Total War: ATTILA (PC)

ObserwujMam (9)Gram (2)Ukończone (2)Kupię (4)

Total War: ATTILA (PC) - recenzja gry


@ 20.02.2015, 12:35
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!


Najłatwiejsi w „obsłudze” są Sasanidzi, których terytorium znajduje się mniej więcej na terenie dzisiejszego Iranu. Frakcja, sama w sobie, jest dość zamożna; zaczynamy z kilkoma miastami pod kontrolą i brakiem większych zagrożeń. Nawiązując sprytne sojusze i stawiając na współpracę z Bizancjum dość łatwo udało mi się powiększać obszary mojego królestwa. Jeżeli więc nie macie doświadczenia z Total Warami, to w stronę tej frakcji powinniście początkowo skierować swą uwagę.

Jeden rok w Total War: ATTILA został podzielony na 4 tury, tzn. jedno „przewinięcie” odpowiada trzem miesiącom. Oczywiście, podobnie jak w Rome II (choć tam wprowadzono to dopiero w patchu), występują tu zmienne pory roku, które niekiedy mają spory wpływ na nasze działania. Przez śnieżne zaspy dużo trudniej przeprowadzić armię, co powoduje szybsze zmęczenie, a w przypadku poruszania się poza głównymi szlakami, często prowadzi wręcz do redukcji szeregów. Rozmiar, oddanych przez Creative Assembly terenów robi wrażenie. Zwiedzimy zarówno Afrykę oraz Europę, jak i basen Morza Śródziemnego, część Wysp Brytyjskich, Azji czy wreszcie Zatokę Perską. Nie sposób nie mieć tu jednak wrażenia deja vu względem poprzedniej odsłony. W końcu to z grubsza ta sama mapa, podzielona tylko pomiędzy inne państwa.

Total War: ATTILA (PC)

Tym, co wpada w oko już po kilkunastu turach, jest poprawione SI wirtualnych oponentów. Zdecydowanie lepiej poruszają się oni po mapie świata, potrafią być bardziej agresywni i skuteczniej bronić się przed naszymi atakami, lub przeprowadzać skuteczne kontry. Mowa tu o jednostkach lądowych, bo wilki morskie dalej rządzą się swoimi prawami. Kto grał w poprzednie odsłony, ten wie co mam na myśli. Niestety praktycznie nic nie uległo zmianie w kwestii sterowania przez komputer armiami w trakcie bitew. Tutaj Sztuczna Inteligencja dalej pozostawia wiele do życzenia. Dysponując liczną kawalerią i skutecznie flankując przeciwnika jesteśmy w stanie wygrać w zasadzie każde starcie na otwartym polu, bo oponent zwyczajnie nie potrafi się przed tym obronić. Przed brytyjskim studiem nadal masa pracy, ale chyba mało kto łudzi się, że bitwy staną się bardziej emocjonujące, bo już od kilku odsłon jesteśmy zasypywani obietnicami dotyczącymi poprawek w tej kwestii, ale póki co są to słowa rzucane na wiatr.

Niewiele zmieniło się w kwestii dyplomacji, która jest w zasadzie kalką z "drugiego Rzymu". Mamy liczne opcje pokroju paktu o nieagresji, sojuszu, dostępu wojskowego, itp. Jeżeli chcemy liczyć na sukces rozmów dyplomatycznych, to nie można psuć sobie opinii wypowiadając wojnę komu popadnie. Z drugiej strony, nasi rozmówcy są niezwykle wymagający i często trudno jest wypracować korzystną ofertę, zaś oni sami lubują się w wysyłaniu nam momentami wręcz żenujących propozycji i nagłym zrywaniu wcześniej podpisanych umów.

Najbardziej zagorzałych fanów cyklu uraduje powrót drzewka rodowego, pozwalającego brać udział w polityce wewnętrznej kraju, a co za tym idzie, licznych spiskach, intrygach czy zamachach. Część z nich ma wpływ na dalszą rozgrywkę, choć większość stanowi tak jakby grę w grze i zapewnia bardziej bonusową, dość skomplikowaną rozrywkę, niż faktyczne oddziaływanie na sytuację w państwie.

Total War: ATTILA (PC)

Pewnych urozmaiceń doczekał się interfejs, stając się bardziej przejrzystym. Tyczy się to szczególnie drzewka technologicznego, a także menu odpowiedzialnego za budynki, które wyposażono w efektowne grafiki. Oprawę wizualną także nieco dopieszczono, ale nie ma tu większych zmian. Nieco razi atak klonów wśród jednostek, a także pewne błędy – w moim przypadku była to chociażby znikająca trawa na niektórych terytoriach. Całkiem fajnie prezentuje się natomiast ogień pustoszący budynki podczas oblężenia, przenoszący się z jednego szałasu na drugi. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, nie ma on jednak większego wpływu na przebieg bitwy.

Technicznie jest w porządku, ale irytujące są przydługawe przeskoki z jednej tury do drugiej. Nawet na komputerze z szybkim dyskiem SSD przewijanie ruchów kolejnych nacji sprawiało wrażenie topornego, wręcz przycinając się na ułamki sekund. Podobny problem miało Rome II po premierze, ale z czasem go wyeliminowano. Tutaj znów powrócił, co nie najlepiej świadczy o programistach z Creative Assembly.

Total War: ATTILA to pod wieloma względami usprawnione Rome II, ale te poprawki dostrzegą raczej jedynie najwięksi fani serii. I chyba też tylko do nich skierowana jest ta część. Jeżeli poprzednio na Półwyspie Apenińskim spędziliście setki godzin i nadal nie macie dość, to pewnie się tu ponownie odnajdziecie i stracicie kolejne godziny z swego życia. W innym wypadku raczej trzymałbym się z daleka, szczególnie że, jak dla mnie, pod względem okresu historycznego i dostępnych frakcji, jest to zwyczajnie mniej interesująca i różnorodna odsłona.


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Garść mało widocznych poprawek względem Rome II. Tam dałem 8 oczek, ale to było 1.5 roku temu. Technologia poszła trochę do przodu, stąd pół oczka mniej.
Dobry Dźwięk:
Soundtrack lekko bezpłciowy, ale nie jest zły.
Dobra Grywalność:
Jeżeli Rome II Wam się nie znudziło, to powinniście się dobrze bawić. Brakuje jednak większych zmian, które na dłużej przyciągnęłyby do ekranu.
Dobre Pomysł i założenia:
Tryb Hordy to fajna sprawa, ale na dłuższą metę nie ma się czym ekscytować.
Dobra Interakcja i fizyka:
Fizyka stoi na przyzwoitym poziomie, choć w kolejnej odsłonie spodziewam się usprawnionego systemu zniszczeń podczas oblężeń, itp.
Słowo na koniec:
Total War: ATTILA to dobra gra, ale przeznaczona jedynie dla zagorzałych fanów serii lub tych, którzy w Rome II nie grali. Choć tym drugim poleciłbym jednak poprzednią odsłonę, która w usprawnionej Edycji Cesarskiej oferuje większy wybór bardziej różnorodnych frakcji.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Total War: ATTILA (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosshuwar   @   17:34, 31.05.2019
5h jako czas potrzebny do nauki? Ja już mam za sobą 11h i nadal robię prolog / samouczek. Wiele spraw pozostaje nadal dla mnie tajemnicą. To ogromna gra, ale jak na razie wciąga mnie. Myślę, że trochę w to pogram zanim się zniechęcę / znudzę. To zupełnie inny rodzaj rozgrywki jaki ogrywam na co dzień.
1 kudosDirian   @   22:14, 31.05.2019
Cytat: shuwar
5h jako czas potrzebny do nauki? Ja już mam za sobą 11h i nadal robię prolog / samouczek

Osobiście wiele godzin spędziłem w TW: Rome II które jest bardzo podobną grą do Attila, więc te 5h to raczej taki podglądowy wynik - dla osób, które już liznęły serię. Ja w sumie już po 30 minutach grania wiedziałem co i jak, no bo mówię - grałem w poprzednią część. Jak ktoś gra od podstaw, to wiadomo, że zajmie mu to jednak dłużej.
0 kudosshuwar   @   09:28, 02.06.2019
No fakt, dla osoby nowej (jak ja), to ogrom opcji może przytłoczył. 14h już za mną, a ja nadal samouczek rozgrywam i może być tak, że jak skończę, to będę już "spełniony" Uśmiech
BTW: Gra się całkiem przyjemnie.