Historia serii World in Conflict rozpoczęła się w 2007 roku. Właśnie wtedy świat poznał nowe oblicze walki jednostkami bojowymi na PC. Nie była to może rzecz tak rewolucyjna, jak odkrycie koła przez człowieka, jednak światek modernistycznych RTS-ów został gruntownie odświeżony i strategiczna scena pecetowego gamingu rozbłysnęła nowym światłem. WiC dzięki świetnemu multiplayerowi do dziś utrzymuje na swych serwerach grono oddanych rozgrywce fanów. Nic więc dziwnego, iż ten uznany zarówno przez masy graczy, jak i dziennikarzy tytuł, będzie rozszerzony. I tak miało stać się już tego samego roku 2007...

Na forach internetowych poświęconych WiC pojawiły się głosy o jednostronności stanowiska zajmowanego w konflikcie. W fikcyjnym scenariuszu gry dowodziliśmy amerykańskimi chłopcami, którzy stanęli w obronie własnego kraju przed sowieckim agresorem. Nie dane było jednak graczowi wcielić się w dowódcę jednostek Armii Czerwonej. Producenci wyszli naprzeciw żądaniom graczy i obwieścili, iż w kolejnej odsłonie serii, ZSRR pojawi się jako grywalna strona konfliktu.

I tak minął rok 2007. Podobnie jak 2008, w którym karmieni byliśmy kolejnymi datami premiery, zapowiedziami konwersji gry na next-genowe konsole czy super-hiper "ficzerami", jakie nas w finalnym tytule zaskoczą. W atmosferze przypominającej odległe czasy Diablo II (sławne przesuwanie daty premiery przez Blizza), doczekaliśmy Anno Domini 2009.



Na szczęście wszystko wskazuje na to, że World in Conflict: Sovet Assault nie podzieli losu Duke Nukem Forever. Mimo to, nie wszystko jest tak super, jak to obiecywali twórcy przez ostatni rok. Porażającą wiadomość przyniósł nam luty bieżącego roku. Odpowiedzialny za wydanie gry Ubisoft obwieścił fakt rezygnacji z konsolowej wersji Soviet Assault. Podobnie jak podstawka, tak i dodatek pozostanie "exclusivem" na PC. Konsolowcy mogą jedynie zanurzyć się w morzu łez;) Zła wiadomość na szczęście została zastąpiona przez info jak najbardziej pozytywne. Ustalono kolejną datę premiery gry (taką na 300% - vide Blizzardowe zapewnienia o Diablo II). Jakkolwiek można mieć zastrzeżenia co do wiarygodności firmy po tak długim okresie oczekiwania, stopień zaawansowania prac nad tytułem oraz wszelkie znaki na ziemi i niebie jednoznacznie wskazują, iż premiera SA odbędzie się 10 marca w USA i 12 w europie (na marginesie, polski wydawca podaje europejską datę premiery na 13 marca). Cena oscylować ma w granicach 25 euro za wersję Complete, czyli podstawka plus dodatek oraz ok. 15 za samo Soviet Assault. Jak to się przełoży na cenę w Polsce, mając na uwadze obecny kurs walut, zobaczymy za kilka dni. Gra będzie udostępniana zarówno w wersji pudełkowej, jak i przez Steam, przy czym z sieci ściągną ją tylko gracze posiadający w domu podstawową wersję gry.