Offline
Cóż... Kratos jest boski, zawsze czułam do niego słabość ;) Miałam tę przyjemność degustacji wcześniejszych dwóch odsłon, które powaliły mnie na kolana. Po trójce widzę, że trudno będzie mi się z nich podnieść. Tytuł dodany do listy "obowiązkowych"