A i bać się jest czego. Następne pod nóż wezmę warzenie eliksirów. Tu niby rzeczywiście wprowadzono coś innowacyjnego. Do kociołka kolejno będziemy dodawać odpowiednie składniki, pomieszamy jego zawartość, podgrzejemy, wstrząśniemy jakimś płynnym składnikiem… Wszystko to wykonamy według instrukcji, a każdą czynność robić będziemy do momentu, aż eliksir nabierze odpowiedniego koloru. Pomysł i jego wykonanie są może nienajgorsze, ale po prostu sama koncepcja jest już denna. Czasem przez parę minut będziemy musieli wykonywać schematyczne i powtarzalne czynności, modląc się jednocześnie o ich prawidłową realizację – powtarzanie warzenia mogłoby wywołać w graczu zwykły atak nerwicy. Na początku cały proceder może wydać się całkiem fajny. Wystarczy jednak kilka chwil, by odczucie prysło!
Na deser, z kolei, zostawiłem latanie na miotle – totalne i absolutne nieporozumienie, które zmusiło moje usta do wypowiedzenia kilku, nie do końca eleganckich słów. Wygląda to bardzo prosto: cały lot odbywa się niemal automatycznie, a my przy pomocy myszki jedynie w drobny sposób manewrujemy latającym czarodziejem. Naszym zadaniem jest przelatywanie przez bramki w kształcie gwiazdek i ewentualnie wpadanie w manekiny, by zyskać więcej czasu i nie przegrać rozgrywki. Wybijcie sobie z głów swobodne latanie – wszystko ustalone jest z góry i nie mamy na to żadnego wpływu. Tak więc czeka męczarnia w postaci kilkuminutowego siedzenia i machania myszką, które nie przysparza ani krzty frajdy, a jedynie męczy i irytuje! Po prostu jakiś absurd, już w pierwszych częściach cyklu było to znacznie lepiej zaserwowane!
Jako-tako udało się przygotowanie Hogwartu, chociaż powstrzymam się od owacji na stojąco. Wygląda on bliźniaczo podobnie do tego znanego z części piątej więc wyraźnie widać, że twórcy posłużyli się po prostu wcześniejszym projektem, nie dodając do niego zbyt wiele, a wręcz trochę zabierając. Powiedzmy jednak, że nadal prezentuje się on całkiem przyzwoicie, a poruszający się po szkole uczniowie, którzy dodatkowo prowadzą między sobą różne dyskusje, dodają jej nieco życia. Zdecydowanie nie jest to jednak element, który przyćmi cały szereg pozostałych wad Książę Półkrwi - po prostu na tle wielu ciemnych punktów gry, ten zdaje się być zwyczajnie szary.
Chcąc nieco przedłużyć nam przygodę ze swoim dziełem, twórcy dołączyli do gry także kilka smaczków, a raczej „smaczków”. Pierwszy, to już wspomniane kolekcjonowanie godeł Hogwartu, co jednak jest czynnością niemal całkowicie bezsensowną i nie uaktywniającą żadnych szczególnych bonusów. Możemy również odwiedzać kluby pojedynków czterech domów szkoły, celem zostania mistrzem każdego z nich, jednak – to ledwie kilkanaście nudnych i banalnych pojedynków. Istnieje jednak jakiś sens ich toczenia, ponieważ dzięki zwycięstwom wzmocnimy np. działanie naszych czarów. Nie stoi też nic na przeszkodzie, by wstąpić do klubu eliksirów i ćwiczyć się w ich warzeniu. To jednak również nie przedstawia jakiegoś większego sensu i zostało tu wepchnięte bardzo na siłę. I to chyba wszystko! Null. Nic więcej nie ma. To kolejny znak tego, że autorzy poszli na całkowitą łatwiznę i zrezygnowali z uraczenia potencjalnych graczy czymś ciekawym i pomysłowym.
Nawet pod względem wizualnym jest co najwyżej przeciętnie. Niezbyt imponujące tekstury, sztampowata animacja i średniej jakości efekty świetlne nie robią zbyt dużego wrażenia, ale też dadzą się jakoś przeżyć. Bardzo mizernie ma się również kwestia interakcji z otoczeniem: wyjątkowo rzadko znajdziemy coś, co można zniszczyć czarem podczas pojedynku, a i w ogóle na niezbyt wiele rzeczy możemy wpływać za pomocą magii. Podobnie ma się kwestia oprawy dźwiękowej – muzyka i wszelkie dźwięki dobrze pasują do zabawy, chociaż także nie ma jakiś rewelacji. Niezbyt widziały mi się także nagrania lektorskie, które jak dla mnie brzmiały trochę zbyt sztucznie.
Podsumowując, to jakieś całkowite nieporozumienie. Książę Półkrwi prezentuje poziom po prostu śmieszny, by nie powiedzieć – żenujący. I nie ma znaczenia czy do gry zasiądą dzieci, młodzież, czy dorośli – dla wszystkich będzie to taka sama całkowita strata czasu. Niemal 140 PLN jakie EA żąda za swoje wypociny, jest ceną całkowicie absurdalną i wziętą z księżyca. Nawet jeśli jesteście fanami i maniakami Harry’ego Potter’a, lepiej trzymajcie te pieniądze w portfelu – można je spożytkować na milion lepszych sposobów!
Przeciętna |
Grafika: Niezbyt nowoczesna i porywająca, również nie szczególnie estetyczna. |
Dobry |
Dźwięk: Jako-tako trzyma poziom, chociaż można było nagrać go lepiej. |
Słaba |
Grywalność: Całkowita nuda i monotonia. Gra przede wszystkim frustruje i męczy, a nie przysparza frajdy! |
Słabe |
Pomysł i założenia: Jakiegoś pomysłu na grę praktycznie zabrakło, a nawet jeśli jakiś był, to nie wypalił... |
Słaba |
Interakcja i fizyka: Na bardzo niewiele rzeczy mamy wpływ. Nawet nie możemy wejść na drobne przeszkody... |
Słowo na koniec: Niestety, jest to gra bardzo słaba i EA całkowicie się nie popisało. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler