Sam i Max: Sezon 1 (PC)

ObserwujMam (88)Gram (10)Ukończone (28)Kupię (3)

Sam i Max: Sezon 1 (PC) - recenzja gry


@ 11.05.2008, 00:00
"sleepwalker"



Na dzień dobry dostajemy dwie płyty Cd z angielską i polską wersją językową. Tym, którzy nie władają biegle (w tym przypadku po mistrzowsku) językiem Europejczyków zdecydowanie doradzam tą drugą, gdyż sporo żartów podczas rozgrywki bazuje na grach słownych, więc zakładam, że warto wiedzieć z czego się śmiejemy. Jak już wspomniałem, sama gra jest podzielona na kilka odcinków, czyli dokładnie tak samo jak to ma miejsce w przypadku seriali telewizyjnych (idealnym przykładem mogą być tasiemce Lost czy Prison Break). Opisując w skrócie, w jedynce (Szok kulturowy) będziemy musieli ocalić miasto przed siejącymi zamęt gwiazdami programu emitowanego w latach siedemdziesiątych, Oranżakami. Dwójka (Sitcom) to zadanie polegające na wyzwoleniu wycieńczonej widowni talk-show’u z rąk wręcz chorobliwie popularnej prowadzącej. Kret, klopsik i kryminał (muszę przyznać, że to bardzo wolne tłumaczenie) zmusza naszych bohaterów do przeniknięcia w szeregi organizacji prowadzącej „Bezmafijną krainę zabaw i kasyno Don Misiaka” w celu uratowania niejakiego krecika, kolegi po fachu. W czwórce (Abe Lincoln musi umrzeć) będziemy mieli szansę dać wycisk samemu prezydentowi USA oraz poprowadzić kampanię mającą na celu posadzenia na fotelu głowy państwa Maxa, najbardziej żądnego krwi przywódcę narodu. Rzeczywistość 2.0, czyli odcinek piąty ukaże brutalne możliwości wirtualnego świata. Sam i Max jako staromodna para detektywów będzie musiała odpowiedzieć na dręczące każdego pytanie: czy można zniszczyć Internet? Jednym słowem bardzo pouczająca przygoda, bo do tej pory byłem święcie przekonany, że tylko Chuck Norris jest w stanie tego dokonać… Wreszcie w ostatniej, szóstej sprawie (Jasna strona Księżyca) poznamy tożsamość głównego sprawcy zamieszania w poprzednich odcinkach. Wielki finał, aby zyskać miano wielkiego, musi odbyć się rzecz jasna poza kulą ziemską. Sam i Max zapewniają, będzie bolało!

Sam i Max: Sezon 1 (PC)

Poszczególne odcinki są krótkie, na szczęście nie na tyle żeby nie poczuć klimatu każdej zawiłej sprawy. Przez wszystkie sześć części przewija się sporo tych samych postaci, występują one jednak w zupełnie innych rolach. Dla przykładu, zahipnotyzowane w jedynce Oranżaki są jurorami Żenującego Idola w dwójce, tak więc nie może być mowy o żadnym z góry przygotowanym układzie. Jedyne co lekko podrażniało moją swobodę ruchu to konieczność powtarzania tego samego schematu na początku każdej nowej przygody (odwiedzamy Sybillę – kobietę, która żadnej pracy się nie boi, oraz sklep U Bosko, gdzie będziemy zmuszeni kupować coraz nowsze wynalazki). To jednak nic, w porównaniu z tym wszystkim co oferuje nam gra. Nie muszę chyba mówić co jest jej główną zaletą. Wszędobylski humor towarzyszy nam nieustannie (żadnych przerw, jeżeli nie potrafisz już wytrzymać ze śmiechu – po Tobie). Niezwykłe intrygi, niemoralne inteligentnie wypaczone dialogi i niezrównane przejawy wyszukanego sadyzmu Maxa. Czy trzeba czegoś więcej? Samo tło również jest naszpikowane komizmem (np. niesamowita promocja u Bosko: Kupujesz 1 dostajesz 1). Szczerze powiedziawszy nie pamiętam, kiedy ostatnio jakaś gra wywołała u mnie taki sam ból nieustannie „rechoczącej” żuchwy.

Sam i Max: Sezon 1 (PC)

Jeżeli chodzi o zagadki, jakie będziemy musieli rozwiązać, aby „pchnąć” fabułę do przodu to, może to zabrzmi dziwnie, ale są one logiczne w całej swojej nielogiczności. Nie ma się oczywiście czym niepokoić, bo przecież niespotykane sprawy kryminalne wymagają niecodziennych rozwiązań. I tak na przykład, aby dostać się do programu Eli Drzazgi, będziemy musieli zyskać ogromną popularność w bardzo krótkim czasie. Występ w nisko budżetowym serialu, poprowadzenie programu kulinarnego oraz uwikłanie się w aferę o podłożu seksualnym z kosmitą, dostarczą nam milionów fanów. Jak widać do przejścia gry w ogóle nie potrzeba wybitnego umysłu analitycznego, tylko bardzo, ale to bardzo bujnej wyobraźni.


Screeny z Sam i Max: Sezon 1 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?