eliksirów, otrzymamy rangę „Nałogowy Pijak”, a oprócz humorystycznego przydomka, nasz protegowany będzie się cechował większym zdrowiem. Z drugiej strony, Posłannikiem Śmierci zostaniemy w momencie, gdy uśmiercimy odpowiednią ilość żywych graczy. Brawa dla twórców za dystans do swojej produkcji, w nurcie MMO rzadko kiedy zdarza się widzieć coś takiego.

Jak widzicie, Mythos ma bardzo wiele do zaoferowania. Być może właśnie się powtarzam, ale czekam na tę produkcję z niecierpliwością. Jest szansa by w końcu jakieś MMO przykuło mnie dłużej do monitora, a w dodatku będzie to rozgrywka za darmo!