W rozszerzeniu uświadczyłem kilka zmian względem podstawowej wersji, jednak nie wprowadzają one rewolucji. Najbardziej rzucającą się w oczy nowością jest, jak już wspomniałem, SI przeciwnika. W końcu na najwyższym poziomie trudności mamy problemy z oponentami. Komputer szybko rozbudowuje swoją bazę, nieustannie nękając nas niewielkimi oddziałami, po czym przypuszcza ostateczny szturm. Aby się mu przeciwstawić, trzeba szybko reagować. Zmieniono również nieco Wojnę o Pierścień. Budynki wybudowane podczas bitwy zostają do następnej batalii, zaś wszystkie zrekrutowane przez nas, ulepszone i 'zlevelowane' jednostki trafiają na mapę główną, oczywiście za opłatą. Twórcy pokusili się nie tylko o dodatnie nowej frakcji, ale również o wprowadzenie kilku zmian w już istniejących.
Dodano nowe mięso wojenne, chociażby konnych łuczników dla Elfów. Nie zapomniano także o menu tworzenia bohatera. Dodano kolejna rasę – Trolla Śnieżnego. U istniejących uświadczymy nowe zbroje czy bronie, jednak moce pozostały te same. Na koniec zostawiłem panel mocy. Nie wspomnę o tych, które wystąpiły w Bitwie o Śródziemie II, tylko o tych dopiero co wprowadzonych. Otrzymujemy możliwość przywołania na Polę bitwy hordy Orków, która dobrze wykorzystana, pomoże nam w zwycięstwie. Zlodowocanie jest czymś w rodzaju Lasu Elfów. Dzięki zamrożeniu pewnego obszaru, jednostki sojusznicze na nim się znajdujące otrzymują premię do pancerza i zadawanych obrażeń. Lawina, mimo że najdroższa z mocy, nie jest wcale najlepsza. Jej zasięg jest dość mały, zaś obrażenia zadawane przy niej nie robią dużego wrażenia na budynkach. Przywołamy również Upiory oraz Śnieżnego Wilka. Ten ostatni, wynurzając się spod ziemi, potrafi przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Ponadto posiada trzy moce: Wilczy Lament, zamrażający przeciwników, pożarcie, dzięki czemu regeneruje swoje zdrowie oraz przywołanie watahy wilków. Nie mogło zabraknąć minusów. Do takich zaliczyć można ograniczenie armii, które teraz wynosi zaledwie 1000 jednostek - żegnajcie więc epicke bitwy w których udział wzięłoby kilkadziesiąt batalionów.
Teraz trochę o oprawie audiowizualnej Władcy Pierścieni: Bitwa o Śródziemie II - Król Nazguli . To co kiedyś cieszyło oko, dzisiaj może jedynie znaleźć się w kategorii „ujdzie”. Owszem, w czasie kiedy Król Nazguli znalazł się na półkach sklepowych można było mówić o czarującej grafice, jednak różni się ona od dzisiejszych standardów. Nie odbiega natomiast od podstawki, bowiem nie pokuszono się nawet o poprawę tekstur jednostek, które po przybliżeniu wyglądają nieco kwadratowo. Mimo to nawet teraz da się w to grać, nie narzekając na grafikę. Jeżeli o dźwięk chodzi, odgłosy bitwy, wołania żołnierzy, stukot kopyt czy brzdęk oręża sprawiają, że czujemy się, jakbyśmy znajdowali się w całym tym zgiełku. Muzyka sprawia, iż czujemy filmowy klimat Władcy Pierścieni, co twórcą gry się chwali.
Dobra |
Grafika: Na swoje czasy ładna, jednak dzisiaj nieco kanciasta. |
Świetny |
Dźwięk: Dźwięki wydobywające się z głośników są miłe dla ucha. Muzyka potrafi sprawić, że czujemy się jak w filmie. |
Świetna |
Grywalność: Król Nazguli prezentuje wysoką grywalność. Nawet po przejściu kampanii do dyspozycji otrzymujemy pojedyncze bitwy oraz tryb multiplayer. |
Dobre |
Pomysł i założenia: |
Dobra |
Interakcja i fizyka: |
Słowo na koniec: Gra warta uwagi. Polecam każdemu sympatykowi gier RTS! |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler