Oprócz tego warto zainteresować się innym rodzajem zabawy – „MyTeam”. W tym przypadku kompletujemy swoją ekipę spośród kilkunastu dostępnych figurek graczy (podobnie sprawa się ma z Ultimate Team, znanym z FIFA 13). Własnoręcznie ułożoną drużyną (wspólnie z trenerem, koszulkami i halą sportową) nie gramy w singlu, a w multi z innymi ludźmi – on zaś jest przemiodny! W zapomnienie odeszły znane i nielubiane lagi, nadając tym samym multiplayerowi drugiej młodości. Dostawanie lańska z przewagą punktową w stosunku 1:2 od najlepszych, siedzących po drugiej stronie Xboxa nigdy nie sprawiało mi tyle frajdy!
Pozostając jeszcze na chwilę w temacie: godnymi polecenie są NBA Blacktop i historyczne składy. Blacktop to nic innego, jak uliczna koszykówka – ze świetnym, lekkim i spontanicznym komentarzem. Bawić się możemy od „jeden na jednego”, po „pięciu przeciwko pięciu”. Niezależnie od wybranego wariantu, gra się w to naprawdę rewelacyjnie i jest świetną odskocznią od wielkich spotkań na szczycie. Zaś te klasyczne składy to lekka podmiana względem poprzedniczki – zamiast oddzielnego trybu do gry wrzucono po prostu kilka klubów z różnych okresów czasu. Jest nawet reprezentacja celebrytów z Justinem Biberem na czele – nie mam pojęcia, skąd się tam wziął, ale jest i świruje na parkiecie.
Pochwalić należy też SI – nie najgorzej radzi sobie w obronie i ataku. Kiedy trzeba, kumple potrafią przyblokować przeciwnika i rozprowadzić dobrą kontrę. Zaś gdy my wychodzimy z akcją, nie przyglądają się bezczynnie na nasze poczynania, a aktywnie wystawiają się na pozycjach i starają się szukać dogodnego miejsca.
Było już o grafice, więc teraz czas na audio, które powinno być mocną stroną NBA 2K13. Jest nią tylko w połowie – i nie za sprawą rapera Jay-Z, który – jak mówi napis na pudełku – jest współtwórcą tytułu. Soundtrack jest po prostu źle zestawiony, a czarę goryczy przelał zespół U2 – najmniej spodziewany w spisie gości zaproszonych do odśpiewania swojego kawałka w tytule Visual Concepts. O ile piosenki amerykańskiego rapera jeszcze wpasowują się w klimat, to lwia część nie spełnia tego zadania. Szkoda, bo 2K12 pod tym względem stało na wyższym poziomie.
Nie zmienia to jedna faktu, że dzieło jest niesamowicie grywalne – można śmiało o nim powiedzieć, iż jest to FIFA wirtualnej koszykówki. Duża liczba trybów zabawy, ciekawe zmiany względem edycji z 2011 roku, sporo nowego – to raduje me serce. Niestety, brzydka jak noc w Wałbrzychu grafika (ratuje ją lepsza animacja zawodników), nieprzyjemne w obsłudze menu i zbyt skomplikowana „padologia” dla niewymagających odbiorców potrafią odstraszyć. Niemniej, NBA 2K13 – bezkonkurencyjny basket na konsole i pecety – jest świetnym kawałkiem kodu i nie rozczarowuje tak bardzo, bym nie przyznał mu pełnej „dwiewiątki”.
Dobra |
Grafika: Brzydka - na szczęście ratuję ją poprawiona animacja. |
Dobry |
Dźwięk: Naprawdę kiepski soundtrack, źle dobrane utwory. Całość uratowały kompozycje znane z poprzedniczki, które znalazły miejsce w 2K13. |
Genialna |
Grywalność: Genialna! Szczególnie, gdy przyjdą znajomi i można wspólnie rozgrywać emocjonujące spotkania! |
Świetne |
Pomysł i założenia: Zabawę urozmaicają Signature Skills, ale generalnie wszystko jest jak w poprzednim roku. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Lepiej zachowane kolizje zawodników, wpadanie na bandy - poprawiony silnik fizyczny jak najbardziej na plus. |
Słowo na koniec: Jestem ciekaw, jak wyglądałaby gra piłkarska od twórców NBA 2K13. Być może ten pomysł nigdy się nie ziści, ale nie ma to najmniejszego znaczenia - koszykówka od Visual Concepts spokojnie zaspokaja moje potrzeby! |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler