Aplauzem pochwalić można byłoby też ogólną jakość oprawy wizualnej, przynajmniej jeśli chodzi o stylistykę oraz liczbę widocznych na ekranie detali. True Colors to zdecydowanie najlepiej prezentująca się część serii Life is Strange. Jednocześnie jednak deweloperzy nie popisali się w kwestii optymalizacji. Na PlayStation 5, na którym miałem przyjemność zagrać, często występują dziwne spowolnienia płynności animacji, a obraz nie porusza się tak płynnie, jak mógłbym sobie tego życzyć. Szczególnie gdy Alex stoi w centrum Haven i rozgląda się po okolicy. Wiadomo, że w przygodówce optymalizacja nie jest jakaś kluczowa. Można grać bez 60 klatek na sekundę. Do ideału jednak sporo brakuje.
Znacznie lepiej wygląda sytuacja udźwiękowienia. Tutaj nie ma się do czego przyczepić. Muzyka jest genialna, efekty specjalne spełniają swoją rolę, a kwestie wypowiadane przez aktorów sprawiają, że po pewnym czasie zapominamy o tym, że patrzymy na postaci stworzone w wirtualnym świecie. Jest naprawdę dobrze! Mistrzostwem świata, jak dla mnie, jest motyw w menu. Niby prosty, ale wyśmienicie skomponowany!
Podsumowując, Life is Strange: True Colors to dobra przygodówka, choć nieco nierówna. Największym jej problemem jest to, że spora część opowieści wymaga spacerowania po okolicy i klikania w interaktywne przedmioty. Dwa rozdziały są przez to strasznie wydłużone i nużące. Gdyby nie ciekawość finału, pewnie skończyłbym zabawę około połowy. Cieszę się jednak, że dotrwałem do końca, bo fajnie spina opowieść w całość. Myślę, że Wy również będziecie uradowani, szczególnie jeśli przypadły Wam do gustu poprzednie odsłony serii Life is Strange! To bowiem więcej tego samego, z całkiem solidnie dopracowaną oprawą audio-wizualną.
Dobra |
Grafika: Jest całkiem nieźle, a momentami bardzo dobrze. Karniaka daję natomiast specom od optymalizacji, bo ta momentami mocno kuleje. |
Świetny |
Dźwięk: Udźwiękowienie wypada świetnie. Szczególnie muzyka oraz dialogi. |
Dobra |
Grywalność: Są momenty lepsze i są gorsze. Finał podciąga całą opowieść do góry. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Pomysł z empatią bohaterki jest niezły. Fajnie też wszystkie wątki spinają się w jedną całość. |
Przeciętna |
Interakcja i fizyka: Jak na samograja przystało, wiele interakcji tu nie ma. |
Słowo na koniec: Life is Strange: True Colors to dobra gra. Byłaby lepsza, jakby nie ciągła się tak miłosiernie przez prawie połowę opowieści. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler