The Legend of Zelda: Ocarina of Time (3DS)

ObserwujMam (6)Gram (0)Ukończone (3)Kupię (3)

The Legend of Zelda: Ocarina of Time (3DS) - recenzja gry


@ 12.08.2011, 13:28
Bartek "bat2008kam"

Marka Legend of Zelda to jedna z najbardziej uznanych i szanowanych serii gier na świecie. Przygody młodego globtrotera Linka oczarowują wszystkich bez wyjątku – zarówno młodych, jak i nieco starszych graczy.

Marka Legend of Zelda to jedna z najbardziej uznanych i szanowanych serii gier na świecie. Przygody młodego globtrotera Linka oczarowują wszystkich bez wyjątku – zarówno młodych, jak i nieco starszych graczy. Każda z konsol Nintendo doczekała się przynajmniej jednej odsłony sagi, zaś po dziś dzień za najlepszą z nich uznawana jest Okaryna Czasu. Ta wydana w 1998 roku tylko na Nintendo 64 produkcja zachwycała zarówno oprawą graficzną jak i bardzo nowoczesnym podejściem do rozgrywki. Nic dziwnego więc, że właśnie tę odsłonę zdecydowano się odświeżyć i wydać na najnowszym handheldzie Big N – konsolce 3DS.



Fabuła produkcji świetnie wpasowuje się w schemat "dawno, dawno temu, za górami, za lasami…", a to dlatego, że teatrem działań jest królestwo Hyrule. Ta bajkowa kraina pełna jest zróżnicowanych ras, wielkich zamków oraz malowniczych lokacji. Jak w każdej baśni, tak i tu istnieje też "ten zły", któremu ostatecznie trzeba będzie pokrzyżować plany. W przypadku Ocarina of Time jest to Ganondorf – Król Złodziei i przywódca pustynnych ludzi, który pod płaszczykiem miłości do królestwa skrywa swe sekretne knowania. Jego największym pragnieniem i obsesją jest zdobycie legendarnego artefaktu zwanego Trójmocą. Każdy właściciel owego mitycznego przedmiotu posiądzie boską moc, w pełni podporządkowując sobie wszystkie siły przyrody oraz stworzenia. Potęga mroku z każdą sekundą rośnie, a czasu jest coraz mniej. Na szczęście nasz protegowany nie jest osamotniony w walce ze złem. Zawsze może liczyć na pomoc księżniczki Zeldy, przyjaciółki Sarii czy swego wiernego towarzysza – duszka Navi, niejednokrotnie wskazującego nam drogę, którą powinniśmy się udać lub rozbawiającego nas celną aluzją do otaczającego świata.

The Legend of Zelda: Ocarina of Time (3DS)

Za przemyślaną fabułą podąża także klimat. Ten nie odbiega zbyt od tego, do czego przyzwyczaiły nas zarówno stare, jak i nowe części. Mimo że opowiedziana historia w założeniu jest mroczna, sposób jej przedstawienia jest dość luźny i beztroski, co oczywiście jest ukłonem w stronę nieco młodszej grupy graczy. Nawet nasz główny wróg nie budzi złego wrażenia – jest co prawda odziany w czarną zbroję, lecz mimika twarzy i gesty robią dość komiczne wrażenie. Budowaniu atmosfery sprzyja także aura. Następujący po sobie cykl zmian dobowych sprawia, że gracz mimo wszystko dłuższe podróże rozpoczyna rankiem, tak by tuż przed zmrokiem dotrzeć do celu. A to dlatego, że nocą budzą się upiory. Walka z nimi jest łatwa, jednocześnie jednak potrafi zająć dużo czasu i niejednokrotnie dość poważnie poturbować naszego protagonistę.

Link - pomimo swego niepozornego wyglądu i zachowania - nie jest ułomkiem. Chłopak płynnie macha mieczem, potrafi pokonywać przeszkody terenowe czy rozwiązywać drobne zagadki. Na uwagę zasługuje zwłaszcza ta pierwsza zdolność. System walki jest niezwykle rozbudowany i składa się z dziesiątek ciosów, które możemy łączyć w szereg widowiskowych kombinacji i sekwencji. Oręż, jaki wpadnie nam w ręce podczas rozgrywki jest naturalnie znacznie bardziej rozbudowany i nie ogranicza się do jednego tylko mieczyska. Już na samym początku dostaniemy dostęp do tarcz czy niezwykle skutecznej procy. Istnieją również wszelkiej maści miotane argumenty siły – od kamieni, przez żołędzie, a na bombach kończąc. Z pewnością ucieszą się także fani Robin Hooda – łuk spełnia swe zadanie wybornie - sieje spustoszenie wśród stojących na naszej drodze istot.

Konstrukcja zadań to również wielka zaleta nowej-starej Zeldy. Szkielet rozgrywki opiera się na walce z szeregowymi przeciwnikami i rozwiązywaniu drobnych zagadek typu "przesuń to tam", "przełącz dźwignię". Pod koniec każdej z większych misji czeka nas wymagający pojedynek z bossem, który zazwyczaj rzuca przeciw nam wyrośniętą wersję spotykanych po drodze okazów fauny. Walki z monstrami są widowiskowe i niejednokrotnie rozdzierają serce, pomyliłby się jednak ten, kto uważa że polegają one na naciskaniu jednego przycisku. W większości wypadków od siły znacznie ważniejszy jest spryt. Uniki i szukanie słabych punktów naszych oponentów to podstawa sukcesu i przetrwania.

The Legend of Zelda: Ocarina of Time (3DS)

Z racji że przygoda toczy się w dość dużym i otwartym świecie, nie mogło zabraknąć także zadań pobocznych. Te w głównej mierze opierają się na standardowym przynieś, podaj, pozamiataj". Jednak i tu są liczne odstępstwa od reguły. Biorąc pod uwagę fakt że produkcja ma już 13 lat, w żadnym wypadku nie można tego uznać za wadę. No i z ręką na sercu – kto uważa, że łapanie kurczaków czy kupowanie masek dla dziecka jednego ze strażników nie jest zabawne i wciągające, ten nie zna się na prawdziwym action-adventure. W zależności od umiejętności i zaangażowania gracza, Ocarina dostarczy nam od 20 do nawet 30 godzin wciągającej i dopracowanej do perfekcji przygody. Tak powinno wyglądać Fable panie Molyneux!


Screeny z The Legend of Zelda: Ocarina of Time (3DS)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosSzajch   @   13:40, 12.08.2011
Łee, Bat kozak. Kolejna recka.
0 kudosbezimiennysmok   @   17:31, 12.08.2011
Kozak to jest ta gra na Nintendo 64 Uśmiech
Ile godzin ja w to przegrałem....
0 kudosluki3103   @   10:40, 15.08.2011
pierwsza recenzja na 3Ds-a Szczęśliwy Kozak gra Uśmiech
0 kudosjohnny11fingers   @   08:17, 16.08.2011
Niby wszystko spoko, ale ciekawe czy N zamierza zrobić coś na 3DSa, co będzie ostro czesało gacie, czy tylko będzie odgrzewało stare hity okraszając je ciut lepszą grafą i efektem 3D w nadziei, że być może sprzeda parę sztuk sprzętu starym miłośnikom wielkich przebojów?