Mało kto wie, iż protoplastą gier turowych z „Heroes” w tytule jest King’s Bounty. Pierwsza wersja powstała ponad 20 lat temu, jednak nie podbiła rynku. Stała się jedynie wzorem dla późniejszej, równie dobrze znanej serii Heroes of Might and Magic. Główne założenia produkcji zostały przeniesione, udoskonalono jedynie pewne aspekty, aby gra stała się przystępniejsza dla użytkowników, a co za tym idzie – bardziej grywalna. Takim oto sposobem powstała kultowa marka, która ostatnimi czasy zyskała poważnego konkurenta, jakim jest, nomen omen, King’s Bounty: Legenda. „Remake” wydany w 2008 roku z miejsca podbił serca graczy, odnawiając tym samym lekko zapomnianą serię.



Rok później studio Katauri Interactive pokusiło się o wydanie samodzielnego dodatku o jakże zachęcająco brzmiącym tytule – Wojownicza Księżniczka. Opowieść o księżniczce Amelii, choć nie była innowacyjna, również odniosła sukces. Zgodnie z zasadą mówiącą, iż nie zabija się kur znoszących złote jaja, programiści zza wschodniej granicy pracują w pocie czoła nad nowym dodatkiem do… dodatku. King’s Bounty: Nowe Światy to w skrócie rozszerzenie kampanii znanej z Wojowniczej Księżniczki oraz dwie nowe opowieści, rozgrywające się głównie na arenach. W Pradze dane mi było przy produkcji chwilę posiedzieć, tak więc pobieżnie wyrobiłem sobie zdanie na jej temat.

King’s Bounty: Nowe Światy, jak na samodzielne rozszerzenie przystało, zaoferuje szereg nowości. Dla tych, którzy przygodę z księżniczką mają już za sobą, istotny jest fakt wydłużenia kampanii. Do naszej dyspozycji oddanych zostanie 7 zupełnie nowych zadań, które w głównej mierze skupią się na walce z orkami, wszak sama nazwa rozszerzenia na to wskazuje – Orcs on the March. Oczywiście w parze z „questami” idą nowe przedmioty (których ma być ok. 70, w tym 8 zestawów – również dla naszego dzielnego smoka pomocnika), umiejętności oraz czary. Słowem – wszystko to, co rasowe dodatki powinny zawierać.



Pierwsza z nowych kampanii skupia się natomiast na losach jegomościa Arthura. Biedak ów pewnego dnia budzi się w podziemiach, które tak naprawdę stanowią arenę krwawych walk. Rozgrywane tu igrzyska są brutalne, a dla niepokonanego wojownika przewidziano nagrodę w postaci Mistrzowskiego Pasa. Jak się później dowiadujemy, na miejsce zostaliśmy zwabieni przez niejakiego Klisana, któremu bardzo zależy na zdobyciu wyżej wymienionej nagrody. Układ jest zatem prosty –walczymy na arenie, by wygrać upragniony przedmiot, który w ostateczności da nam wolność.

Już na samym starcie zostajemy zaopatrzeni w pokaźną sumkę złota, za którą zwerbujemy interesujących nas najemników. Co najważniejsze, oprócz zwykłego mięsa armatniego, w specjalnie do tego przygotowanym miejscu, wynajmiemy kompana podróży, posiadającego specjalne umiejętności. Do wyboru mamy aż 11 różnych person – poczynając od nieumarłego Sirusa , a na kapitanie pirackiego statku kończąc. Oczywiście każdy z nich posiada odmienne umiejętności oraz statystyki, tak więc nie trudno znaleźć kogoś odpowiadającego naszym preferencjom.