Offline
Dwójka ma nieco inny charakter od jedynki - jest bardziej kameralna, mniej tutaj klimatu wielkich rodzin, za to sporo robótek "na boku". Historia Vito jest silnie zaakcentowana, ale koniec końców, pomimo wejścia na złą drogę, spotyka go mniej złego, niż Tommy'ego Angela z pierwowzoru. Jestem także pod wrażeniem miasta - wciąż wygląda rewelacyjnie, zaś atmosfery dodaje muzyka z epoki (dodatkowo jesteśmy świadkami przejścia w erę Rock'n'Rolla) i samochody. Pod względem mechaniki sequel wyzbył się w zasadzie wszystkich wad oryginału: sterowanie jest w porządku, auta jeżdżą dużo żwawiej, zaś uczestniczenie w strzelaninach w końcu nie spędza snu z powiek. Teraz pozostaje tylko czekać na część trzecią.