Conflict: Denied Ops (PC)

ObserwujMam (94)Gram (13)Ukończone (30)Kupię (4)

Zapowiedź gry Conflict: Denied Ops (PC)


Michał Baniowski @ 00:00 15.01.2008

No i jak się czujecie moi Drodzy w nowym roku 2008? Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, czujecie się wyśmienicie i jesteście gotowi na noworoczną porcję gier. Dziś przyszło mi zapowiedzieć dla Was program bardzo gorący.

No i jak się czujecie moi Drodzy w nowym roku 2008? Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, czujecie się wyśmienicie i jesteście gotowi na noworoczną porcję gier. Dziś przyszło mi zapowiedzieć dla Was program bardzo gorący. Nosi on nazwę „Conflict: Denied Ops”. Jego premiera zapowiadana jest na pierwszy kwartał 2008, zatem bądźcie czujni, tak jak główni bohaterowie gry.

Tym właśnie sprytnym posunięciem przechodzimy do analizy fabuły. Jako że, „Conflict” jest cyklem gier poruszającym tematykę współczesnych konfliktów zbrojnych (m.in. wojna w Wietnamie oraz w Iraku), tak też w najnowszej jej odsłonie nie mogło zabraknąć odniesienia do naszych czasów. Tym razem akcja zostanie umiejscowiona w kilku miejscach. Twórcy „Denied Ops” postanowili zająć się Afryką, Ameryką Południową, a także Rosją. Jak wiadomo tereny te są nadzwyczaj aktywne pod względem wszelkiego rodzaju zamieszek, czy wojen domowych. Jest w czym przebierać i ciekaw jestem, cóż takiego producenci wybrali, jako inspiracje dla misji, jakim sprostać będą musieli dwaj agenci: Graves – snajper i Lang – tzw. fizyczny (w przeciwieństwie do części poprzednich serii „Conflict”, gdzie do wyboru były aż cztery postaci).



Chwila, chwila... jacy znowu agenci? Ano agenci oddziału Special Activities Division spod herbu CIA. Gracz wciela się w jednego z nich, uprzednio dokładnie analizując umiejętności obu Panów i dokonując precyzyjnej selekcji. Jednak spokojnie. Gdyby z jakiś powodów Pan numer 1 nam nie odpowiadał, swobodnie, bez przeszkód, w trakcie rozgrywki możemy przełączyć się na Pana numer 2 (no chyba, że gramy w trybie multiplayer – wtedy ta opcja odpada). Dzięki takiemu rozwiązaniu będzie możliwość złapania wroga w tak zwany krzyżowy ogień.
Jednak, jak wiadomo, agentem tajnym nie łatwo być. Przez cały czas trzeba się chować, unikać rozpoznania (Graves i Lang są postaciami zupełnie anonimowymi dla zwykłego zjadacza chleba, jednak w świecie „kameleonów” wszyscy wiedzą kim są), uważać na innych tajniaków lub zamachowców, działać z zaskoczenia i mieć świeży oddech. Trzeba być bezwzględnym, szybkim, zwinnym, brutalnym, nie można się cackać i litować. Czasem też nie ma wyjścia i wysadzi się jakiś budynek, jakąś składnicę broni czy coś. Niekiedy przychodzi i wyciągnąć od kogoś informacje, wówczas należy trochę agresję swoją pohamować. Ciężka fucha. I właśnie takiej pracy będziemy musieli się podjąć, jako przyszli posiadacze gry „Conflict: Denied Ops”. A zaopatrzyć się w nią będzie mogła większość z Was, gdyż docelowe platformy to PlayStation 3, Xbox 360 oraz PC.



Niestety o ciągu przyczynowo-skutkowym jeszcze niewiele wiadomo. Osobiście dotarłem jedynie do informacji, iż w Ameryce Południowej będzie panoszył się niejaki Ramirez – wenezuelski terrorysta, który siłą przejmuje władzę w państwie, wywołuję wojnę domową i snuje plany odnośnie wykorzystania bomby atomowej. Hmmm... czyżby ten motyw miał się powtórzyć w jednej z późniejszych lub wcześniejszych misji? Wszak Rosja również jest w posiadaniu małej „atomówki”. Swoją drogą to chciałbym coś takiego zobaczyć. To mogłoby być ciekawe. Czy ktoś ośmieliłby się zadrzeć z taką potęgą? Póki co, wiadomo, że w Rosji akcja będzie toczyć się również.



A jak Rosja to oczywiście zimowy, śnieżny krajobraz. Tajga, Syberia, zwały śniegu (pokrywa śnieżna może się utrzymywać nawet 9 miesięcy), bałwanki, klimat kontynentalny strefy umiarkowanej i podbiegunowej, Morze Czarne, bałwanki, chłód (średnia temperatura stycznia waha się między 1 stopnia Celsjusza do –30 stopni Celsjusza na przestrzeni całego kraju) i... bałwanki. W Ameryce Południowej trafimy do przepastnych dżungli i tropikalnych lasów, porośniętych skrzypami, krzakami, mchami, lianami, pełnych dzikich zwierząt, niebezpiecznego robactwa oraz trujących roślin. Z kolei na kontynencie afrykańskim zwiedzimy niejedną pustynię, dotrzemy do niejednej oazy i z niejednej palmy kokosy jeść będziemy. Co ciekawsze, podziwiając na naszych monitorach faunę i florę poszczególnych krain geograficznych, będziemy w stanie rozróżnić typowe dla tych terenów gatunki. Oczywiście, jeśli wiemy, jak wygląda np. heliconia, tulipanowiec gaboński, plumeria, lub bugenwilla. I kto powiedział, że gry komputerowe nie mają wartości edukacyjnych?

Screeny z Conflict: Denied Ops (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?