Ostatnim znaczącym defektem produkcji jest najnowsze zabezpieczenie antypirackie Ubisoftu, które niestety trafiło także do Silent Hunter 5. Całość jest niezwykle idiotycznie rozwiązana i zamiast faktycznie szkodzić piratom, ogranicza uczciwych użytkowników. Po pierwsze, do zabawy konieczne jest ciągłe połączenie z Internetem. Gdy takowego nie posiadamy nie można nawet odpalić produkcji. Po drugie, kiedy już gramy, również musimy non stop mieć łączność z serwerami francuskiej korporacji. Wystarczy drobne zawahanie, jakaś delikatna czkawka by pojawił się komunikat, że straciliśmy łączność, stan gry został zapisany, a my będziemy wyrzuceni do menu głównego. Warto jeszcze zaznaczyć, że same sejwy nie są przechowywane na naszym komputerze, a również na serwerach producenta. W trakcie pisania tego artykułu pojawiła się łatka, która usunęła bezsensowne wyrzucanie do menu głównego. Zamiast tego, po utracie połączenia mamy możliwość kontynuowania zabawy, gdy odzyskamy łączność. Niestety nie pomaga to w przypadku gdy leżą serwery obsługujące grę. Jak pokazały wydarzenia jednego z weekendów, tego typu sytuacja może wystąpić, a to natomiast uniemożliwia zabawę. Mamy zatem grę za ponad 100zł, w którą nie można grać!
Od strony technicznej Silent Hunter 5 na pewno nie stanowi osiągnięcia na miarę trzeciej odsłony serii, jednakowoż nie można powiedzieć by prezentował się źle. Okręty wymodelowano bardzo szczegółowo, są odpowiednich rozmiarów i widać na nich nawet najmniejsze detale. Nie mam tutaj na myśli tylko naszej własnej jednostki, ale wszystkie pozostałe, łącznie z samolotami, pancernikami, tankowcami itd. Jest tego co niemiara, a każda zrealizowana niezwykle pieczołowicie.
Jak na symulator łodzi podwodnej przystało, dźwięk jest istotnym aspektem rozgrywki. Choć nie odznacza się on niczym wyjątkowym, sprawuje się całkiem nieźle, oferując odpowiednie doznania. Przyczepić mogę się jedynie do głosów załogi oraz ogólnej kiczołowatości niektórych kwestii. Nie jest jednak na tyle źle, by było za co karcić.
Kończąc, chciałbym zaznaczyć, że Silent Hunter 5, podobnie jak poprzednie edycje sagi, nie jest grą dla każdego. Projekt studia Ubisoft skierowany jest głównie w stronę miłośników łodzi podwodnych i, co gorsze, tylko tych, którzy mają ochotę zmagać się z licznymi błędami i niedociągnięciami. Sądzę, że w tym momencie lepiej poczekać na jakieś łatki, a póki co zakupić poprzednika. Oferuje on grywalność na podobnym poziomie, a do tej pory wszelakie babole zostały w nim już zlikwidowane. Szerokie grono moderskie zadbało również o szereg ciekawych modyfikacji, dodatkowo usprawniających zabawę. SH 5, być może w okolicach wakacji będzie faktycznie grywalny. Teraz, wzbudza więcej frustracji, niż zapewnia przyjemności.
Świetna |
Grafika: W sumie jest całkiem atrakcyjnie. Wrażenie psują nieco zwolnienia animacji oraz błędy. |
Świetny |
Dźwięk: Jest w porządku. W sumie nie słyszymy niczego wyjątkowego, ale nie ma się też do czego przyczepić. |
Dobra |
Grywalność: Jak zwykle, na wysokim poziomie. Oby tylko łatki zlikwidowały dokuczliwe babole. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Szereg rozwiązań jest całkiem fajnych, acz zmarnowano ich potencjał. Szczególnie koncept załogi oraz spacerów po pokładzie. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Tryb rozgrywek wieloosobowych jest świetny pod warunkiem, że mamy z kim zagrać. Miło też przejść się po pokładzie i porozmawiać z załogą. Klimat bardzo na tym zyskuje. |
Słowo na koniec: Mogło być naprawdę świetnie. Po prezentacji w trakcie Games Com byłem dobrej myśli. Nadal jest szansa na produkcję z najwyższej półki. Oby tylko zniknęły dokuczliwe, uniemożliwiające przyjemną zabawę, błędy. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler