Monster Hunter 3 (WII)

ObserwujMam (2)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (1)

Zapowiedź gry Monster Hunter 3 (WII)


Kawira @ 13:40 26.03.2010
Maciej "Kawira" Domański

Zapewne niewielu z Was kojarzy serię Monster Hunter, a jak już, to praktycznie tylko z nazwy. W Japonii to jedna ze sztandarowych marek Capcomu i nie ma tam chyba gracza, który nie znałby tytułu.

Zapewne niewielu z Was kojarzy serię Monster Hunter, a jak już, to praktycznie tylko z nazwy. W Japonii to jedna ze sztandarowych marek Capcomu i nie ma tam chyba gracza, który nie znałby tytułu. Z pozoru nie ma tu nic nadzwyczajnego, ot kolejny konsolowy hack'n'slash, tylko w wydaniu azjatyckim (do bólu azjatyckim należy dodać). Niedługo na rynek europejski oraz amerykański trafi Monster Hunter Tri. Czy warto się nim zainteresować?



Zacznę od tego, że autorzy zrezygnowali z developingu na PS3 ze względów czysto budżetowych. Postanowiono natomiast wydać na Wii. Niektórzy pewnie zaraz pomyślą, że mamy do czynienia z seppuku pijanego samuraja. W wyżej wymienionej Japonii wydano ją prawie rok temu i sprzedaż była naprawdę niezła (1,1 mln szt. na dzień 31 grudnia 2009). Jak na coś poważnego, to naprawdę przyzwoicie, czyż nie? Czy sprzeda się u nas? Będę szczery... w Europie zapewne tak, w naszym kraju wszystko co azjatyckie, to „zuo”, czyli na pewno nie. Jeżeli ktoś grał w Devil May Cry, polubił i uważa, że nic z Kraju Kwitnącej Wiśni go nie zaskoczy, to nawet nie wie, jak bardzo się myli. Wszystko odbywa się po sieci, a tutejsi herosi biegają po świecie z gigantycznym orężem w rękach. Tak naprawdę, to te zabawki są znacznie większe od posiadaczy i służą do ubijania potworów wielkości przeciętnej kamienicy. Nie żeby to było nadzwyczaj dziwne, bo chyba nikt o zdrowych zmysłach nie rzuciłby się na takie bydle ze skromnym sztyletem. Do tego widok 3-metrowego topora w rękach wielkookiej, zgrabnej kobiety, to naprawdę interesująca egzotyka. Napomknąłem o bestiach, zatem wypada przytoczyć o nich coś więcej. Fanów serii (jeśli są tu tacy) zaniepokoi fakt, że z poprzednich odsłon przeniesiono tylko 3 adwersarzy. Resztę stworzono od nowa, co powinno odświeżyć walki będące esencją rozgrywki. Na celowniku znajdą się więc olbrzymie gady, przywodzące na myśl epokę kredy. Ponadto pierwszy raz w historii serii gracze będą mogli wskoczyć do wody i powojować w zupełnie nowych warunkach. Dla ułatwienia zrezygnowano z limitowanego powietrza, więc można cieszyć się swobodną eksploracją podmorskich głębin.



Od razu po wejściu do świata gry, niektórzy będą mogli poczuć się trochę przytłoczeni życiem miast, bowiem między kolejnymi wyprawami wypełnią je setki twardzieli siłujących się na ręce, pijących litry alkoholu tudzież trudzących się innymi podobnymi zajęciami na poziomie zawodowego zabójcy. Takie aspekty stricte społecznościowe dodają smaczku i pozwalają oderwać się od monotonii pojedynków z bestiami, o ile te zresztą mogą być monotonne. W poprzednich odsłonach odbywały się one prawie wyłącznie przy przewadze liczebnej graczy oraz wymagały przemyślanej taktyki, a także współpracy. Najnowsza odsłona nie będzie różnić się w tej kwestii pod żadnym względem. Nie tylko idea pozostała zmieniona, ale również sterowanie, gdyż przed Monster Hunter Tri należy usiąść z klasycznym kontrolerem. Wiilot nie znajdzie tutaj żadnego zastosowania i może spokojnie poleżeć na półce, w oczekiwaniu na coś mniej wojowniczego. Oznacza to (na szczęście) brak machania rękoma przed ekranem. Ponadto panowie z Capcomu zdali sobie sprawę z problemów dotyczących kamery i teraz prawy analog pozwoli dowolnie nią operować. Wszak w trudnych sytuacjach dobry widok nierzadko decyduje o tym, czy uda się powalić wredne monstrum.

Screeny z Monster Hunter 3 (WII)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):