Dzisiaj solidnie pograłem i przekroczyłem półmetek. Legenda wciągnęła mnie znacznie bardziej od którejkolwiek z poprzednich części i okazuje się być niemal wszystkim tym, czym mogło się stać Angel of Darkness. Sterowanie przeszło solidną modernizację - Lara jest zwinna i niezwykle responsywna, znakomicie reagując na wydawane polecenia, przez co gameplay jest płynniejszy, niż kiedykolwiek. To o tyle ważne, że system zapisu opiera się na automatycznych checkpointach, więc konieczność wymierzania co do piksela każdego skoku zabiłaby sporo przyjemności z zabawy.
Crystal Dynamics zrobiło Tomb Raidera po swojemu - mniej tutaj spokojnego eksplorowania, a więcej presji na parcie do przodu. Lokacje póki co są o wiele bardziej liniowe (przy gąszczu korytarzy i zaułków z klasycznych odsłon to w zasadzie droga po sznurku), a Lara przestała już w swoim plecaku trzymać apteki, zbrojowni i muzeum. Drastycznie ograniczono ekwipunek - poza ikonicznymi pistoletami można mieć tylko jedną broń i granaty, 3 apteczki, nieprzydatną lornetkę i latarkę. Sprawia to, że mniej się myśli przyszłościowo - nie ma sensu chomikowanie, bo z przeciwników wypadają zasoby jak cukierki z piniaty.
Szkoda tylko, że nie wszystko jest takie cacy - sekwencje z jazdą motorem są masakrycznie wydłużone, a operowanie przedmiotami za pomocą fizyki potrafi czasem frustrować. W jednej misji, a konkretnie w Kazachstanie, gra potrafi się z uporem maniaka wywalać do pulpitu, jeśli nie wyłączymy next-genowych elementów oprawy, które przyniósł jeden z późniejszych patchy. Dzięki niemu gra wygląda naprawdę przyjemnie dla oka, ale w tym jednym, jedynym epizodzie lepiej darować sobie widoczki.
Chętnie przysiadłbym jeszcze na kilka godzin i skończył całość, bo to Legenda jest dość krótka (na tle klasycznych części to wręcz Call of Duty), ale wolne się skończyło i trzeba do pracy wstać...
UPTADE: Legenda ukończona. Będę bardzo miło wspominać tę część - dała mi sporo frajdy, chociaż pod koniec był inny moment, gdzie się wykrzaczała. Szkoda także, że kończy się cliffhangerem, ale ponoć obecny tu wątek jest wałkowany aż do Underworld...