BlackSite: Area 51 (PC)

ObserwujMam (175)Gram (39)Ukończone (61)Kupię (12)

BlackSite: Area 51 (PC) - recenzja gry


@ 16.05.2008, 00:00
"Nielat"

Jako dzieciak, po obejrzeniu paru wojennych filmów marzyłem o tym, żeby kiedyś choć na chwile móc założyć mundur elitarnej jednostki Delta Force, czy innych tego typu formacji strzegących pokoju, ewentualnie robiących porządek w zapalnych regionach globu.

Jako dzieciak, po obejrzeniu paru wojennych filmów marzyłem o tym, żeby kiedyś choć na chwile móc założyć mundur elitarnej jednostki Delta Force, czy innych tego typu formacji strzegących pokoju, ewentualnie robiących porządek w zapalnych regionach globu. Z wiekiem przekształciło się to w chęć uczestnictwa w walkach z obcą cywilizacją, bezczelnie niszczącą ojczyznę. Czułem ten klimat małego miasteczka, zapomnianej przez Boga mieściny opanowanej przez obce jednostki. Myślałem: „To by był czad!”. Niestety, bohaterskie zachowania nie wykraczały nigdy poza moją wyobraźnie. Dziś, moja dziecięca umiejętność imaginacji, została stłamszona przez liczne bodźce. W zamian za to otrzymałem gry komputerowe. Odczucia wręcz namacalne. Trudno te dwie płaszczyzny porównywać, ale nie o to mi chodzi. Głównym założeniem tego wstępu jest to, że studio Midway, swoim BlackSite: Area 51, dało mi wreszcie szanse skopania kosmicznych zadków na własnym terenie.

Cała historia zaczyna się gdzieś w Iraku. Oddział delta dostaje cynk o broni masowego rażenia, ukrytej w kompleksie bunkrów. Jak dla nich, rutyna. Gracz wciela się w skórę Aerana Pierce’a. Przez pierwsze levele, rozkładamy kolejne klon... o przepraszam! Rozkładamy na łopatki kolejnych przedstawicieli przybocznej, elitarnej służby wuja Saddama. Najgorsze jest to, że choć dzieje się dosyć sporo, już na początku nasze usta rozchylają się w wymownej mimice nudy i zażenowania. Opiszę pokrótce dwie sytuacje gdzie „nawet” udało mi się wczuć w grę, ale to za momencik. Jesteśmy nadal w Iraku. Zamiast atomówki odnajdujemy jakieś kryształy, jakieś wielkie dżdżownice i paru NIEludzi. Twórcy określiliby akcję mianem lawiny. Według mnie, jeśli szukamy już odzwierciedlenia w naturze, to bardziej przypasowałby się tu strumyk (broń Boże nie ten górski). Ale jeszcze nie czas na narzekanie. Irak okazał się retrospekcją. Ni stąd, ni zowąd mamy czasy obecne. W słynnej strefie 51 źle się dzieje. Władze utraciły kontakt z wojskiem w środku, a oddział komandosów, wysłany do pobliskiej wioski, przepadł jak kamień w ten strumień. Ty, czyli Pierce, wraz z dwoma kumplami zostajecie wysłani na rekonesans. Okazuje się, że kosmici opanowali całą okolicę. Jednakże nie są to tacy do końca kosmiczni kosmici. Ktoś się bawił ludźmi i z efektem tych zabaw, teraz trzeba się użerać.

BlackSite: Area 51 (PC)

Przyznać muszę, że, co prawda scenariusz na kolanie pisany nie był, lecz o Oskara bym się z nim raczej nie ubiegał. Najgorsze jest to, iż gra nie posiada w sobie tej iskierki. Elementu, który zmusiłby nasze słabe umysły do zarwania nocy przed monitorem. Nudą wieje z każdego zakątka planszy. Napominając levele; nie jest źle. Liniowość daje się we znaki. Gdyby nie to, było by dobrze. Całkiem sprawnie zaprojektowano wnętrza i przestrzenie otwarte. Nie wieje pustką, co jest równie ważne. Produkt został opatrzony (ponoć) w silnik fizyki Havok. Nie wiem, którą wersję ale to nie ważne. Jeśli gdziekolwiek został zaimplementowany, to go nie zauważyłem. Racja; beczki się przewracają, a co lżejsze osłony kruszeją pod naporem kul, ale poza takimi detalami środowisko gry jest nad wyraz sterylne, żeby nie powiedzieć niedostępne. Pokonany wróg rzadko poddaje się odwiecznym prawom fizyki. Najczęściej odchodzi z tego świata według ściśle zaprogramowanych animacji. Kiedy zaś uda nam się zestrzelić, weźmy za przykład ćwiczebny, „człowieka w czerni”, tak, aby ten spadł z wieży strażniczej, stajemy się naocznymi świadkami działania skryptu. Grą władają przewidywalne zależności. Aż nazbyt przewidywalne!


Screeny z BlackSite: Area 51 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosszczur5115   @   19:29, 28.12.2009
Gra taka sobie.ale polecam ją osobom które lubią proste strzelanki
0 kudossebogothic   @   13:24, 16.02.2013
Z recenzją się zgadzam, ale moja ocena to 5.5.