Żeby jednak cokolwiek w tej grze znaleźć, trzeba się naprawdę mocno nabiegać. Oddane nam do dyspozycji połacie lasu nie jest co prawda jakoś specjalnie ogromne, aczkolwiek ciemne barwy i ogarniająca bohaterkę mgła sprawiają, że momentami naprawdę ciężko dostrzec mniejsze przedmioty. Co więcej, nie uświadczymy tutaj żadnej porządnej mapy. Żeby być w pełni zgodnym z prawdą muszę przyznać, iż po każdych kolejnych 100 metrach na ekranie wyświetlana jest przebyta przez dziewczynę - podczas bieżącej sesji – droga. Niestety, po pierwsze primo, trasa owa widnieje na ekranie monitora jedynie przez kilka marnych sekund. Po drugie primo, ze względu na zastosowane przez programistów filtry obrazu, bardzo często widać naprawdę niewiele. Do czego do doprowadza? Przez jakieś 60-70% rozgrywki tak naprawdę błądzimy. Nierzadko nie mamy pojęcia, gdzie biegniemy, a wykukanie jakiegoś obiektu zależy tylko i wyłącznie od szczęścia. Oczywiście, nikt nie każe nam szukać przedmiotów, bowiem do ukończenia gry wcale to niezbędne nie jest, acz z autopsji wiem, że zdecydowana większość graczy w taki właśnie sposób postąpi. A do The Path trzeba podejść całkowicie inaczej.
Recenzowany program nie jest tytułem, jakich setki znajdziesz na co dzień w pierwszym lepszym hipermarkecie. Narodziny takiego produktu mają bowiem miejsce raz na kilka lat, a jeżeli już twórcom udaje się przebić przez grubą warstwę wszechobecnej komercji, napotykają na jeszcze potężniejszą przeszkodę, zbudowaną z przepełnionych ową komercją głów graczy. Tutaj nie uświadczymy napakowanej hollywoodzką papką akcji. Twór studia Tale of Tales potrafi zauroczyć wolnym - niekiedy aż zdecydowanie za wolnym - tempem rozgrywki. Mamy czas na zadumę, wszechobecna melancholia daje się we znaki już po kilkunastu, spędzonych w towarzystwie szaroburych drzew minutach, a interpretacja kolejnych wydarzeń zależy tylko i wyłącznie od odbiorcy. Tak, moi drodzy. Produkcja belgijskich programistów niejednokrotnie potrafi ... zmęczyć. Ale taki właśnie jest jej cel.
Bez dwóch zdań, początki będą niezwykle ciężkie, szczególnie dla wszystkich miłośników standardowych survival-horrorów. Recenzowany tytuł nie starszy bowiem w tradycyjny, wyświechtany sposób. Co prawda, widok ulokowanej w samym środku ciemnego lasu studni może wzbudzić niepokój, acz tylko wśród tych bardziej niedoświadczonych graczy. Masa jest tutaj mocno wysublimowanego klimatu, który niekoniecznie każdemu uda się wychwycić. Jeżeli rozglądasz się za czymś na modłę Silent Hill, tudzież Dead Space, najzwyczajniej w świecie odpuść sobie Ścieżkę i szukaj dalej. Nowoczesnej aranżacji Czerwonego kapturka zdecydowanie już bliżej do recenzowanego przez nas niedawno temu Tension, z tym jednak zastrzeżeniem, że belgijscy programiści serwują nam produkt dużo cięższy w odbiorze. To nie podróż do miejsca opanowanego przez krwiożercze bestie, a eskapada do wnętrza własnego umysłu. Umysłu, a raczej ciemnej jego strony, opanowanej przez lęki oraz chore wizje.
Jeśli o kwestie techniczne idzie, to słowa „chore wizje” pasują tutaj jak ulał. Nad tytułem pracowało studio złożone z dwóch programistów oraz kilku osób współpracujących, także na ekranie monitora nie zobaczymy niczego, czego nie widzielibyśmy już 4-5 lat temu. Zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiają dobiegające z głośników dźwięki. Intrygujący temat dźwiękowy i dochodzące z głębi lasu szumy, budują specyficzny klimat programu.
Jak więc doskonale widać, tytuł łamie wszelkie standardy. Pomimo tego, iż cele zostały przez twórców dosyć jasno wyznaczone, ich spełnienie niekoniecznie musi być synonimem zwycięstwa. Dlatego też właśnie, nie rekomenduję programu studia Tale of Tales tym, dla których gra to coś więcej niż tylko weekendowa zabawa. Jeśli mam być szczery, ciężko jest mi polecić recenzowany produkt komukolwiek. Zawiera on bowiem taką ogromną ilość niespotykanej dotąd na scenie komputerowej dawki undergroundu, że połowa odbiorców uzna The Path za arcydzieło, druga zaś obwoła opisywaną produkcję największym nieporozumieniem bieżącego roku.
Dobra |
Grafika: Niskich lotów. Nie to jest jednak w The Path najważniejsze. Jeśli odsłona wizualna stanowi dla Ciebie więcej niż 50% całościowej oceny programu, odpuść sobie. Tutaj nie uświadczysz żadnych fajerwerków graficznych. Cofniesz się natomiast co najmniej o dwie epoki. |
Genialny |
Dźwięk: Brawa dla osób odpowiedzialnych za komponowanie utworów, które są nierozłącznym towarzyszem gracza podczas każdej leśnej wycieczki. Intrygujące speeche niekoniecznie wszystkim muszą przypaść do gustu, acz znakomicie wpasowują się w klimat gry. |
Świetna |
Grywalność: Tutaj może być bardzo różnie. Jeden bez zastanowienia dałby Ścieżce pełną dyszkę, inny z irytacją stwierdzi, iż brakuje mu tutaj skali ujemnej. Niemniej jednak, jeśli ktoś nie nastawi się na rozrywkę w standardowym stylu, naprawdę może wiele z gry wyciągnąć. |
Genialne |
Pomysł i założenia: Rewelacyjny. Po raz pierwszy miałem styczność z tytułem tak mocno pokręconym, że ciężko było mi go w jakikolwiek sposób sklasyfikować. Jeżeli ocenialibyśmy tutaj samą pomysłowość twórców, bez wahania wystawiłbym programowi studia Tale of Tales jedną z najwyższych not. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Gra przenosi nas na statyczną mapę, która – poza kilkoma wyjątkami – nie pozwala się w żaden sposób modyfikować. Ot, sporo przedmiotów, których odnalezienie aktywuje króciutkie, interaktywne scenki … oraz oczywiście wilk. To, czy zdecydujesz się z nim zadrzeć, zależy już tylko i wyłącznie od Ciebie. |
Słowo na koniec: Recenzowany tytuł zaskakuje. I to bardzo pozytywnie. Trzeba jednak wszystkie te plusy The Path dostrzec, a to dla niejednego gracza okaże się być zadaniem nie do wykonania. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler