Dragon's Dogma: Dark Arisen (PC)

ObserwujMam (7)Gram (3)Ukończone (0)Kupię (3)

Dragon's Dogma: Dark Arisen (PC) - recenzja gry


@ 24.01.2016, 11:34
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Na wyspie spotkamy też kilku NPC, m.in. rzemieślnika Barrocha, istnego mistrza w swoim fachu, potrafiącego ulepszyć nawet najpotężniejsze bronie, czy tajemniczą blondynkę, Orle, po dialogu z którą trafiamy na Bitterback. Kobieta zna się chociażby na zdejmowaniu klątw ze znalezionego przez nas sprzętu – bez jej pomocy nie uda nam się skorzystać z przeklętych przedmiotów.

Zabawa na dodatkowej lokacji nie trwa jednak zbyt długo, bo do jej oczyszczenia potrzeba około 4-5 godzin. Czas ten płynie błyskawicznie, ale zarazem są to ciekawie spędzone godziny, pod względem klimatu mocno różne od tego, z czym mieliśmy do czynienia na powierzchni.

Dark Arisen to jednak nie tylko dodatek, ale również rozszerzona edycja podstawowej wersji Dragon’s Dogma. To z kolei oznacza szereg usprawnień i garść nowości. Sporo poprawek wniesiono chociazby w balansie rozgrywki. Pozmieniano statystyki i ceny wielu przedmiotów, co pozwoliło na ograniczenie ilości absurdalnie drogich itemów lub poprawienie / osłabienie statów mniej użytecznych rupieci. Lepiej działa system ich ulepszania, który czasami nie przynosił oczekiwanych efektów. Pogrzebano też przy wielu umiejętnościach postaci, czyniąc je bardziej przydatnymi albo lepiej zbalansowanymi. Idąc dalej, rozbudowano system kreowania Pionków (towarzysze bohatera), dający zdecydowanie więcej możliwości. Nasi kompani nie są już też tak gadatliwi, jak do tej pory, co akurat trzeba uznać za plus – wcześniej mieli zbyt dużo do powiedzenia, a komentarze szybko bywały powtarzalne i zwyczajnie irytujące.

Poprawek doczekał się ponadto system szybkiej podróży – w kilku ważniejszych miejscówkach ustawiono domyślne Portcrystals, umożliwiające ten proceder, zaś kamienie Ferrystones, niezbędne do skorzystania ze wspomnianych teleportów, spadły nieco z ceny. Szkoda tylko, że tak późno zyskujemy dostęp do szybkiego przemieszczania się między lokacjami.

Capcom wniosło do rozgrywki też garść (ponad 20) nowych przeciwników, co ciekawe, rozrzuconych nie tylko w wyspie z dodatku, ale po całym świecie gry.

PeCetowy port wypada całkiem przyzwoicie, choć jak na ilość czasu, jaki mieli twórcy na jego przygotowanie, nie uniknięto kilku irytujących wpadek. Problemy, w moim przypadku, zaczęły się już przy odpalaniu gry – za pierwszym razem proces przebiegł gładko, ale gdy zmieniłem rozdzielczość i detale, a następnie zresetowałem aplikację, przestała ona współpracować. Okazało się, że problemem jest współpraca Dragon’s Dogma: Dark Arisen z systemem Windows 10 – pomogło włączenie trybu zgodności z Windows 7.

Nieźle zrealizowano sterowanie przy pomocy myszki i klawiatury, momentalnie spisujące się lepiej, niż pad. Mam tu na myśli głównie grę łucznikiem, która na PC przynosi dużo więcej frajdy niż w przypadku konsol. Są jednak sytuacje, w których pad nabiera wyraźnej przewagi, m.in. podczas wskakiwania na plecy sporej części bossów, co w przypadku PeCetowego tandemu jest mało precyzyjne i często nie wychodzi zgodnie z naszymi założeniami. Podstawowy schemat sterowania jest dobrze przemyślany – przy pomocy WSAD chodzimy, myszka służy do celowania i wyprowadzania ciosów, itp. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by przypisać sobie klawisze według własnych upodobań, za co należy się osobom odpowiedzialnym za konwersję mały plusik.


Screeny z Dragon's Dogma: Dark Arisen (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosTonnyhax   @   13:59, 24.01.2016
Mozliwosc wchodzenia na potwory oraz ''noszenia'' npcow urozmaica gre do bolu (w pozytywnym znaczeniu) ^__^. W grze ewidentnie czuc ducha Capcomu (chodzi mi glownie o DMC). Strzelanie z łuku bardzo przyzwoite, nie jest problematyczne. Grafika nie powala, choc tj. recenzent napisal - sa momenty. Dzwiek - irytuje mnie ta spiewajaca babka przy intro - wiekszego crapu nie mogli dac. Traktuje ta gre raczej jako material do ''toczenia beki'' - w tym spelnia swoje zadanie Dumny