Xbox One: prezentacja konsoli była porażką - twierdzi założyciel Atari
Redakcja VG247 miała przyjemność porozmawiać z założycielem Atari - Nolanem Bushnellem. Jego zdanie na temat stanu jego niegdysiejszej firmy mogliście poznać dosłownie przed kilkoma godzinami, teraz natomiast mamy kilka słów na temat prezentacji konsoli Xbox One i dlaczego była to taka wtopa.
bigboy177 @ 03.07.2013, 14:04
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
Marcin "bigboy177" Trela
xbox one
Redakcja VG247 miała przyjemność porozmawiać z założycielem Atari - Nolanem Bushnellem. Jego zdanie na temat stanu jego niegdysiejszej firmy mogliście poznać dosłownie przed kilkoma godzinami, teraz natomiast mamy kilka słów na temat prezentacji konsoli Xbox One i dlaczego była to taka wtopa. Nolan porusza też bardzo istotną kwestię DRM, które według niego nie jest tylko i wyłącznie po to, by ograniczyć piractwo, dzięki niemu Microsoft chce nam wypożyczać oprogramowanie, a nie sprzedawać.
"Całkowicie skopali sprawę. Kiedy usłyszałem część zapowiedzi i ich analizę, kiwałem głową, myśląc: 'Co oni do cholery myśleli?' To było pewne, że się nie uda."
"Chcą sprzedawać Office jako usługę. Chcą aby wszystko było w chmurze, chcą ci pożyczać oprogramowanie, a nie sprzedawać. A kiedy spojrzysz na systemy oraz procedury, zdasz sobie sprawę, że oni nie chcą już traktować oprogramowania jako przedmiot, bo go łatwo skopiować. Patrzą na Chiny i miliard potencjalnych klientów, a sprzedają tam mniej, niż w małym mieście w Teksasie."
Z jednej strony, można zrozumieć, że firmy nie chcą, aby ktoś kopiował i rozpowszechniał ich oprogramowanie za darmo, ale z drugiej, martwi fakt, że wszystko brnie ku temu, abyśmy nie posiadali niczego. Jeszcze trochę, to okaże się, że samochód będzie działał tylko wtedy, kiedy będziemy mieć opłaconą nawigację, inaczej, przestanie, bo nie mamy "licencji na podróżowanie".
Przejdźmy do jeszcze jednej istotnej sprawy - pożyczania gier. Według pana Nolana jest to z korzyścią dla wydawców.
"Sądzę, że odsprzedaż gier do dobra rzecz - przynosi dodatkowe zyski. Uważam, że pod wieloma względami, gra za $50 to problem. Jest więcej ludzi, których nie stać na zakup gry za $50, niż tych, których stać. Jeśli nie stać cię na jeansy nowe, kupujesz używane, to samo z grami. Niektórzy ludzie są skłonni kupić jako pierwsi dany tytuł, w pełnej cenie. Jeśli poczekasz miesiąc albo dwa, kupisz grę za połowę tej kwoty. W tym momencie osoba, która kupiła grę w najwyższej cenie ma odrobinę pieniędzy i może kontynuować kupowanie premier, na które inaczej by jej nie było stać. Przemysł dostaje więcej pieniędzy, jeśli weźmiemy to pod uwagę, ponieważ ludzie wydają to, co mogą, a jeśli sprawisz, że brzemię będzie nie do zniesienia, gry przestaną się sprzedawać."
Co myślcie o opinii Bushnella? Ma rację, czy raczej obstajecie przy wydawcach, którzy twierdzą, że sprzedaż gier używanych to tylko dla nich straty?
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler