Life is Strange: True Colors (PS5)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (0)

Life is Strange: True Colors (PS5) - recenzja gry


@ 15.09.2021, 19:04
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Aplauzem pochwalić można byłoby też ogólną jakość oprawy wizualnej, przynajmniej jeśli chodzi o stylistykę oraz liczbę widocznych na ekranie detali. True Colors to zdecydowanie najlepiej prezentująca się część serii Life is Strange. Jednocześnie jednak deweloperzy nie popisali się w kwestii optymalizacji. Na PlayStation 5, na którym miałem przyjemność zagrać, często występują dziwne spowolnienia płynności animacji, a obraz nie porusza się tak płynnie, jak mógłbym sobie tego życzyć. Szczególnie gdy Alex stoi w centrum Haven i rozgląda się po okolicy. Wiadomo, że w przygodówce optymalizacja nie jest jakaś kluczowa. Można grać bez 60 klatek na sekundę. Do ideału jednak sporo brakuje.

Znacznie lepiej wygląda sytuacja udźwiękowienia. Tutaj nie ma się do czego przyczepić. Muzyka jest genialna, efekty specjalne spełniają swoją rolę, a kwestie wypowiadane przez aktorów sprawiają, że po pewnym czasie zapominamy o tym, że patrzymy na postaci stworzone w wirtualnym świecie. Jest naprawdę dobrze! Mistrzostwem świata, jak dla mnie, jest motyw w menu. Niby prosty, ale wyśmienicie skomponowany!

Life is Strange: True Colors - recenzjaLife is Strange: True Colors - recenzjaLife is Strange: True Colors - recenzja

Podsumowując, Life is Strange: True Colors to dobra przygodówka, choć nieco nierówna. Największym jej problemem jest to, że spora część opowieści wymaga spacerowania po okolicy i klikania w interaktywne przedmioty. Dwa rozdziały są przez to strasznie wydłużone i nużące. Gdyby nie ciekawość finału, pewnie skończyłbym zabawę około połowy. Cieszę się jednak, że dotrwałem do końca, bo fajnie spina opowieść w całość. Myślę, że Wy również będziecie uradowani, szczególnie jeśli przypadły Wam do gustu poprzednie odsłony serii Life is Strange! To bowiem więcej tego samego, z całkiem solidnie dopracowaną oprawą audio-wizualną.


Długość gry wg redakcji:
11h
Długość gry wg czytelników:
10h 32min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Jest całkiem nieźle, a momentami bardzo dobrze. Karniaka daję natomiast specom od optymalizacji, bo ta momentami mocno kuleje.
Świetny Dźwięk:
Udźwiękowienie wypada świetnie. Szczególnie muzyka oraz dialogi.
Dobra Grywalność:
Są momenty lepsze i są gorsze. Finał podciąga całą opowieść do góry.
Świetne Pomysł i założenia:
Pomysł z empatią bohaterki jest niezły. Fajnie też wszystkie wątki spinają się w jedną całość.
Przeciętna Interakcja i fizyka:
Jak na samograja przystało, wiele interakcji tu nie ma.
Słowo na koniec:
Life is Strange: True Colors to dobra gra. Byłaby lepsza, jakby nie ciągła się tak miłosiernie przez prawie połowę opowieści.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Life is Strange: True Colors (PS5)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
1 kudospawelecki96   @   00:34, 16.09.2021
Nijak się ma do dwóch pierwszych odsłon niestety. Jestem psychofanem serii, więc oczywiście rzuciłem się na premierę, i dość mocno rozczarowałem. Poprzednie części potrafiły swoją historią i bohaterami zaangażować emocjonalnie gracza (co w przygodówkach decyzyjnych jest dość istotną częścią czerpania radochy z grania), podczas gdy tutaj kompletnie o nikogo i o nic nie dawałem faka. Fabuła jest pełna nic nie wnoszących zapychaczy, które są dodane tylko po to, żeby wykręcić jakoś 5 rozdziałów po 2h każdy. Wybory to taka sama iluzja jak w pierwszym sezonie - niby są, ale decydują jedynie o tym w jaki sposób dojdziemy do finału, który możemy sobie wybrać. Dużo lepiej było to ograne w drugiej części, gdzie w ostatnim akcie też mamy jedną dużą decyzję do podjęcia, ale na jej konsekwencje wpływają wybory z pięciu odcinków. Tu niestety mamy krok wstecz. Na plus warstwa artystyczna - lubię ten simsopodobny styl graficzny Life is Strange, a soundtrack to jak zwykle miód na uszy. Overall niestety średniak.
3 kudosBarbarella.   @   00:39, 16.09.2021
Jakieś spolszczenie by się przydało .Zresztą do dwójki też. Smutny
0 kudospetrucci109   @   08:14, 16.09.2021
Ale przecież studio Deck Nine robiło tylko jedna cześć Lis poza True Colors. Ta o Chloe. Która była zresztą mocno średnia w porównaniu z jedynką... Pierwszą i trzecią część robiło Dontnod. Chyba, że się mylę?
1 kudosTheCerbis   @   08:41, 16.09.2021
Nie mylisz się. LiS/LiS 2 - DONTNOD; BtS/TC - Deck Nine.
2 kudosMaterdea   @   10:24, 16.09.2021
Cytat: petrucci109
Ale przecież studio Deck Nine robiło tylko jedna cześć Lis poza True Colors. Ta o Chloe. Która była zresztą mocno średnia w porównaniu z jedynką... Pierwszą i trzecią część robiło Dontnod. Chyba, że się mylę?
Tak jest! Musicie wybaczyć Marcinowi, lata swoje ma, a i ostatnio wypadł nieco z branżowego obiegu (na oko tak 5-6 lat temu).
0 kudospetrucci109   @   12:48, 16.09.2021
Cytat: Materdea
Cytat: petrucci109
Ale przecież studio Deck Nine robiło tylko jedna cześć Lis poza True Colors. Ta o Chloe. Która była zresztą mocno średnia w porównaniu z jedynką... Pierwszą i trzecią część robiło Dontnod. Chyba, że się mylę?
Tak jest! Musicie wybaczyć Marcinowi, lata swoje ma, a i ostatnio wypadł nieco z branżowego obiegu (na oko tak 5-6 lat temu).
A tak tylko się czepiam ;) Każdy się przecież może pomylić.
Dodaj Odpowiedź