Endless Legend (PC)

ObserwujMam (13)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (3)

Endless Legend - już graliśmy (PC)


Materdea @ 12:45 08.06.2014
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

„Stworzenie gry 4X w świecie fantasy było naszym marzeniem. Dzięki sukcesowi Endless Space i wsparciu fanów, możemy to marzenie zrealizować” – tak ogłoszenie projektu nazwanego Endless Legend skomentował Mathieu Girard, szef studia Amplitude.

Stworzenie gry 4X w świecie fantasy było naszym marzeniem. Dzięki sukcesowi Endless Space i wsparciu fanów, możemy to marzenie zrealizować” – tak ogłoszenie projektu nazwanego Endless Legend skomentował Mathieu Girard, szef studia Amplitude. Coś w tym jest, zważywszy na to, iż w mocno okrojonej wersji alpha ich najnowszej produkcji, której tytuł zdążyłem już przytoczyć, znalazło się dosyć sporo mechanizmów pozwalających na ocenę stanu prac. Dwoma słowami – jest bardzo dobrze!



Każdy, kto grał w pierwsze dzieło studia Amplitude, Endless Space, wie na czym polega strategia działająca w systemie 4X. Chodzi naturalnie o „eksplorację, ekspansję, eksploatację i eksterminację”. Zasiedlanie nowych, nieznanych jeszcze terytoriów, wyścig zbrojeń (choć w klimatach fantasy), dbanie o dobro obywateli poszczególnych miast, zapewnianie jadła i napoju. To tylko pobieżne nakreślenie obowiązków gracza, przed którymi musi stanąć w pierwszej kolejności, zanim zacznie w ogóle wysyłać swoje jednostki na podbój nieodkrytego świata.

Zaplecze fabularne nie jest mocną stroną gier strategicznych, to fakt. Miejsce akcji to planeta Auriga, która niegdyś była swoistą kolebką nowych technologii, wykluwających się z umysłów płodnych naukowców wymarłej rasy Endless. Dziś naprzeciwko siebie (lub razem, pod jednym sztandarem – wybór grającego) staje osiem innych ras, zmuszonych do adaptacji do nowego środowiska.



Tyle teorii. W praktyce, jako że jest to build przedpremierowy (i to bardzo), możemy kontrolować tylko połowę, a więc cztery nacje: Wildwalkers, Broken Lords, Vaulters oraz Necrophages. Każda charakteryzuje się odmiennym „rysem historycznym” – deweloperzy nie poszli na łatwiznę projektując sztampowych elfów, krasnoludów czy innych przedstawicieli świata fantasy. Wprowadzili też kilka usprawnień, by podkoloryzować, nadać specyficznego sznytu każdej z dostępnych frakcji. Broken Lords, na przykład, to wampiryczne istoty; Necrophages wykorzystują na polu bitwy przewagę liczebną; Vaulters zaś zostali zmuszeni do opuszczenia swojej rodzimej planety i przymusowego znalezienia nowego domu.

Endless Legend odziedziczyło sporo po swoim starszym bracie. Rozgrywka stawia na powolny rozwój – tura nr 200 nie rozwiewa wątpliwości co do wielkości świata, zaś stworzenie jednostki zajmuje nawet 30 kliknięć przycisku „end move”. Przyzwyczajeni do relatywnie szybkiego tempa serii Cywilizacja, w produkcji Amplitude będą mieli ciężko. W zamian dostajemy iście majestatyczną grę, w której sojusze lub wojny są sojuszami lub wojnami z prawdziwego zdarzenia (a nie na dwa, trzy ruchy, by zmasakrować bądź zostać zmasakrowanym przez oponenta), a myślenie kilkanaście posunięć do przodu to konieczność, nie przywilej.



Podbój nieznanego lądu urozmaicają warunki pogodowe. W testowanej przeze mnie wersji dostępna była tylko zima, aczkolwiek nie są znane losy innych anomalii atmosferycznych (ulewy? Trzęsienia ziemi?). Dziadzio Mróz nadchodzi znienacka, powodując wolniejszych chód wojaków, co bardzo łatwo może popsuć dokładnie rozplanowany konflikt. Co prawda licznik w rogu ekranu wskazuje przewidywany czas nadejścia niekorzystnej pogody, ale sami wiecie, jak to z tym „na oko” jest.

Screeny z Endless Legend (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?