Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie II – Król Nazguli to oficjalny dodatek do cenionej Bitwy o Śródziemie II. Jak nietrudno się domyślić, mod ten aż pęka w szwach od worka nowości.
Fabuła nowej części znanego władcy zdecydowanie mocno odbiega od poprzednich, mamy tutaj totalny spin-off. Przejmujesz bowiem kontrolę nie nad armią dobrych bohaterów, lecz nad całą hordą czystego zła. Dokładniej są to dozorcy sił Angmaru, rządzonego przez mocnego króla Witch-Kinga. Jako, że facet porywczy i żądny nowych terytoriów jest, ma na oku królestwo Arnor. Przy pomocy jego wojowników masz je uzyskać nie zważając na grupkę znanych bohaterów i przy tym całkowicie zmieniając losy przedstawione wcześniej. Można rzec, że to rozwinięcie obficie przedstawionych przez Tolkiena w swoich grubych jak Biblia opowieściach.
Pierwszą zmianą są dostępne jednostki żołnierzy. Najważniejszy aspekt w tym podpunkcie to niewątpliwie nowa klasa postaci, troll. Inni to silnie umięśnieni orkowie, dysponujący niesamowitymi zdolnościami magowie, a przede wszystkim mocom z kręgu polarnego. Co ciekawe, nie rozstają się oni ze swoimi podwładnymi, mianowicie akolitami. Owi nierozłączni towarzysze to nic innego jak kopalnie drogocennej many - bowiem każdy czarodziej używając jakiegoś zaklęcia, automatycznie pozbawia punktów ich życia. Energia ta jednak potrafi w szybkim czasie się zregenerować i przywrócić do stanu trzeźwości nasze źródła. Do ważnych person w grze należą też thrall-mastersi. Ci swego rodzaju czarnoksiężnicy potrafią w każdym momencie wezwać na pole bitwy dodatkowe posiłki. Koniec więc z monotonnym odbijaniem od wroga mających duże znaczenie wojenne budynków. Wystarczy chociażby ostry atak ze strony masy pikinierów - przeciwnik leży i kwiczy do góry nogami. Dodatkowo do obrony tudzież zwalczania kolejnych grupek producent dodał Dark Dunedains oraz Sorcerers. Warto dodać, że ulepszeniu uległ poziom inteligencji oponentów. System tworzenia bohaterów również doczekał się radykalnego zwrotu. Od samego początku trzeba stworzyć albo małego nicponia, lub mocarnego woja. Koszt takiego delikwenta zależny jest od liczby przypisanych mu właściwości, ale za to ogromnie wyćwiczony na starcie potrafi służyć dosłownie przez cały scenariusz. Powołując do życia zrobione na poczekaniu zgrupowania ujrzymy, iż po raz pierwszy w historii trafiają one do uzbrojenia na mapie strategicznej w bitwie o Pierścień.
W opisywanej produkcji powalczymy aż w 3 trybach: dla pojedynczego gracza oraz wieloosobowym. Nazywają się dokładnie Skirmish, Multiplayer i War of the Ring. System czarów wprowadza masę nowych zaklęć do rzucenia. Te, które spowalniają osoby zamrażając je, są pomocne dla obu stron konfliktu. Co prawda koleś nie będzie mógł ruszyć ani ręką, ani nogą, ale za to ma na sobie unikalną barierę pozwalającą mu nie dostawać obrażeń. Sytuacją nierzadką jest więc rzucanie uroku na swoich obywateli. Następna nowinka - krwiożerczy wilk. Ładuje on siebie zjadając kolejnych szarżujących. Silnie niszczącej lawiny też nie raz, nie dwa użyjemy. Będąc przy temacie broni to katapulty odegrają główną rolę, gdy cele są od siebie daleko oddalone. Dzięki wielu opcjom pozycja pozwala mądrzejszym wykazać się nie lada umysłem taktycznym.
Program doczekał się wielu poprawek ze strony technicznej. Jedną z nich jest równość w przemarszach protegowanych. Często zdarzało się tak, że kawaleria docierała na miejsce akcji szybciej, niż tego chcieliśmy i wojsko docierało w nierównym szyku. Zaimplementowane zmiany pozwolą na równe przybycie na pole bitwy, więc takie problemy to przeszłość.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler