Blasphemous II (PS5)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Blasphemous II (PS5) - recenzja gry


@ 21.08.2023, 22:38
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Blasphemous II to kontynuacja jednej z ciekawszych gier z gatunku metroidvania ostatnich lat. Czy deweloperzy poprawili błędy pierwowzoru? O tym przekonacie się z naszej recenzji.

Blasphemous II to przedstawiciel gatunku soulslike, w którym akcję obserwujemy w 2D, czyli mamy do czynienia z tzw. sidescrollerem. Jednocześnie projekt jest reprezentantem gatunku metroidvania, co oznacza wyśrubowany poziom trudności, mnóstwo przeciwników, zagadki środowiskowe oraz rozbudowaną mechanikę rozgrywki, której opanowanie jest jedynym sposobem na to, by dotrzeć do finału. Co ciekawe, „dwójka” jest nieco łatwiejsza od pierwowzoru, ale i tak przygotujcie się na nie lada wyzwanie. Dlaczego? O tym w naszej recenzji.

Akcja Blasphemous II toczy się po wydarzeniach, jakie obserwowaliśmy w DLC pt. Wounds of Eventide dla pierwszej części serii. Żeby nie zdradzać zbyt wiele osobom, które nie miały okazji w pierwowzór zagrać, napiszę jedynie, że Penitent One (Pokutnik) powraca do świata żywych i ponownie będziemy uczestniczyć w jego pełnej niebezpieczeństw pielgrzymce. Nie powraca natomiast jego wierny miecz, Mea Culpa, którego deweloperzy postanowili zastąpić trzema innymi broniami. W walce możemy oczywiście wykorzystywać też wiele innych umiejętności bohatera, ale więcej na ten temat poniżej.

Podobnie, jak w przypadku „jedynki”, fabuła w recenzowanym Blasphemous 2 nie jest szczególnie łatwa do ogarnięcia. Strzępki opowieści poznajemy za sprawą scenek przerywnikowych, rozmów z napotkanymi postaciami, a także opisów przedmiotów, które trafiają w nasze ręce. Scenariusz jest mocno zakręcony, a scenki przerywnikowe wypełniono kontrowersyjnymi – często niesmacznymi – obrazami. Na szczęście fani cyklu wiedzą czego się spodziewać i jestem przekonany, że żaden się nie zawiedzie. Jeśli natomiast dopiero wkraczacie do tego świata, polecałbym ogarnąć najpierw część pierwszą. Dostaniecie ją obecnie w dobrych pieniądzach na Steam i w sklepie Xboksa, a ponadto jest też za darmo dostępna w katalogu gier PlayStation Plus Extra oraz Premium.

Jak wspomniałem, Blasphemous 2 stanowi bezpośrednią kontynuację części pierwszej. Nie powinno być więc zaskoczeniem to, że deweloperzy nie eksperymentują przesadnie z formułą zabawy, stawiając po prostu na większe zróżnicowane, dodatkowe treści, dopieszczoną mechanikę rozgrywki oraz dalsze losy Pokutnika. Jeśli mieliście do czynienia z „jedynką”, myślę, że poczujecie się natychmiast jak w domu. Tytuł nadal skupia się przede wszystkim na eksploracji (tym razem lokacje są otwarte, a backtracking kluczowy) oraz walce i nic tak naprawdę nie jest nam podane na talerzu. Znaczną część mechanik trzeba ogarnąć samodzielnie i tylko podstawy są nam wykładane.

Rozgrywka w recenzowanym tu Blasphemous 2 nastawiona jest na eksplorację oraz walkę. Zwiedzanie tutejszego świata pozostawiono w rękach gracza i choć nie do wszystkich obszarów da się od razu wkroczyć, ze względu na braki w umiejętnościach, mapa świata pozwoli Wam powrócić do wcześniej zwiedzanych regionów. Mnóstwo w nich bowiem sekretów, ukrytych informacji oraz przedmiotów, do których nie da się dotrzeć od początku. Co ciekawe, wpływ na to, gdzie zerkniemy od razu, a gdzie nieco później, ma między innymi wybór początkowej broni.

Wyposażenie naszego Pokutnika składa się z trzech przedmiotów. Mamy kulę z kolcami, czyli tzw. kiścień – zadającą spore obrażenia, ale powolną. Są dwa szybkie sztylety, którymi możemy wyprowadzać błyskawiczne ataki, a następnie zrobić unik. Jest też bardzo uniwersalny miecz, który plasuje się gdzieś pomiędzy kiścieniem, a sztyletami. Broń służy nie tylko do walki, ale również do eksploracji świata. Kiścień, po uderzeniu w specjalne dzwony, ujawnia nam ukryte przejścia, prowadzące do sekretów. Wyposażeni w sztylety możemy natomiast korzystać z luster. Pomiędzy poszczególnymi środkami perswazji przełączamy się bardzo swobodnie i błyskawicznie, co różnicuje rozgrywkę i sprawia, że jest ona znacznie ciekawsza niż w jedynce.

Zmiany na plus dostrzec można nie tylko w eksploracji, ale również w walce. Jako że mamy do czynienia z przedstawicielem gatunku metroidvania, pojedynki są kluczowym elementem rozgrywki. Są one też oczywiście odpowiednio trudne, a śmierć oznacza, że cofani jesteśmy do ostatniego punktu kontrolnego i stamtąd spróbować musimy raz jeszcze. Bogatsi w wiedzę, choć odrobinę słabsi, albowiem każdy zgon obniża nasz maksymalny poziom many, sprawiając że z większą trudnością jesteśmy w stanie korzystać z modlitw, czyli swoistych dodatkowych umiejętności, rzec można magii. Poczucie winy spowodowane śmiercią, czyli ograniczenie many, damy radę zdjąć u spowiednika, ale w miarę postępów koszt takiego zabiegu staje się coraz wyższy.


Screeny z Blasphemous II (PS5)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?