Opis technologicznej zawartości gry to nieco problematyczne zadanie, gdyż z jednej strony produkcja prezentuje się niezwykle okazale, zachwycając perfekcyjnymi animacjami i sylwetkami bohaterów, które umieszczono na godnych podziwu arenach. Drugą, nieco psującą efekt rzeczą jest fakt, że wydane na tej samej generacji Soul Calibur IV wygląda niemal identycznie i to pomimo czterech długich lat, jakie dzielą oba projekty. Seria Namco od zarania dziejów wynosiła gatunek na całkowicie nowy poziom, zachwycając i onieśmielając swym wyglądem. "Piątka" już takiego wrażenia nie robi, co oznacza, że kolejny przełom nadejdzie nie szybciej, niż na nowej generacji sprzętowej. Pytanie, czy najnowszy Soul zdobędzie na tyle dużą popularność, by zdecydowano się na wydanie szóstej, siódmej i dwudziestej czwartej części?
Jeżeli nie rządzi graficznie, to najpewniej robi to za pomocą dźwięku i muzyki, pomyślicie. Cóż, muszę Was rozczarować - oprawa dźwiękowa nie robi absolutnie żadnego wrażenia. Nie jest ani tragicznie zła, ani diabelnie wspaniała. Najzwyczajniejszy w świecie standard, porównywalny z konkurencyjnymi produkcjami. Mam wrażenie, że motyw przewodni towarzyszy serii od początku, gdyż wsłuchując się w dźwięki płynące z menu, myślami powracałem do stareńkiej "dwójki" i "trójki", o szalenie podobnej "czwórce" nie wspominając.
Opis systemu walki można zawrzeć w jednej, dość popularnej maksymie: "Easy to learn, hard to master". Podstaw nauczycie się bez większych problemów, od czasu do czasu wyprowadzając jakieś nieskomplikowane combo, szatkujące ciało oponenta. Prawdziwa jazda zaczyna się na wyższych poziomach trudności, wymagających poświęcenia tytułowi znacznej części swego wolnego czasu. Ciosy można łączyć w widowiskowe sekwencje i kombinacje, dzięki czemu odkryjecie wiele tajników rządzących światem pojedynków, zgłębiając jednocześnie arkana każdej z postaci, poznając ją pod wieloma względami i analizując jej mocne i słabe strony, a następnie wykorzystując zdobyte informacje w pojedynkach. I mowa tu nie tylko o starciach singlowych, ale i tych przeprowadzanych za pośrednictwem sieci, gdzie czeka cała masa żywych przeciwników, gotowych do skrzyżowania wirtualnych mieczy. Multi działa wybornie, nie atakując nas lagami bądź błędami uniemożliwiającymi rozgrywkę, dzięki czemu skupiamy się na rywalizacji ze znajomymi, nie rozpraszając się uciążliwościami wynikającymi z niedopracowania.
Tryb wieloosobowy jest jedynym argumentem przemawiającym za kupnem dzieła Namco Bandai. Co prawda pozbawiony oryginalnych rozwiązań, ale na tyle wciągający, że wróżę mu dość długi i spokojny żywot wśród nieco ospałej konkurencji. Graczy na serwerach jest od groma, a sensownie zaprojektowany system walki sprawia, że przy odrobinie samozaparcia nawet przeciętny średniak będzie w stanie nawiązać wyrównany pojedynek z przesiadującym po drugiej stronie ekranu zawodowcem.
Czas podsumować recenzowaną przeze mnie produkcję i rozliczyć twórców ze wszystkich wad i zalet, jakie udało mi się wyłapać. Soul Calibur V to udany i wciągający kawałek kodu, który na pewno przypadnie do gustu większości lubujących się w bijatykach graczom, odrzucając pozostałych po kilkudziesięciu minutach singlowej zabawy. Graficznie solidny, ale daleki od rewolucji, zyskuje po nieco dłuższym poznaniu i zagłębieniu się w sieciowe zakamarki. System walki po raz kolejny zachwyca dopracowaniem i przystępnością, na wyższych poziomach wymagając precyzji i skupienia, umożliwiając mozolne wciskanie kilku losowych przycisków na niższych. Jeżeli masz dużo wolnego czasu, lubisz wirtualne naparzanki oraz szukasz czegoś na multiplayerowe sesje – bierz w ciemno. Jeżeli nie spełniasz żadnego z wymienionych warunków, omijaj grę jak najszerszym łukiem. I pamiętajcie jedno – nieważne, co powie Wam znajomy. Ezio i tak jest najfajniejszą postacią w grze.
Świetna |
Grafika: Bez rewolucji, jednak z na tyle dużą gracją i dopracowaniem, że przypada do gustu. |
Dobry |
Dźwięk: Ani źle, ani dobrze - przeciętnie do bólu. |
Świetna |
Grywalność: Single nudzi przy dłuższym posiedzeniu, a i krótsze bywają męczące. Na szczęście tryb wieloosobowy rekompensuje wszystko! |
Dobre |
Pomysł i założenia: Brak jakichkolwiek świeżych i rewolucyjnych rozwiązań nie przeszkadza, ale nieco frustruje. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Jeżeli lubisz grać w sieci - będziesz zadowolony. W przeciwnym wypadku trzymaj się z daleka. |
Słowo na koniec: Całkiem sympatyczny kawałek kodu, który okazał się być maleńkim rozczarowaniem. Jako fan cyklu, oczekiwałem czegoś więcej. Tym niemniej, nie ma co narzekać - to wciąż czołówka branży. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler