Inside (XBOX One)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (0)

Inside (XBOX One) - recenzja gry


@ 28.06.2016, 15:29
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Limbo pokazało na co stać studio Playdead, czy Inside stanowi potwierdzenie umiejętności dewelopera?

Studio Playdead zasłynęło za sprawą świetnego, niebywale klimatycznego oraz wciągającego Limbo. Gra okazała się wyśmienita, choć nieco krótka, albowiem dało się ją przejść w ciągu niespełna dwóch godzin. Czy Inside, najnowsze przedsięwzięcie deweloperów, powtórzy sukces poprzednika, oferując więcej zabawy? Co do popularności, nie jestem w stanie wywróżyć, ale jeśli chodzi o jakość wykonania, nie mam wątpliwości, że mamy do czynienia z kolejną perełką.

Inside, podobnie jak Limbo, stawia na mroczną stylistykę oraz minimalizm, zarówno w kwestii oprawy wizualnej, jak i dźwiękowej. Po odpaleniu gry wita nas ekran tytułowy, a z niego przechodzimy bezpośrednio do zabawy. Nie ma żadnego etapu szkoleniowego, wyjaśniającego sterowanie. Jest ono proste, a w związku z tym, wszystkiego należy domyślić się na własną rękę.

Głównym bohaterem jest chłopiec. Biegnie on pośród spowitych mrokiem lokacji, regularnie unikając różnej maści zagrożeń i rozwiązując zagadki. Nie chciałbym zbyt wiele zdradzać, albowiem deweloperzy w samej rozgrywce skrzętnie ukryli scenariusz, wiedzcie jednak, że, jak w przypadku Limbo, historia jest dość unikatowa i zmusza do myślenia. Nie bardzo wiem, jak podejść do końcówki, to jednak temat na inne dywagacje.

Świat gry przemierzamy głównie w prawo, w przeciwieństwie do Limbo nie jest to jednak jedyny kierunek przemieszczania się protagonisty. Okazyjnie natrafiamy bowiem na obszary, które mają kilka rozgałęzień, a decyzja o tym, które z nich wybrać w pierwszej kolejności, należy do grającego. Co istotne, nie sposób się tu w zasadzie zgubić. Twórcy tak przygotowali poziomy, że wszystkie drogi zawsze, wcześniej czy później, zbiegają się w jedną. Nie jest to jednak w żadnym wypadku wada. Tak skonstruowano rozgrywkę.

Jak wspomniałem wcześniej, zasadniczą rolę w Inside odgrywa rozwiązywanie zagadek, chociaż nie jestem przekonany czy ta nazwa pasuje do napotkanych przez nas problemów. O tak, problemy – zdecydowanie lepiej to brzmi. Regularnie na takowe natrafiamy. Czasem może to być coś bardziej skomplikowanego, jak fala uderzeniowa, zmiatająca nas za jednym podmuchem, a czasem trywialnego, jak wściekły pies, biegnący niczym oszalały, po złapaniu tropu.


Screeny z Inside (XBOX One)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?