Kilkanaście miesięcy temu studio Sparkypants Studios oraz firma Gameforge połączyły siły, aby wspólnie przygotować całkiem interesująco zapowiadającą się grę strategiczną, zatytułowaną Dropzone. Jako że mieliśmy okazję uczestniczyć w zamkniętych beta testach projektu, poniżej znajdziecie nasze wrażenia z obcowania z przedsięwzięciem.

Dropzone to strategia czasu rzeczywistego, której akcja przenosi nas na jeden z księżyców Jowisza. Na jego powierzchni staramy się walczyć o niebywale wydajne źródło energii, tzw. rdzenie pojawiające się w momencie śmierci przedstawicieli tutejszej fauny, zwanych Kavash. Niestety sprawy tylko z pozoru zdają się proste. Rasa obcych nie jest bowiem jedynym przeciwnikiem, jakiemu stawić musimy czoła. O rdzenie walczą także inni ludzie.

Aby odeprzeć ofensywę wroga i zdobyć możliwie jak najwięcej źródeł zasilania wykazać trzeba się umiejętnym planowaniem oraz zarządzaniem posiadanymi robotami. W potyczce udział bierze gracz i sztuczna inteligencja, albo dwaj gracze. Niezależnie od tego, z kim musimy zwyciężyć wybieramy spośród dostępnych pilotów, reprezentujących odmienne specjalizacje, a następnie decydujemy się również na jednego z robotów.

Maszyn i pilotów wybieramy w sumie trzy pary. Zdecydować możemy się na typowego tanka, czyli wytrzymałego twardziela, radzącego sobie najlepiej z przeciwnikami w bezpośrednich starciach; strzelca, który dysponuje sporym arsenałem środków perswazji, sprawdzającego się w walce na dystans; oraz jednostkę wsparcia, zajmującą się m.in. naprawianiem uszkodzonych kompanów. Oczywiście roboty i pilotów dobierać można dowolnie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kontrolować np. trzech tanków albo wyłącznie roboty wsparcia. Choć wszystko zależy od preferencji oraz stylu walki, odpowiednio dobrana ekipa to klucz do zwycięstwa.

Jeśli chodzi o mechanikę rozgrywki, skupia się ona na dwóch elementach. Po pierwsze, staramy się gromadzić rdzenie, eliminując obcych przebywających na specjalnie przygotowanej arenie. Po drugie, odpieramy drużynę przeciwną i jednocześnie staramy się dotrzeć do znajdującego się w centrum przekaźnika. To właśnie z jego pomocą przesyłamy rdzenie do statku matki, na pokładzie którego zostaną one przetworzone na energię. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że przeciwnicy starają się oczywiście zrobić dokładnie to samo, co my. Także ubijają obcych, zdobywają rdzenie i podpinają się do przekaźnika. Drużyna, której uda się przesłać więcej źródeł energii wygrywa.

Aby zróżnicować rozgrywkę, na arenie dostępne są specjalne punkty kontrolne. Przejęcie wszystkich zapewnia nam dwa dodatkowe rdzenie, a kontrolowanie któregokolwiek ujawnia fragment minimapy dookoła danego punktu. Jest to o tyle istotne, że wiemy dzięki temu o pojawieniu się obcych. Musimy wówczas jak najszybciej pędzić w stronę ich skupiska i walczyć, aby pozyskać rdzenie.