Zabawa w grze przebiega w kilku trybach rozgrywki, z których najważniejszym jest oczywiście wspomniany wcześniej festiwal. Jest to seria około 100 ewentów, rozrzuconych po najróżniejszych lokacjach. Podczas każdego z nich otrzymujemy ograniczony wybór pojazdów i tylko przy pomocy jednego z nich staramy się osiągnąć zwycięstwo. To natomiast pozwala nam na dalszą progresję kariery. Oprócz festiwalu, MotorStorm: Arctic Edge oferuje także wyścigi z czasem, free-play oraz tryb multiplayer. Dwa pierwsze to po prostu standardowe przejazdy, podczas których wybieramy spośród wszystkich dostępnych maszyn i ścigamy się albo z upływającym czasem, albo komputerowymi przeciwnikami. Model rozgrywek wieloosobowych jest natomiast przeznaczony dla graczy, którzy lubią pokazywać innym na co ich stać.

Arctic Edge do łączenia zawodników wykorzystuje połączenia bezpośrednie AdHoc lub sieć Internet. Jednocześnie może bawić się nawet 6 kierowców, a do dyspozycji mają oni wszystkie 12 tras oraz garść modeli rozgrywki. Najciekawszym z nich jest wariacja znanej i lubianej eliminacji. Podczas niej, nie walczymy tylko o miejsce na mecie, lecz głównie o punkty przyznawane za zostawianie rywali z tyłu. Co ciekawe, można wygrać nie przejeżdżając przez metę na pierwszej pozycji, a posiadając największą liczbę wspomnianych punktów. Rozwiązanie wprowadza całkiem ciekawą rywalizację, w której liczy się coś więcej niż tylko linia mety.



Najnowsze dzieło studia BigBig to także świadectwo możliwości PSP. Choć gra nie jest w stanie przebić dotychczasowego lidera graficznego (mowa o God of War: Chains of Olympus), prezentuje się bez wątpienia imponująco. Wszystkie pojazdy są szczegółowe, lokacje wyglądają dobrze, a całość uzupełniają różne skromne efekty specjalne. Dobre wrażenie robią także ciągle zmieniające się trasy oraz warunki pogodowe. Dzięki temu nie czujemy krążenia ciągle w tym samym miejscu. Nie ulega wątpliwości, że w kwestii oprawy wizualnej MotorStorm: Arctic Edge prezentuje się nad wyraz atrakcyjnie.

Podobnie zresztą jest w przypadku dźwięku i muzyki. Choć na listę kawałków składa się według mnie zbyt mała liczba mocniejszych utworów, to przy akompaniamencie tych, które są jeździ się bardzo przyjemnie. Szczególnie kiedy korzystamy ze słuchawek, wszak zewnętrzne głośniczki PSP raczej nie powalają swoją jakością.

MotorStorm: Arctic Edge to jedna z tych gier, dla których warto posiadać kieszonsolkę Sony. Tytuł jest dopracowany pod praktycznie każdym względem, oferuje 12 zróżnicowanych tras, 8 odmiennych klas pojazdów oraz wiele godzin dobrej zabawy. Nie tylko dla samotnego gracza, lecz również dla osób lubujących większe towarzystwo. Seria MotorStorm trzyma wysoki poziom i przypuszczam, że kolejna jej edycja nie będzie w tej kwestii odmieńcem.