Offline
To już nie była nawet walka. Stoch po prostu zniszczył rywali oboma skokami. Aż przypomniały się MŚ w Sapporo w 2006 roku i podobna deklasacja w wykonaniu Małysza . Kamil dziś naprawdę odpalił petardę. Apetyt na konkurs na dużej skoczni rośnie .