Ciekawe ilu z Was, czytających tą zapowiedź spotkało się kiedykolwiek z nazwą Chrome Engine. Przypuszczam, że wszyscy zainteresowani, nie tylko samymi grami lecz także technologią ich powstawania wiedzą, że Chrome Engine to nazwa silnika graficznego stworzonego przez Polski zespół programistów z firmy Techland. Nazwa silnika zdradza nam w jakiej grze został on po raz pierwszy wykorzystany – był to oczywiście Chrome. Następnie przyszła kolej na Xpand Rally oraz kolejną część Chrome. Dzięki Xpand Rally, engine Chrome pokazał całemu światu, że nadaje się nie tylko do strzelanek, lecz także do gier wyścigowych. Minęło kilka latek, Chrome Engine przeszedł sporo modyfikacji oraz ulepszeń, a firma Techland postanowiła wykorzystać go w swoich dwóch najnowszych produkcjach: opisywanym niedawno Call Of Juarez, oraz grze którą dziś postanowiłem wziąć na warsztat – GTi Racing.



GTi Racing jak sama nazwa wskazuje jest grą wyścigową. Przewodnią myślą programu jest pozwolenie graczom na pokierowanie możliwie jak największą ilością samochodów wyprodukowanych w niemieckiej firmie Volkswagen. Dlatego też, już od początku zostajemy uraczeni logiem potentata motoryzacyjnego, a na kolejnych ekranach przez cały czas widzimy zmieniające się jak w kalejdoskopie fotki prezentujące wiele różnych modeli VW. Beta wersja gry, którą miałem zaszczyt przetestować nie oferowała zbyt wielu pojazdów do wyboru, jednak w finalnej odsłonie najnowszej ścigałki Techlandu, znajdziemy wszystko co tygryski lubią najbardziej, i każdy wirtualny kierowca poczuje się usatysfakcjonowany.

Po wkroczeniu do menu zawierającego dostępne w GTi Racing maszyny, momentalnie w oczy rzuca się możliwość zakupywania pojazdów, oraz ich tunningowania. Modyfikowanie nie ograniczy się jedynie do nabywania nowych części, lecz także będziemy mieli możliwość zmiany ustawień takich elementów jak zawieszenie, przełożenie itd. Zależnie od trasy, na której będziemy pędzić, możemy ustawić aby samochód był sztywniejszy, lub też bardziej elastyczny. Opcje konfigurowania właściwości naszej fury, pozwolą na dopasowanie modelu jazdy do każdego kierowcy, i choć nie ma ich zbyt wiele każdy znajdzie setup odpowiedni dla siebie.

Po wybraniu naszego pierwszego gruchota, przesuwamy się w stronę dostępnych torów. Testowy kod gry posiada w swym zanadrzu jedynie kilka torów. Ich przygotowanie jest bardzo dobre, a projekty w połączeniu z bardzo dynamicznym i efektownym modelem jazdy dają nam niezwykle wybuchową mieszankę zapewniającą niebywałe emocje. Jedyne do czego mogę się przyczepić w przypadku torów, to ich mała różnorodność. Nie mam na myśli samych kształtów, lecz krajobrazy. Tereny po których pędzi nasza bryka wyglądają niezwykle podobnie, pomimo tego, że teoretycznie przebiegają przez różne miejsca. Na poboczu tras znajdują się także wciąż te same graty, w bardzo podobnym ułożeniu. Myślę, że finalna wersja GTi Racing, w której dostępne będzie 6 różnych scenerii będzie pozbawiona tego drobnego mankamentu.



Jak wspomniałem w powyższym akapicie GTi Racing posiada bardzo dynamiczny i efektowny model prowadzenia samochodów. Techland podczas tworzenia gry postawił najprawdopodobniej na szybkie wchodzenie w zakręty, mnóstwo poślizgów, i śmiganie pomiędzy drzewami… dlatego też w GTi Racing samochody prowadzi się bardzo intuicyjnie i z niebywałą gracją. Każda maszyna charakteryzuje się odmiennymi właściwościami jezdnymi, które dodatkowo ulegają zmianom podczas tunningowania parametrów pojazdu. Sposób prowadzenia zmienia się także w zależności od nawierzchni po której pędzą koła. Jadąc po asfalcie nie mamy się co przejmować kiedy wchodzimy w zakręt z prędkością grubo przekraczającą setkę. Gdy natomiast koła żłobią rowki w piasku, lub też błocie, zbyt wysoka prędkość w trakcie zakrętów kończy się najczęściej lądowaniem w rowie, lub na pobliskim drzewie. Należy więc pamiętać, że GTi Racing to nie Need For Speed, dojechanie do mety z dobrą lokatą wymaga sporych umiejętności.