God of War III demo-test (PS3)
Pierwsze dwie części God of War zapadły nam w pamięć jako prawdziwy pokaz możliwości konsoli PlayStation 2. God of War 2 przez wiele osób jest uważane za najpiękniejszą grę poprzedniej generacji i z pewnością nie jest to nieuzasadniona opinia. Nie tylko jednak oprawa sprawiała, że mieliśmy do czynienia z prawdziwym hitem - także gameplay klasyfikuje się na najwyższą półkę, po prostu trzeba było w to zagrać, szukając dobrego slashera. Długo czekamy na przesiadkę twórców na nową generację - God of War III jest już jednak w dość zaawansowanym stadium produkcji i w marcu mamy dostać do rąk pełną wersję. Ja tymczasem jako jeden z wybranych miałem możliwość zagrania w demo nadchodzącego wielkimi krokami hitu ze stajni SCE Studios Santa Monica - God of War 3 na konsolę PlayStation 3. Ku mojemu zaskoczeniu, demo nie było niczym innym, jak próbką zaprezentowaną na tegorocznych targach E3! Swoim zwyczajem Kratos znów urządza piekło wszelkim wrogom oraz pechowcom, którzy weszli mu w drogę. Tym razem piekło to jest jednak ukazane w przepięknej, next-genowej oprawie graficznej. David Jaffe wspominał parę miesięcy temu, że tak pięknie wyglądającej gry jeszcze nie widział. Ciężko orzec po demku, ale można założyć po zagraniu, że nadchodząca gra to ścisła czołówka graficznych majstersztyków obecnej generacji.
Po ściągnięciu, największego jak do tej pory, dema ważącego prawie 3GB rozpoczęła się instalacja. Gdy Kratos na dobre zadomowił się na dysku mojej konsolki, postanowiłem zobaczyć, na co go stać... po raz trzeci! Podczas uruchamiania gry wita nas menu główne z ogromną animowaną głową Kratosa. Fizjonomia herosa jest oddana z najdrobniejszymi szczegółami. Po wciśnięciu START, kamera przenosi gracza od razu na półkę skalną, gdzie na dzień dobry Kratosa atakuje zgraja przeciwników. Błyskawicznie role się zamieniają i Kratos zaczyna siać śmierć oraz zniszczenie. „Kwadrat” to ataki lekkie, zaś „kółko” to te cięższe. Kombinacje tych przycisków z L1 pozwalają na różne mordercze combosy. Z kolei używając "X" sprawiasz, że nasz protegowany podskakuje, a przytrzymując go dłużej umożliwiasz mu szybowanie w powietrzu. Już na początku uderza oprawa graficzna - dbałość o szczegóły jest godna podziwu. Teksturki są ostre jak żyleta, a kolorystyka niezwykle żywa. W tle widnieją masywne budowle. Po dotarciu do budynku, Kratos zanurza się w jego mrocznych czeluściach - efekty świetlne na ścianach, po których spływają strumienie wody oraz cienie pokazują, ile pracy włożono w ten tytuł. Po wejściu do budynku Kratos uczy się używać latających maszkar jako środka transportu, aby dostać się na wyższe kondygnacje. Po chwili wpada na placyk, gdzie czeka na niego mini-boss w postaci centaura otoczonego masą pomocników. Tu już doskonale widać dopracowanie gry oraz płynną animację. Jeśli miałeś okazję grać w Heavenly Sword, zapewne irytowały cię wyraźne spadki animacji, co w hack'n'slashu jest rzeczą nie do wybaczenia. Tu na szczęście animacja pozostaje niezwykle płynna. Nic nie chrupie, mimo niezwykłego wręcz bogactwa szczegółów. W pewnym momencie w wąskim, ciemnym korytarzu pojawiają się dziesiątki przeciwników - krew leje się strumieniami, a setki kończyn fruwa w powietrzu - bez żadnej zadyszki. Spadku animacji nie uświadczysz też pod koniec demka, gdy Kratos szybuje tunelem, a wokół buchają płomienie, pękają rusztowania i lecą płonące odłamki skał. Jeśli podziwiałeś wodę w Uncharted 2, tutaj również wydasz z siebie jęk zachwytu - oświetlając strumienie i potoki zapewne zatrzymasz się mimowolnie, winszując twórcom z Santa Monica ich kunsztu.
Nie można też zapomnieć, iż w God of War III do dyspozycji oddane zostaną cztery różne bronie - każda o innych właściwościach, oczywiście różnić się też będą zadawanymi ciosami. Ja mogłem już sprawdzić flagowe dla tej serii ostrza na łańcuchach, zostawiające pomarańczową poświatę oraz rękawice Cestus. Łańcuchy mają duży zasięg i przydają się na większe skupiska wrogów, z kolei rękawice to dobra broń na silniejsze kreatury - zadawać nimi można bowiem większe obrażenia, ale w zamian mają mały zasięg. Na oddalonych przeciwników przydaje się łuk, który tym razem nie pobiera energii magicznej. Bardzo dobrze, że się na to zdecydowano, bo w ten sposób prawdziwa magia będzie mogła być częściej używana w starciach.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler