DeathSpank (PS3)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

DeathSpank (PS3) - recenzja gry


@ 25.07.2010, 14:20
Mateusz "Tru" Prawda

Podczas gdy kolejne fragmenty świeżego action-rpga, zatytułowanego DeathSpank, lądowały na dysku mojej PlayStation 3, ja, zamiast bezczynnie czekać na ukończenie pobierania, zastanawiałem się jak do wspomnianej gry podejść.

Podczas gdy kolejne fragmenty świeżego action-rpga, zatytułowanego DeathSpank, lądowały na dysku mojej PlayStation 3, ja, zamiast bezczynnie czekać na ukończenie pobierania, zastanawiałem się jak do wspomnianej gry podejść. Z jednej strony dzieło Hothead Games było tylko i wyłącznie kolejnym tytułem z PSN, więc porównywanie go do serii Diablo byłoby bezzasadne, z drugiej gra kosztuje aż 47 zł, co nie czyni jej najtańszym produktem dostępnym na PS Store. Ostatecznie postanowiłem zająć neutralne stanowisko, jednak jak się okazało, porównania z legendarną produkcją ze stajni studia Blizzard były nieuniknione. Deathspank to czysty hack'n'slash, czyli gatunek, który na konsolach pojawia się niezwykle rzadko, jak również rodzaj gry, do której zrecenzowania wystarczy kilka linijek tekstu, tak więc wszyscy niecierpliwi mogą od razu przeczytać podsumowanie. Tymczasem my przejdźmy do części właściwej.

DeathSpank (PS3)

Jak się okazuje, tytuł gry to również imię głównego bohatera, którego poczynaniami przyjdzie nam pokierować. Wyrusza on na poszukiwanie artefaktu, jednak z pozoru proste zadanie, po pewnym czasie zaczyna się komplikować. Otoczka fabularna to rzecz w którą nie musimy się zbytnio zagłębiać, bowiem poza kilkoma ciekawie zrealizowanymi animowanymi przerywnikami, cała historia stanowi pretekst do zabijania kolejnych, coraz mocniejszych przeciwników. NPC z jakimi przyjdzie nam porozmawiać to osobnicy wysyłający nas na różne misje, ale również ludzie z którymi po prostu warto rozmawiać. Co prawda często nie mają oni nic konkretnego do powiedzenia, ale wielu z nich potrafi sypnąć (czasem całkiem zabawnym, a innym razem nieco wymuszonym) żartem. Świat gry, a szczególnie niektóre lokacje, są jakby wyjęte z bajki, jednak nie martwcie się, nie umniejsza to przyjemności z eksterminacji wrogów.

A walka to najważniejszy element Deathspanka. Questy często ograniczają się do trzech kroków – idź, zabij, przynieś, jednak twórcy zadbali również o elementy logiczne. Wszyscy miłośnicy bezmózgiej sieczki powinni się bać? Niezupełnie. Chociaż niektóre z nich mogą przysporzyć pewnych problemów, to między pokiereszowanymi ciałami wrogów często możemy znaleźć „ciasteczka z wróżbą”. Po wejściu do dzienniczka zadań możemy je wymienić na podpowiedzi, a wierzcie mi – te znacznie ułatwiają sprawę. Przy 33 misjach głównych i 79 pobocznych gra nas nie nudzi. Ilość dostępnych wrogów, broni, czarów, mikstur, czy zaklęć wydaje się być odpowiednia. Moim zdaniem nie wynika to jednak z ogromnej pracy developera, ale długości gry. Przy odrobinie samozaparcia można ją ukończyć w dwa dni, a zdobycie maksymalnego, dwudziestego poziomu (silniejsi niestety być nie możemy) i odblokowanie wszystkich trofeów przyjdzie samo.

DeathSpank (PS3)

Poza wspomnianymi elementami wymagającymi logicznego myślenia, sama mechanika nie powinna zaskoczyć żadnego miłośnika action RPGów. Na padzie mamy przyciski odpowiadające za używanie mikstur, blok oraz pozwalające nam skorzystać z aż czterech różnych broni. Chaos jest tylko pozorny, a po kilku godzinach spędzonych z Deathspankiem stwierdziłem, że jest to rozwiązanie bardzo wygodne. Możliwość swobodnej walki różnym orężem pozwala na łączenie ataków w efektowne combosy, a trafienie wroga z łuku na długim i szybkie cięcie mieczem na krótkim dystansie to umiejętność bezcenna. Na dokładkę mamy tu tryb współpracy (tylko lokalnej, po podłączeniu drugiego pada). Drugi gracz wciela się w maga, który skutecznie nęka przeciwników Deathspanka, jednocześnie lecząc naszego protagonistę. Oczywiście nie samą eksterminacją wrogów nasz bohater żyje, jednak jest to jego główne zajęcie i powód do dumy. Korzystanie z portali (umieszczonych w gustownych drewnianych wychodkach), prowadzenie rozmów i zwiedzanie kolejnych lokacji, to po prostu czynności związane z wykonywaniem misji i zbyt dużej frajdy nie sprawiają. Po osiągnięciu dwudziestego poziomu (na szczęście ten moment obliczony jest na końcówkę gry), czyli chwili w której nie możemy już zdobywać kolejnych leveli, cały czar pryska, a naszym głównym celem staje się jak najszybsze ukończenie gry. Im szybciej to zrobicie, tym lepsze wspomnienia z obcowaniem z Deathspankiem pozostaną w Waszych głowach.

DeathSpank (PS3)

Oceniając grę przez pryzmat, dosyć drogiej, ale wciąż PS Store'owej produkcji, wypada ona lepiej niż przyzwoicie. Dobrze, że ekipa Hothead Games nie próbowała w jakikolwiek sztuczny sposób jej przedłużać, zapewniając maksimum zabawy w formie instant. Oczywiście jest to droga, którą obiera wiele dzisiejszych produkcji, ale w tym wypadku wyszło to grze tylko i wyłącznie na plus. Jeśli słowo action RPG budzi u Was pozytywne skojarzenia, macie ochotę na chwilę wakacyjnego relaksu i jesteście gotowi na wydatek rzędu 47 zł, nie wahajcie się i ściągajcie Deathspanka, a nie powinniście tego zakupu żałować.


Długość gry wg redakcji:
10h
Długość gry wg czytelników:
11h 30min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Niebrzydka i kolorowa oprawa, bez efektów godnych Crysisa, ale za to z przyjemnymi dla oka widokami.
Dobry Dźwięk:
Jest. Nie przeszkadza, nie wysuwa się na pierwszy plan, miejscami potrafi umilić rozgrywkę.
Genialna Grywalność:
Motor napędowy produkcji. Oprawa audiowizualna nie mogłaby nawet na chwilę przykuć nas do ekranu, gdyby nie wciągający gameplay. W tym aspekcie gra zasłużyła na mocną "dziewiątkę"
Dobre Pomysł i założenia:
Powielany, na szczęście konsolowcy rzadko mają okazję do odpalenia hack'n'slasha z prawdziwego zdarzenia.
Dobra Interakcja i fizyka:
Interakcja stoi na wystarczającym dla action-rpga poziomie, Tak więc żadnych rewolucji i rewelacji się nie spodziewajcie.
Słowo na koniec:
Deathspank to tylko i aż kolejny hack'n'slash dostępny na konsolach. Jeśli macie trochę czasu i pieniędzy możecie je poświęcić na tę przede wszystkim niezobowiązującą i odprężającą produkcję. Okres wakacyjny z pewnością temu sprzyja.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z DeathSpank (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosbat2008kam   @   05:51, 27.07.2010
Super giera musi być, ze screenów przypomina Torchlight (który jest bardzo dobry). Pewnie się na DeathSpanka skuszę.