Metal Gear Solid 3: Snake Eater (PS2)

Cóż, dla mnie zestaw obowiązkowy, w tym roku tylko Gearsy 3 stawiam wyżej. Ogólnie nie wygląda źle, z drugiej strony muszę przyznać, że miałem nadzieję na nieco bardziej widoczną zmianę oprawy graficznej. Większych różnic między wersją na PlayStation 2 nie odnotowałem.

Poza tym... Ja wolę Peace Walkera ;)
A tak w ogóle, to szkoda, że na X360 nie będzie nam dane zagrać w Metal Gear Solid 4.

Dokładnie. Nie ma to, tamto. Peace Walker to najlepszy MGS. Dużo lepszy nawet od MGS4.

Ha! Czyli Lucas musi edytować newsa, bo na tym portalu tylko my dwaj kochamy MGS i jednogłośnie stawiamy PW nad każdą inną odsłoną serii ;d
A tak poza tym to 5 rozdział sucks. Jeśli nie grałeś Szajchu, to nawet tego nie rób. Fabuła w 5 rozdziale jest szyta grubymi nićmi, bez sensu i opiera się na zdradzie, debiliźmie Kaza i wykonywaniu ciągle tych samych misji ,,Find Zadorov'' (czy jak tam ten rusek się zwał).

Rising FTW! Szajchu, podziel się ze wszystkimi co byłbyś gotów zrobić dla szybszej premiery owej gierki ;D

Bat - wiem, czym jest piąty rozdział, ale ja go olałem po fakcie, że na końcu 4 rozdziału jest zakończenie fabuły i napisy końcowe. Piąty rozdział jest dla jaj. 4 rozdziały fabuły i tyle. Ja gram w MGSy dla fabuły, nie gameplayu.
Aczkolwiek moim zdaniem fabularnie prawie dogania Peace Walkera MGS1.


Nie, nie podzielę.

Szajchu, a przechodziłeś może misję 68 z zadań dodatkowych?
Bo jest to jedyne zadanie którego nie przeszedłem... I nie mam zamiaru. Kojmia to geniusz, ale i świr w jednym, że coś takiego w grze umieścił.

Przeszedłem. Fajnie, że odblokowuje się po przejściu 4 rozdziału, a nie dopiero po piątym.

Najfajniejsze misje dodatkowe to te z Fulton Recovery. Normalnie masakra, ile ja tam członków ekipy sobie nabiłem ;)
Szkoda tylko, że większość tamtejszych okazów nadawała się do R&D, a mi właśnie najbardziej ludzie do Combat Teamu byli potrzebni.

Ja właśnie od początku gry każdego przeciwnika zabierałem Fultonem. Chyba każdy przeciwnik w głównych misjach nadawał się najbardziej właśnie do Combat Teamu. Musiałem robić te dodatkowe, żeby mieć dobry R&D na nowe bronie. Nie wiem do dziś, jak bym pokonał Cocoona bez dwóch i Peace Walkera 2 bez trzech wyrzutni rakiet w dłoniach.

Cocoon wbrew pozorom za drugim podejściem był łatwy. Nie uwierzysz, z czym męczyłem się najbardziej. Był to... helikopter.
Nawet Peace Walkera rozwalałem bez problemów, choć nie powiem, końcowe starcie z 20 minut trwało.

No dla mnie Cocoon też był prosty, ale przez kilka podejść nie mogłem znaleźć drogi do jego włazu. Właśnie stanowczo najtrudniejszy był Peace Walker 2, przez tą długość walki.
Helikopter? Ten z początkowych misji? Czy Chrysalis?