BlackSite: Area 51 (PC)

ObserwujMam (175)Gram (39)Ukończone (61)Kupię (12)

BlackSite: Area 51 (PC) - recenzja gry


@ 16.05.2008, 00:00
"Nielat"



Co dalej, co dalej. „How about the enemies? Well, it’s quite good, but not good enough”. Bardziej po polsku: Atak klonów. Naliczyłem sześć rodzajów przeciwników. Od zwykłych irackich parobków, poprzez zmutowanych wojaków (Men In Black, potocznie) do kosmicznego pospólstwa. Nie wliczam paru większych bossów, na których trzeba znaleźć sposób (mało odkrywczy zresztą). Można pomyśleć, że ta szóstka, jak na grę, jest dosyć przyzwoitym wynikiem. Tu zaskoczenie, bo nie! Można by to przeboleć, jakby rodzaje przeciwników się mieszały. Niestety, nie ma tak dobrze. W momentach szczytowych, pod lufę podbiegają nam maksymalnie dwaj oponenci, reprezentujący dane grupy antyspołeczne. Kolejny detal, który dokłada swoje pięć groszy do skarbonki z nadrukiem - Nuda.

Zastanawia mnie tylko jedno. Weźmy uwielbiany przeze mnie Half-Life 2. Combine służył nam za przeszkody od początku do końca, a jednak po nudzie śladu nie było. Oczywiście, jakże mogę porównywać arcydzieło Valve do jakiejkolwiek innej gry! Uwaga, nie porównałem. Dałem tylko przykład konkretnego przypadku. Developer zaserwował mi również okazję przejechania się amerykańskim Hamerrem, na własnego autorstwa modelu jazdy. To dopiero jest przygoda. Samochód prowadzi się jakby wykonany był z tektury. Fatalna sprawa. Rzecz jasna, czymś trzeba owych kosmitów mordować. „Cacek” jest mało. Podstawowy karabin, pistolet, snajperka i dwie pukawki prosto z targowiska na Marsie. Owszem, ciekawie wykonane, ale nie kopią. Omówiłem też przeciwników, a zapomniałem o naszych braciach. Sztucznej inteligencji jeszcze daleko do człowieka. Ziomki czasem rzucą granatem do kompletu naszych trupów, okazyjnie wyplują ciętą ripostę, czy otworzą drzwi (bo to umiejętność, której nasz heros nie posiada). Odnośnie samego „gameplay’a” to chyba tyle.

BlackSite: Area 51 (PC)

Midway Studio nie oparło się wciąż targającej branżą fali, kreując BlackSite: Area 51 kolejnym dowodem na tezę, że Unreal Engine 3 silnikiem wielkim jest. Gra wygląda bardzo dobrze. Przeogromne pokłady detali wspomagają pozytywny odbiór produkcji. Rewelacyjnie wykonane zostały postacie. Pozaziemskie paskudztwo też trzyma poziom. Ze smaczków: czerwona, przegrzana lufa karabinu po opróżnieniu magazynka; krople deszczu padające na trzymaną klamkę i wyraźnie duża rozdzielczość tekstur, która współgrając z rozmyciem powoduje widoczne złudzenie prawdziwości obrazu. Całkiem ciekawie prezentuje się też świat postrzegany przez szkiełko karabinu snajperskiego. Odrobinę zniekształcony na obrzeżach.

Niestety wyłapałem także dwa minusy związane z oprawą graficzną. Oba poważne. Zacznę od tego, którego przyczyny nie znam. Mianowicie, czasem wariują cienie i program gubi gdzieś tekstury. W moim przypadku zaradził temu restart aplikacji. Zważając, że gra śmigała płynnie, fakt problemów z obrazem dziwi. Zanim przejdę do drugiego problemu, trochę o dźwięku. Muzyka skomponowana do gry na pewno nie uczyni tego tytułu krokiem milowym, acz ma też swoje zalety. Jest jej nie dużo i wskakuje w punktach zwrotnych. Wedle mojego uznania, śmiesznym terkotem opatrzono bojowy karabinek. Mało wpasowany w wygląd, budzi bardziej politowanie niż respekt. Dla przeciwwagi, dostajemy fajnie brzmiącą działka zamontowane na plecach jednej z galaktycznych pokrak. Ogółem słabiuśko. Choć, żeby nie przesadzić, napiszę raczej - niezbyt dobrze.

No i przyszedł wreszcie wyczekiwany moment. Pamiętacie jeszcze ten odkładany „drugi” problem? Trzymajcie się mocno. Przy 1GB pamięci RAM, gdzie gra przypominam chodziła płynnie, menu było praktycznie bezużyteczne. Często jeszcze przed włączeniem owego, komputer wykrywał status aplikacji jako „Brak odpowiedzi”. Tak szalenie to mi nawet Crysis nie żabkował. Szczerze, to się załamałem po włączeniu gry po raz pierwszy. Z tego co udało mi się wybadać dzięki szybkości i sprytowi, to ekran główny zbyt wielu opcji nie oferuje. Uwaga dla wszystkich. BlackSite ma spore wymagania systemowe. Testowałem też na GeForce 6600GT. Prosto, jasno - grać się nie da.


Długość gry wg redakcji:
15h
Długość gry wg czytelników:
4h 25min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Epicka technologia nadal niszczy konkurencję. Boli jedynie słaba optymalizacja.
Przeciętny Dźwięk:
Raczej słabo. A może to ja już jestem rozbestwionym, rozpieszczonym gówniarzem?
Dobra Grywalność:
Są momenty, kiedy powieki samoistnie się podnoszą a kręgosłup prostuję z półembrionalnej pozycji leżącej. Niestety, zbyt rzadko, jak na grę akcji.
Dobre Pomysł i założenia:
Dobra Interakcja i fizyka:
Słowo na koniec:
Zmarnowany potencjał, jednak może się podobać. Ale jeśli chcesz kupić ją kumplowi, który dopiero zaczyna grać; oszczędź mu.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z BlackSite: Area 51 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosszczur5115   @   19:29, 28.12.2009
Gra taka sobie.ale polecam ją osobom które lubią proste strzelanki
0 kudossebogothic   @   13:24, 16.02.2013
Z recenzją się zgadzam, ale moja ocena to 5.5.