PS Vita wyposażona jest w szereg kosmicznych technologii, które aż się proszą o wykorzystanie. Wykorzystanie dobrodziejstw konsolki musi być jednak odpowiednio sensowne i przemyślane, bo nie sztuką jest stworzyć produkcję, gdzie nieintuicyjne sterowanie skutecznie przyćmi przyjemność czerpaną z rozgrywki.
PS Vita wyposażona jest w szereg kosmicznych technologii, które aż się proszą o wykorzystanie. Wykorzystanie dobrodziejstw konsolki musi być jednak odpowiednio sensowne i przemyślane, bo nie sztuką jest stworzyć produkcję, gdzie nieintuicyjne sterowanie skutecznie przyćmi przyjemność czerpaną z rozgrywki. Takich wpadek, zwłaszcza przy korzystaniu z ekranu dotykowego, uświadczyliśmy przy okazji pierwszej gry studia Nihilistic Software. Call of Duty: Black Ops – Declassified to już drugie podejście tego teamu do tematu stworzenia pełnoprawnego przedstawiciela gatunku FPS na przenośną konsolę Sony. Po średnio udanym Resistance: Burning Skies programistom z Kalifornii przypadł obowiązek zapoznania handheldowych graczy z serią Call of Duty.
Pierwsza odsłona serii Call of Duty na PSV to zaraz obok niedawno zapowiedzianego Killzone: Mercenary jedna z bardziej wyczekiwanych gier na PSV. Zwłaszcza przez miłośników shooterów, którzy cierpią okrutną biedę z powodu braku tego typu gier na przenośnej konsoli japońskiego giganta. Fabuła Call of Duty: Black Ops – Declassified zostanie osadzona między pierwszym i drugim Call of Duty: Black Ops. O samym singleplayerze wiemy stosunkowo niewiele, twórcy wspomnieli jedynie, że wszystkie misje zostały skonstruowane tak, ażeby można było je wielokrotnie powtarzać i dążyć tym samym do perfekcyjnego ich pokonania. Podobnie jak w innych grach z serii Call of Duty, broń będzie można modyfikować na różnorakie sposoby, montując tłumiki, celowniki optyczne, magazynki o zwiększonej pojemności czy wyrzutnie granatów. Do podstawowego zestawu oręża dołączone zostaną dodatkowo różne rodzaje granatów. Co ciekawe, Nihilistic Software w porównaniu do Treyarch czy Infinity Ward nie zamierza skupiać się na rozbudowanej kampanii dla pojedynczego gracza, obfitującej w efektowne i zapadające w pamięci momenty. Studio zamierza raczej skoncentrować się na trybach multiplayer, czyli na tym, co według mnie najlepiej wyszło im w przypadku Resistance: Burning Skies.
Oprócz kampanii dla pojedynczego gracza pojawi się multiplayer dla osób połączonych ze sobą za pomocą sieci bezprzewodowej, rywalizujących w dwóch czteroosobowych zespołach. Potwierdzono, że będziemy mogli spróbować swoich sił w takich trybach jak Team Deathmatch i Kill Confirmed, a do naszej dyspozycji oddane zostaną mapy Range i Nukehouse. Ta ostatnia jest wariacją na temat mapy Nuketown, dobrze znanej wszystkich graczom z pierwszej odsłony podserii. W trybie multiplayer będzie można wykorzystywać dwa ulepszenia broni podstawowej i jedno dodatkowej. Jeśli chodzi o perki, to będziemy mogli przebierać pośród 12 – niektóre znane z poprzednich odsłon, inne zupełnie nowe. Niestety w grze nie zmierzymy się już z zombie. Zrekompensować ma nam to tryb Survival, gdzie będziemy musieli pokonywać kolejne zastępy wrogów. Tytuł wykorzysta także sieciową usługę PSV o nazwie Near, dzięki czemu będziemy mogli zapisać własne ustawienia broni, perków i dodatków, aby podzielić się nimi z innymi graczami znajdującymi się w okolicy.
Screeny z Call of Duty: Black Ops - Declassified (PS Vita)
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler