Rozwój postaci i jej wyposażenia ważny jest nie tylko ze względu na to, jak gramy w pojedynkę, ale również w kontekście trybu współpracy. W Remnant 2 możemy bawić się nie tylko solo, ale także w maksymalnie trzyosobowej grupie. Każdy członek oddziału, rzecz jasna, może mieć w nim unikatową rolę, a wtedy wszyscy będą się wzajemnie uzupełniać, walcząc, uleczając się itd. Jeśli nie chcecie, możecie grać całkowicie offline, nie dopuszczając do tego, by ktokolwiek dołączył do Waszej sesji. Warto jednak to rozważyć, ewentualnie zgadać się z jakąś grupą znajomych, by pograć w większym gronie. Zabawa jest wówczas niesamowicie dynamiczna i wciągająca. Gra działa też bardzo dobrze, więc nie powinniście być zaskakiwani błędami.

Nasza platforma testowa:

• Płyta główna: ASUS TUF Gaming x570-Plus;
• Procesor: AMD Ryzen 7 5800X3D;
• Pamięć RAM: 32 GB DDR4;
• Karta graficzna: Asus RTX 4080 TUF Gaming 16 GB VRAM;
• Monitor: Philips 27M1F5800/01;
• Dysk: SSD Samsung Evo 970 Pro oraz WD_BLACK SN850X 1TB.

Ogólnie podczas ponad 30-godzinnej zabawy, w trakcie której nie zbadałem chyba nawet 1/3 tego, co przygotowali deweloperzy, nie natrafiłem na żadne znaczące problemy, choć wydaje mi się, że twórcy powinni poświęcić nieco więcej czasu na optymalizację. Fakt, bawiłem się w 4K i z najwyższymi możliwymi detalami, bo komputer (którego konfiguracja znajduje się powyżej) mi na to pozwala, ale chrupnięć raczej być nie powinno. Remnant 2 na najwyższych możliwych ustawieniach prezentuje się bardzo dobrze, a świat przepełniony jest rozmaitymi efektami specjalnymi. Każda miejscówka jest wyjątkowa, każdy przeciwnik płynnie animowany. Naprawdę nie sposób się do czegokolwiek przyczepić, jeśli chodzi o oprawę wizualną. Artystycznie jest także najwyższa półka. Mam jednak wrażenie, że czasem bez powodu gra potrafiła przymulić, a płynność spadała wówczas poniżej 30 klatek na sekundę. Nie było to w miejscach jakiś przesadnie dopieszczonych, tudzież upakowanych przeciwnikami i w związku z tym mam nadzieję, że optymalizacja z czasem ulegnie poprawie, a wówczas całkowicie nie będzie powodów do narzekania.

Jeśli chodzi o udźwiękowienie, jest ono także na najwyższym poziomie. Mam tu na myśli zarówno dialogi, muzykę, jak i efekty specjalne. Muzyka zawsze jest dobrze dopasowana do konkretnego świata oraz lokacji (czasem futurystyczna, innym razem przygnębiająca). Rozmów pomiędzy postaciami – choć czasem są lekko kiczowate – słucha się z zainteresowaniem, a aktorzy brzmią naturalnie. Efekty specjalne to wisienka na torcie. Wystrzały są bowiem głębokie i sugestywne, a dźwięki wydawane przez niektórych przeciwników naprawdę potrafią zjeżyć włos na karku – mimo że przecież nie mamy do czynienia z survival horrorem, ale grą nastawioną przede wszystkim na dynamiczną akcję.

Podsumowując, Remnant 2 to świetna kontynuacja. Widać, że deweloperzy mieli pomysł i nie wrzucali do swojego dzieła niczego na siłę. Każda lokacja, każdy przeciwnik oraz każdy boss to przemyślane twory i właśnie dzięki temu zabawa w najnowszym projekcie studia Gunfire Games jest tak porywająca. Myślę, że spokojnie można z nim spędzić dziesiątki, a nawet setki godzin i do samego końca bawić się wyśmienicie – szczególnie, że poszczególne miejscówki generowane są proceduralnie, oferując nam unikatowe doznania przy każdym podejściu. Dawno tak dobrze nie bawiłem się przy strzelance i myślę, że wy również nie będziecie narzekać. Szczególnie jeśli chcecie czegoś nietypowego, świeżego oraz intrygującego. Takie jest Remnant 2 i warto pokazać deweloperom, że doceniamy ich starania. Tego typu produkcji chcemy na rynku jak najwięcej!