Jagged Alliance 3 (PC)

ObserwujMam (2)Gram (2)Ukończone (0)Kupię (7)

Graliśmy w Jagged Alliance 3 - zapowiada się świetna turówka! (PC)


bigboy177 @ 16:06 26.04.2023
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Jagged Alliance 3 to kontynuacja kultowej serii, która od dawna nie zaszczycała swoją obecnością komputerów graczy. Czy na "trójkę" warto czekać? Trochę już pograliśmy i mamy dla Was wstępne wrażenia.

Kilka tygodni temu do redakcyjnych progów zawitała wczesna wersja ciekawie zapowiadającego się Jagged Alliance 3. Cykl ten cieszył się ogromną popularnością w zeszłym tysiącleciu, ale THQ Nordic postanowiło dać mu jeszcze jedną szansę. Blisko 25 lat od premiery „dwójki” zaczynamy bacznie wypatrywać debiutu jej kontynuacji, czyli właśnie Jagged Alliance 3. Czy warto czekać? O tym przekonacie się – mam nadzieję – z naszej publikacji.

W Jagged Alliance 3 przenosimy się do Grand Chien, kraju dysponującego bogatymi surowcami naturalnymi, ale jednocześnie podzielonego wojną domową. Jego prezydent znika, a kontrolę przejmuje organizacja paramilitarna zwana Legionem. Przeciwstawić postanawia się jej rodzina prezydenta, która nawiązuje współpracę z korporacją Adonis. W ramach tej kooperacji, przygotowywany jest oddział wysoce wykwalifikowanych najemników, których celem jest przywrócenie spokoju w kraju.

Fabuła zapowiada się ciekawie, a nasze decyzje, podejmowane np. w trakcie rozmów z napotkanymi postaciami niezależnymi, mają wpływ na jej przebieg. Na razie oczywiście nie grałem na tyle dużo, by się kompleksowo wypowiedzieć, ale jestem dobrej myśli i liczę na porządnie poprowadzony oraz ciekawy scenariusz. Mam też nadzieję na jakieś zaskakujące twisty wydarzeń. Jest ku temu potencjał, bo nie wszystko jest takie, jak się z pozoru wydaje. Twórcy operują w szarościach, co mnie bardzo cieszy.

Jagged Alliance 3 nie boi się swoich korzeni, choć nie jest też tak, że deweloperzy chcą jechać wyłącznie na sentymentach. Po włączeniu gry widzimy, że stare zostało całkiem sprawnie połączone z nowym. Nieco archaicznie wyglądające menusy przywodzą na myśl poprzednie części serii, a bardziej zaawansowana oprawa wizualna w trakcie samej rozgrywki cieszy oczy dzisiejszych użytkowników komputerów. Mimo że obawiałem się nieco o to, czy finalny efekt nie będzie jakoś przesadnie kłuł w oczy, tak na szczęście nie jest.

Na wstępie zajmujemy się rekrutacją, a ta, jak na Jagged Alliance przystało, jest zrealizowana kompleksowo. Wybrać możemy tu spośród kilkudziesięciu predefiniowanych najemników, dysponujących odmiennymi statystykami i specjalizacjami, a jedynym – choć nie do końca – ograniczeniem jest początkowy budżet. Najemnicy to jednostki wyspecjalizowane w konkretnych działaniach wojennych. Są wśród nich typowe trepy, strzelcy wyborowi, medycy, mechanicy oraz specjaliści od ładunków wybuchowych. Przy każdym jest podana cena zatrudnienia, a także krótka charakterystyka oraz opis.

Żeby było ciekawiej, już w trakcie rekrutacji dostrzec można rozmaite ciekawe zależności. Gdy kogoś wybierzemy, może się okazać, że zablokuje nam on (tudzież ona) dostęp do jakiejś innej postaci, która nie będzie chciała z ostatnim rekrutem współpracować. Może być też tak, że podniesienie ceny w ramach negocjacji niechętnego najemnika, lub najemniczkę, przekona, ale nic nie jest pewne. Nie sposób też negocjować bez ograniczeń, bo jak wspomniałem fundusze nie są nielimitowane (szczególnie na początku), a misja przecież sama się nie wypełni.

Jeśli z jakiegoś powodu nie odpowiadają Wan najemnicy predefiniowani, możecie skorzystać ze swoistego edytora, dzięki któremu przygotujecie własnych wojowników o wolność. Robicie to odpowiadając na serię pytań, a na ich podstawie gra generuje postać, którą następnie da się włączyć do oddziału. Koncepcja zdaje się prosta, ale ze względu na dość nietypowe, lekko kiczowate pytania, nie zawsze jesteśmy w stanie określić jak konkretna odpowiedź wpływa na finalny „produkt”. Tak czy inaczej, opcja jest ciekawa.

Wreszcie, mając gotowy oddział, możemy przejść do rozgrywki właściwej. Ta przebiega w zasadzie w trzech etapach. W pierwszym zajmujemy się przesuwaniem jednostek na mapie. Walka jest w takim przypadku automatyczna, a my w zasadzie nie jesteśmy w nią szczególnie zaangażowani. To takie potyczki na statystyki. Mapa kampanii jest kluczowa ze względu na to, że to właśnie na niej decydujemy, w którym kierunku chcemy się przemieszczać i które osady oswobodzić. Uwalnianie mieszkańców Grand Chien jest bowiem w centrum zabawy.

Po oswobodzeniu jakiejś osady, możemy realizować w niej zadania poboczne, a także zorganizować bojówki, które następnie będą się zajmować jej obroną. Sami także możemy do starcia dołączyć, choć mam wrażenie, że w takiej sytuacji nieco kuleją algorytmy sztucznej inteligencji. Bojówkarze stają się naszymi sojusznikami, wykonując tury naprzemiennie z nami oraz oponentem, ale ich ruchy są raczej kiepsko przemyślane i bardzo pasywne. Zauważyłem, że lepiej pozwolić osadzie samodzielnie się bronić i tyle.

Screeny z Jagged Alliance 3 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?