Niewolnicze warunki pracy w Rockstar Games?

Być może nieco zbyt mocno określiliśmy w nagłówku sytuację zaistniałą, ale mimo wszystko pod jakiś rodzaj ciemięstwa zdarzenia owe podchodzą.

@ 12.01.2010, 15:47
ps3, xbox 360


Być może nieco zbyt mocno określiliśmy w nagłówku sytuację zaistniałą, ale mimo wszystko pod jakiś rodzaj ciemięstwa zdarzenia owe podchodzą. Po kolei jednak. Każdy z Was na pewno kojarzy, w mniejszym lub większym stopniu, studio Rockstar Games. Wiadomo - twórcy serii Grand Theft Auto czy Max Payne, ludzie szeroko w branży rozpoznawalni. W chwili obecnej, pomiędzy kilkoma innymi projektami, jeden z oddziałów firmy - Rockstar San Diego dokładniej rzecz ujmując - skupia się na kreacji bardzo obiecującego Red Dead Redemption, czyli produkcji, która porusza coraz popularniejszą ostatnimi czasy, między innymi dzięki polskiemu Techlandowi, tematykę Dzikiego Zachodu. Tym razem nie mamy dla Was praktycznie żadnych wieści, powiązanych bezpośrednio z samą grą - o nie, wyszperaliśmy za to coś o wiele bardziej smakowitego, podchodząc do procesu twórczego od kuchni. Wszystko dzięki treści tego anonimowego listu, opublikowanego na łamach Gamasutry.

W najprostszych słowach przesłanie powyższego da się wyjaśnić tak - pewnej liczbie żon pracowników dewelopera z San Diego nie w smak to, na jakich warunkach funkcjonują tam obecnie ich mężowie. Jak wyjaśniają, najgorszy dla ich małżeństw okres początek wziął w marcu roku minionego. To właśnie od tego momentu rozpoczął się swoisty koszmar zatrudnionych w tym oddziale Rockstar. Z tego, co zostało napisane w oświadczeniu przytoczonym powyżej wynika, że ludzie świadczący usługi w ramach zawieranych umów naciskani są w stopniu wysoce wykraczającym poza standardowe i ogólnie akceptowalne zasady. Przykładowo, wszyscy oni zmuszani są do pracy po 12 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu (w sobotę sytuacja wcale nie ulega zmianie), co w oczywisty sposób przekłada się na jakość życia rodzinnego zainteresowanych. Najgorsze jest to, że najczęstszym uzasadnieniem tak dużych nakładów sił są kłamstwa na temat nadchodzących deadline'ów - menedżerowie z premedytacją oświadczają ponoć podwładnym, że jakiś tam wskazany materiał po prostu musi być oddany w konkretnym terminie i nie ma od tego odwołania (ten termin zazwyczaj podpada pod kategorię zwyczajnej ściemy). A później następna jego partia. I tak w kółko.

Jasne, decydując się na taką profesję, należy liczyć się ze stresem, wszechobecnymi deadline'ami i tego typu sytuacjami. Ale 72 godziny tygodniowo w studiu, mając świadomość ciągłej obecności bata nad karkiem i możliwości utraty dobrze płatnej pracy wówczas, kiedy z jakichś chorych dyrektyw się nie wywiążemy? To przecież musi zostawić ślad na psychice. I ponoć zostawia. Czytamy bowiem w liście, że u kilku zatrudnionych stwierdzono objawy depresji, zaś u jednego z nich wykryto skłonności samobójcze! Wniosek? Kobiety zapewniają, iż w przypadku, kiedy nie dojdzie do żadnej poprawy w omawianej materii na przestrzeni nadchodzących tygodni, posłużą się one prawnymi metodami walki z pracodawcą ich mężów. Brzmi znajomo?

Warto w tym momencie nadmienić, że całe zamieszanie już teraz określa się mianem Rockstar Spouse (Spouse to po angielsku małżonek). Teraz mała lekcja historii. W roku 2004, na łamach LiveJournal pojawił się bardzo ostry wpis, krytykujący warunki pracy panujące w Electronic Arts. Jego autor początkowo pozostawał anonimowy, później zaś okazało się, że stoi za nim narzeczona pewnego człowieka z EA właśnie. Człowiek ów, imć Leander Hasty, złożył pozew sądowy przeciwko swojej firmie, w imieniu zespołu inżynierów, którego był częścią. Tak rozpoczęła się głośna sprawa, znana w mediach jako EA Spouse. Cóż orzekł sąd? Niemal 15 milionów dolarów nadgodzin do zapłacenia Hasty'emu i jego ekipie, w związku ze wcześniejszym wyzyskiwaniem pracobiorców.

Czy do podobnej sytuacji dojdzie tym razem? Wkroczenie na drogę sądową, proces, wypłacenie należnych pensji? Póki co czekamy na ustosunkowanie się do całości przez Rockstar, może po jakimkolwiek oświadczeniu z ich strony będziemy nieco mądrzejsi. Z pewnością poinformujemy Was o przebiegu sprawy, bo zainteresowała nas ona dość mocno.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosRewen   @   16:44, 12.01.2010
Rockstar przeżywa kryzys i goni ludzi do roboty? To wszystko brzmi bardzo źle, a co do Mikkil: "Walić Rockstar", za takie coś powinnieneś dostać w łeb, ciekawe czy byś był taki uradowany jakbyś nie dostał już żadnego GTA albo Max Payna....
0 kudosDaerdin   @   16:48, 12.01.2010
Jeżeli pisze "Walić Rockstar" to znaczy że w GTA nie gra, podobnie jak CoDy ;)
0 kudosRewen   @   16:58, 12.01.2010
Cytat: Daerdin
Jeżeli pisze "Walić Rockstar" to znaczy że w GTA nie gra, podobnie jak CoDy ;)

W kolekcji gier ma dwie części GTA to o czymś świadczy...
0 kudosKolanko   @   17:41, 12.01.2010
MG coś się zapuszcza ostatnio. dokładnie ten sam news był w sobotę na kilku innych serwisach.