Z wielkim bólem przychodzi mi mówić na temat modelu jazdy. Z racji tego, iż jest on typowo zręcznościowy, co powoduje, że kierowanie pojazdami nie należy do zbyt łatwych i przyjemnych. Pierwsze momenty sprawiły, że pomyślałem o własnych umiejętnościach… a raczej o ich braku. Niestety po kilku godzinach gry zmieniłem zdanie i odczułem rozczarowanie. Samochody reagują bardzo nerwowo, wystarczy lekkie poruszenie maszyny, a wypadamy z trasy, bądź mamy trudności z powrotem na właściwy tor jazdy. Dodam, że jest to szczególnie uciążliwe przy dużych prędkościach. Aby jednak nie przekreślać całkowicie prowadzenia starałem się doszukać jakichkolwiek plusów. Stwierdziłem, że samochody są bardzo dobrze wyważone. Odczuwa się ogromne różnice podczas prowadzenia osobówek i kilkutonowych tobołów. Do czerpania pełnej przyjemności z Dirt: Colin McRae potrzebna jest zdecydowanie dobra kierownica!

Po ukończeniu trasy możemy odtworzyć powtórkę i każdy nasz krok na trasie pieczołowicie przeanalizować. Za pomocą kilku kamer możemy śledzić poczynania oraz zachowanie naszego wozu z każdej strony. Jeśli chcemy dogłębnie przyjrzeć się wybranej przez nas sytuacji, możemy pokusić się o spowolnienie. Powtórki zrealizowane są w doskonałym stylu i pozwalają w pełni napawać się urokami naszego przejazdu.



Grafika DIRT: Colin McRae wyciska ostatnie poty z autorskiego silnika o nazwie – Neon. W praktyce okazuje się on rewelacyjny. Jakość samochodów jest idealna, miejscami inaczej jest z trasami oraz ich otoczeniem, jednak grając na najniższych detalach, przy niemal wyłączonych wszelkich bajerach byłem pod ogromnym wrażeniem. Niestety piękna grafika oznacza gigantyczne wymagania sprzętowe. O ile początkowe wyścigi przebiegają płynnie, nie sprawiając problemów dla blaszaka średniej klasy, tak wraz z dalszymi zmaganiami jest coraz gorzej. Przyjemność nie jest ta sama, kiedy na monitorze oglądamy tzw. „pokaz slajdów”, a każde przycięcie kończy się wypadnięciem z trasy. Radzę, więc przygotować się, na upgrade swojej maszynki i wyłożenie sporej ilości gotówki, aby garściami wyciągać pełnie bogactw z DiRT-a.

Była mowa o grafice, czas na dźwięk. Zacznę od muzyki, która przygrywa jedynie w czasie poruszania się po menu głównym. Jest ona nastrojowa i całkiem sympatyczna, niestety prawie cały czas słyszymy to samo i po pewnym czasie robi się to irytujące. W znacznie cieplejszych słowach można mówić o odgłosach samochodów. Wydobywający się spod maski ryk silnika oraz praca każdego elementu bryki są bardzo realistyczne. W takich chwilach odczuwamy zawsze dodatkowy dreszczyk emocji.



Poszukiwacze zmagań w trybie wieloosobowym, nie znajdą tutaj dla siebie nic interesującego. Multiplayer jest, choć delikatnie mówiąc jakby go nie było. Składa się na niego bowiem jedynie kilka wyścigów podporządkowanych odpowiednio dla mistrzostw, krajowych, europejskich, międzynarodowych oraz kontynentalnych. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać całkiem ciekawe, jednak nie ucieszy Was z pewnością fakt, iż ściganie się z żywymi graczami jest niemożliwe. Pobierane są indywidualne czasy wirtualnych kierowców i na ich podstawie wyłaniany zostaje zwycięzca. To coś jakby wyścig z czasem, lecz po drugiej stronie zamiast komputera mamy gracza.

DIRT: Colin McRae dzięki swojej różnorodności, przejawiającej się na niemal każdym kroku oraz wielu atutom, urzeka, pobudza wszelkie zmysły i nie daje o sobie zapomnieć na długie godziny. Choć w rzeczywistości nie jest produktem tak gorącym jak zapowiadano, okazuje się jednak jak dotąd najlepszą odsłoną ścigałki sygnowanej nazwiskiem słynnego Colina McRae’a. Genialna grafika, której do ideału brakuje niewiele, świetna muzyka, realistyczny model zniszczeń, a przede wszystkim wspaniała, wciągająca zabawa, odpowiadają za główne plusy programu. Niestety na tle wielu pozytywów, gra ma swoje mankamenty, a głównymi są przeciętny model jazdy, niedopracowany tryb multiplayer, oraz to, co dotknie wielu posiadaczy PeCetów – ogromne wymagania sprzętowe. Mi osobiście gra bardzo przypadła do gustu i choć nie jest doskonała dała mi mnóstwo przyjemności i bez problemu jestem w stanie ją polecić!