Blackguards (PC)

ObserwujMam (30)Gram (1)Ukończone (3)Kupię (1)

Blackguards (PC) - recenzja gry


@ 09.02.2014, 22:43


Najważniejszy element gry - system walki turowej - został jednak przygotowany w sposób przemyślany, a udostępnione do potyczek mapy można śmiało uznać za ciekawe. Po pierwsze, mamy do czynienia z bardzo intuicyjnym i prostym sterowaniem. Wszystko wybieramy z kolistego, przejrzystego i bardzo łatwego w opanowaniu menu. Wystarczy więc moment aby zdefiniować jakąś umiejętność, czy zaklęcie i użyć go na przeciwniku. Ponadto, można wchodzić w interakcję z obiektami rozlokowanymi na mapie czy wykrywać porozstawiane gdzieniegdzie pułapki. Jak na "zwyczajną" turówkę, opcji jest dość dużo, co oczywiście wypada pochwalić.

Blackguards (PC)

Ogólnie rzecz biorąc, interaktywność plansz, jest sporym atutem. Na mapkach często porozstawiane są jakieś beczki, które możemy rozrzucić i jednocześnie odgrodzić od siebie oponenta. Są przyciski, które uaktywnione zrzucą na głowy wrogów jakieś żelastwo. Rozwalimy również gniazda pszczół, które dokuczą adwersarzom. Czasem także coś przełączymy, a w rezultacie buchną w niemilców śmiertelne płomienie. Twórcy zaimplementowali tego typu atrakcje w większości map, co bez wątpienia dodaje zabawie uroku. Producenci dodatkowo zachęcają do korzystania z otoczenia. Np. stojąc za jakimś filarem, unikniemy lecących w naszym kierunku strzał. Dobrze jest też podpalać beczki, co wywoła mały pożar i zada kolejne obrażenia przeciwnikowi. Jakby tego było mało, trzeba jeszcze pamiętać, że niektóre bronie mają swoje unikatowe właściwości. Włócznia, dla przykładu, może razić oponenta z większej odległości, pozwalając nam walczyć także zza zasłony. Zależności jest mnóstwo, a dzięki nim rozgrywka potrafi wciągnąć - przynajmniej na kilka godzin.

Niestety tu również nie mogło zabraknąć kilku niepotrzebnych potknięć. Problemy pojawiają się chociażby w sytuacji, w której będziemy zmuszeni do stoczenia szeregu bojów pod rząd, niekiedy bez jakiejkolwiek możliwości odpoczynku pomiędzy walkami (ogólnie możemy się wysypiać - i zarazem regenerować - albo w miastach, albo „w dziczy”). O ile więc da się bez większego problemu przebrnąć przez pierwsze pojedynki, tak już u końca takiej serii drużyna jest najzwyczajniej w świecie wykończona, pobita i pozbawiona magicznej energii. Taki stan rzeczy drastycznie zwiększa poziom trudności finalnych walk i może doprowadzać gracza do irytacji. Owszem, można by pomyśleć, że przecież da się przed takimi „wypadami” kupić większą ilość mikstur, ale to też wcale nie jest takie proste, jak się wydaje. Ceny towarów w Blackguards są wysokie, a wręcz zupełnie nieproporcjonalne do jakości wyposażenia. O złoto naprawdę ciężko, a nabywanie nawet niewielkiej ilości nowego sprzętu często wiąże się z całkowitym wyzerowaniem mieszka. Twórcy nieco się rozpędzili, a zakup najsłabszej mikstury leczniczej, także po dłuższym posiedzeniu z grą, nie jest wcale niezauważalny dla naszego budżetu. Daedalic mogło podejść do tych kwestii rozsądniej.

Blackguards (PC)

W kość daje też liniowość. Po kilku godzinach z grą nie mogłem pozbyć się wrażenia, że mam bardzo niewielki wpływ na jej przebieg. Pomiędzy bitkami toczyły się co prawda rozmowy pomiędzy herosami, a ja mogłem wybierać odpowiadające mi okna dialogowe, ale mimo wszystko miało to niewielkie oddziaływanie na progres. Szkoda, że nie rozwinięto tego elementu bardziej, wszak mamy do czynienia z grą RPG.

W kwestii oprawy, graficy zadbali o całkiem przyzwoity poziom wizualizacji gry. Nie jest to produkcja nowej generacji, ale barwne, ładne lokacje i mapy mają swój urok i klimat. Może trochę średnio wyglądają animacje, ale ładne efekty rekompensują te drobne braki. O wiele ciekawiej prezentuje się natomiast oprawa dźwiękowa. Klimatyczny soundtrack dodaje grze animuszu, atmosferę podkreśla też dobrze nagrany dubbing.

Blackguards (PC)

Finalnie, Blackguards ma swoje mocniejsze strony i nie jest grą całkowicie niegodną uwagi, ale nie można nie dostrzec jej licznych wad. Przede wszystkim sam model rozgrywki, polegający na toczeniu praktycznie samych potyczek, może prowadzić do znudzenia produkcją. Poza tym, dzieło Daedalic zawiera sporo niedoróbek, stawiających aplikację w bardziej niekorzystnym świetle. Zagrać zatem można, ale tylko jeśli jest się fanem The Dark Eye, inaczej lepiej poczekać na konkretne przeceny.


Długość gry wg redakcji:
25h
Długość gry wg czytelników:
24h 20min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Całkiem ładna, dobrą robotę robi przede wszystkim ciekawa stylistyka. Nie obeszło się jednak bez wpadek związanych np. z animacją.
Świetny Dźwięk:
Bardzo przyjemny i klimatyczny, nie mam żadnych zastrzeżeń.
Przeciętna Grywalność:
Przyjemność z gry byłaby większa, gdyby nie irytujące rozwiązania i często frustrujące walki.
Dobre Pomysł i założenia:
Gra oparta na systemie RPG, a zatem deweloper strasznie nie musiał kombinować.
Dobra Interakcja i fizyka:
Jak na taką grę - całkiem spora. Objawia się przede wszystkim w interaktywności plansz.
Słowo na koniec:
Blackguards jest grą przyzwoitą, ale daleko jej do królów gatunku. Najbardziej w kość daje schematyczna rozgrywka oraz sporo błędów.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Blackguards (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosJayL   @   22:15, 10.02.2014
To widzę, że od czasu Early Access do premiery wady pozostały. Z początku gra się naprawdę przyjemnie, ale im dalej tym bardziej razi monotonia i powolny rozwój. Szkoda, trochę lepiej zbalansowana rozgrywka i może byłaby warta swojej obecnej ceny.