Starfield (PC)

ObserwujMam (6)Gram (3)Ukończone (1)Kupię (5)

Recenzja gracza - Starfield (PC)


Bubtownik @ 12:32 23.09.2023
Adrian "Bubtownik"

Starfield ukończony w 53h. Mam mieszane uczucia co do gry bo z jednej strony jest to typowa gra Bethesdy, która stawia na eksplorację i badanie nieznanego, przemierzanie krain i cieszenie się własnymi znaleziskami. Ale z drugiej strony mamy do czynienia z grą niesamowicie przestarzałą. Gra wyszła tak z 5 lat za późno. Na początku wydaje się niesamowita (tak do 15h), później natomiast zaczynają wyłazić jej największe problemy, ograniczenia, płytkość czy archaizmy. Sama w sobie jest dobra ale no niestety mamy 2023 rok i lekko już nie przystoi tworzyć gry, która jest głęboko zakorzeniona w 2015 roku bo przyrównałbym ją bardziej do Falllouta 4 niż do Skyrim’a. Już Fallout 4 pokazywał, że Creation Engine powinien odejść na zasłużoną emeryturę, ale Starfield pokazuje, że to jest właściwie trup reanimowany na wszelkie możliwe sposoby, aby tylko nie przechodzić na coś bardziej zaawansowanego bo jeszcze nie daj Boże będzie trzeba uczyć się nowego programowania. Początek brzmi bardzo negatywnie, prawda, ale nie będzie to jechanie po grze od góry do dołu tak jak robi tutaj duża część użytkowników, a po prostu chcę wypunktować co mi się w Starfield nie podoba, a co jest świetne bo są i takie elementy.



Fabuła i zadania frakcyjne/poboczne

Fabularnie jest raczej poprawnie. Nie jest to fabuła górnych lotów ale jak na Bethesde jest ok, a powiedziałbym, że nawet dobrze. Fabuła rozkręca się bardzo powoli i z początku ogranicza się do szukania takich samych artefaktów jak na początku znajdujemy z dwójką naszych towarzyszy. Po jakimś czasie wszystko się rozkręca i nawet potrafi zaskoczyć. Ma swoje momenty co powoduje, że jest to chyba najlepsza główna linia fabularna napisana przez scenarzystów Bethesdy. Najgorsze w niej jest to ciągłe przeskakiwanie z punku A do punktu B, aby zebrać artefakt i wrócić do punktu A. Przez to uwypukla się największa wada gry o której później. Nie mniej odwiedzane lokacje w toku fabuły potrafią robić wrażenie. W pamięć najbardziej mi zapadło zadanie z „Pudełkiem Schrodingera”. Świetny motyw z pokazaniem dwóch alternatywnych światów i przy drugim podejściu do gry jeszcze bardziej się zagłębię w tej lokacji. Sam finał gry jest dla mnie satysfakcjonujący i nie miałem uczucia, że wątek urywa się w połowie, a do tego gra bardzo fajnie i płynnie przechodzi do NG+.

Nie ma też co ukrywać, że prym wiodą tutaj zadania frakcyjne. Jak w każdej grze Bethesdy misje frakcji stoją na wysokim poziomie, a Starfield nie jest tutaj odosobniony.

Wątek Zjednoczonych Kolonii (ZK) mógłby na spokojnie robić za główną linię fabularną gdyby został odpowiednio wydłużony i jeszcze bardziej rozbudowany. W tym wątku czuć nutkę grozy z filmów o Obcym, a cała intryga jest dość zaskakująca. Ponadto podczas wykonywania tego wątku natkniemy się na fajne, charyzmatyczne postaci jak Hadrian. Do tego ten wątek łączy się z drugim najlepszym wątkiem w całej grze, a mianowicie Karmazynowa Flota. Całość sprawia wrażenie, że scenarzystą pomyliły się wątki fabularne z frakcyjnymi. Nie wiem jaki jest problem u Beci, że potrafią zrobić tak fajne wątki frakcji, a nie potrafią tego przełożyć na wątek fabularny.

Kolejny na liście jest wątek frakcji Kolektyw Wolnych Gwiazd (KWG), który był moim pierwszym wyborem frakcji. Tak to ci „kowboje” z miasta Akilla. Wątek bardziej detektywistyczny posiadający piękne lokacje do pokazania. Dla nowych graczy polecam go wykonać jak najszybciej bo nagrody za jego ukończenie bardzo ułatwią tą część gry (sterowanie statkiem), którą ja unikałem jak mogłem. W tym wątku będziemy mieli dość często możliwość użycia perswazji z czego często korzystałem, aby rozwiązać sprawę jak najbardziej pokojowo bez wyciągania broni. To w jednej z misji tej frakcji dolatujemy do najbardziej klimatycznej lokacji w całej grze czyli Neon.

Ryujin Industries tylko rozpocząłem. Kompletnie nie czuję tej frakcji. Taka gildia złodziei, ale totalnie nie mogłem się wczuć w te zadania. Mój rozwój postaci poszedł w totalnie innym kierunku niż skille potrzebne do wprawnego wykonywania zadań. Dla mnie nudne i nie współgrające z moim bohaterem Raczej nie zamierzam kontynuować tego wątku.

Karmazynowa Flota to chyba najlepszy wątek z gry, a przynajmniej dla mnie. Infiltrowanie całej frakcji na zlecenie ZK było dla mnie mega satysfakcjonujące. Uwielbiam wątki/gry, gdzie jestem agentem pod przykrywką i to lawirowanie na granicy prawa ale bez złamania docelowych zasad (bez zabijania cywilów). Po za tym sama baza KF to jakiś majstersztyk. Przypomina mi Omegę z Mass Effect. Też przystanek dla wszelkiej maści typów z pod ciemnej gwiazdy. Zadania mają bardzo ciekawe i dziejące się w różnorodnych lokacjach. Na pustkowiach, kosmicznej bazie czy luksusowym statku. Świetny element gry. Pro tip. Jeśli chcecie wykonać finałową misję to bardzo mocno rozwińcie swój statek bo dzieje się tam bardzo dużo i ze słabym statkiem nie ma po co uruchamiać tej sekwencji.

Zadania poboczne zaznaczone jako „drobne” czy zlecenia od towarzyszy albo jakiekolwiek inne zlecenia są spoko. Typowe fetch questy, ale zdarzają się ciekawe perełki. Na przykład spotykamy statek, który wyruszył w podróż w poszukiwaniu „Nowej Ziemi” jeszcze przed wynalezieniem napędu grawitacyjnego. Więcej nie mówię bo zadanie ciekawe. Wiadomo, że większość tych zadań to poleć do X, zabij Y, wróć, poleć do Z zabierz V i wróć. Czymś trzeba taki świat wypełnić więc takie zadania są  zrozumiałe ale tych fajnych jest na tyle, że nie ma potrzeby wykonywać wszystkiego co wpadnie do dziennika.

Grafika i udźwiękowienie

Graficznie jest dobrze. Nie jest to poziom Horizon Forbidden West czy chociażby Cyberpunk 2077 bez RT ale jest ładnie. Co prawda gra jest nie równa graficznie bo są lokacje zapierające dech w piersiach, które nadają się do trzymania non-stop trybu foto, wypełnione pięknymi detalami i krajobrazami, a następnie musimy wrócić do Nowej Atlantydy i patrzeć na to „coś”. Największe miasto, a wygląda jak totalny kupsztal. Wygląda obrzydliwie graficznie i projektowo bo poruszanie się po nim to nie lada wyzwanie. Jedną z największych graficznych wad są te nieszczęsne twarze postaci. I o ile jeszcze główne wyglądają ok czy nawet dobrze to jakieś randomowe czy poboczne wyglądają jak wyplute z generatora. Zlepek byle jakich tekstur często nie pasujących do siebie (czarnoskóry z różowymi albo blond włosami). Tekstury są ok choć tak jak mówię czasami bywa nie równo. Niektóre są ostre jak brzytwa (w szczególności elementy ubioru), a niektóre wyglądają jak żywcem wyjęte z ery 7 generacji. Audio jest bardzo dobre. W tle przygrywają fajne kawałki pasujące do tego co się dzieje na ekranie i do eksploracji kosmosu. Nadaje to dodatkowego klimatu.

UI, Budowanie statku, ulepszanie, bazy

UI jest dla mnie strasznie nieintuicyjne i skopane po całości.  Poruszanie się po mapie galaktyki to trochę Mass Effect, ale zrobione bardziej topornie. Mapa to jest jedna wielka porażka. Brak mapy miasta na której byłby zaznaczone sklepy czy jakieś ważne punkty to parodia. Spędziłem 1.5h na błądzeniu po Nowej Atlatydzie i starałem się zapamiętać układ co gdzie jest. Po jakimś czasie zapamiętałem gdzie są sklepy, które skupują poszczególne elementy eq ale tak to nie powinno wyglądać. Brak szczegółowej mapy to żart. Do tego dochodzi brak powiadomienia o niskim poziomie zdrowia. Czasami podczas dużych potyczek nie zwróciłem uwagi na pasek w lewym dolnym rogu i zabijała mnie przypadkowa kula. Przydałaby się jakaś czerwona obramówka czy głośniejsze bicie serca. Wiele gier ma taki system i w niczym nie przeszkadza, a tylko pomaga.

Sam interfejs budowania statków jest nieprzejrzysty i trzeba poświęcić sporo czasu, aby zdecydować nie co chce się kupić i zamontować, a przeklikać się przez mnóstwo ekranów, aby dojść do strasznie pomieszanego kupna części, które są słabo zaakcentowane co robią i ile dają. Nie wiemy co będzie lepsze bo po suchych statystykach nie da się do tego dojść. Samo customizowanie statku jest świetne. Rozkładanie go na części pierwsze rozmontowując wszystko co się da daję frajdę. Kolorowanie i budowanie swojego wymarzonego środka transportu: TOP

O Bazach się nie wypowiem bo nie robiłem tego elementu gry. Olałem go bo przez takie budowanie porzuciłem Fallout’a 4. Może kiedyś się tym pobawię ale nie na tym przejściu. Nie mniej myślę, że osoby kreatywne będą miały nie lada frajdę z budowania placówki.

Technikalia, bugi

Dochodzimy to punktu kulminacyjnego. Ehhh symulator loadingów. Wiedziałem, że tak będzie bo to jednak zabytkowy CE, ale to co zastałem w Starfield to wyższy poziom loadingów. Przez strukturę gry jest to strasznie uciążliwe. W Skyrim czy Fallout był jeden wielki świat i loading występował przy miastach/jaskiniach/lochach. W Starfield loading pogania loading. Startujemy z planety = loading, wybieramy cel podróży = loading, wybieramy miejsce lądowania = loading, wychodzimy ze statku = loading, wchodzimy do budynku na planecie = loading i jeszcze się często zdarza, że wewnątrz tej lokacji (bo jest np. rozległa ale nie zawsze) jest przejście do innej lokacji i oczywiście = loading. Doszło do tego, że ja zacząłem pomijać latanie statkiem bo to kompletna strata czasu. Od razu z poziomu mapy wybieram miejsce docelowe i klikam, aby mnie tam przeniosło bo ograniczam to do 2-3 loadingów. Wiem, że dzięki temu interaktywność świata jest poziomie niespotykanym w innych grach, ale to jest nie do pomyślenia, aby w 2023 roku wygląda tak gra AAA. Zamiast grać to co chwilę oglądamy ekrany wczytywania. Co z tego, że trwa to kilka sekund jak nam bez przerwy przerywa grę i jest to kompletne wybijanie z imersji/rytmu. Przez to eksploracja na powierzchni planety jest strasznie męcząca bo nie jest jednolita. W takim Forbidden West jesteśmy w stanie bez ekranów ładowania prosto ze świata zewnętrznego zejść do wielopoziomowego Kotła. Wszystko na jednym loadingu na początku gry. Już przeżyłbym tylko loading jeśli chodzi o podróże statkiem czy podróże między galaktyczne bo tutaj akurat jest potrzebny. Jak już muszą na każdym kroku robić loading to można go sprawnie zamaskować np. wolniej otwierane śluzy czy jak winda Mass Effect. Jest tyle sposobów ale oczywiście najłatwiej wywalić ekran wczytywania i voilà. A szkoda bo eksploracja lokacji zrobionych ręcznie jest bardzo przyjemna i często nagradza gracza nie tylko fajnymi fantami, ale opowieściami ze świata gry.

Kolejny problem to recykling lokacji. Jak można zrobić taką fuszerkę i na każdej planecie na której lądowałem i były jakieś porty/jaskinie to wchodząc tam były TAKIE SAME układy pomieszczeń, TAKI SAM układ przeciwników, TAKI SAM loot i rozstaw skrzynek. No jak? Taka sama jaskinia wygenerowała mi się podczas misji głównej jak i podczas kilku zadań pobocznych. Recykling lokacji niczym w Dragon Age 2. Nie zmienione kompletnie NIC. Albo ten ich system, który miał składać proceduralnie lokacje coś nie działa, albo przygotowali 2 jaskinie na krzyż i system ma nimi żonglować.  

Bugi….Ten zubgowany Cyberpunk 2077 na premierę miał ich mniej niż Starfield. Może nie ma dużo  bugów takich, gdzie postaci przenikają tekstury czy coś w ten deseń ale ja spotkałem ten najgorszy sort bugów. Sypiące się skrypty to chleb powszedni. Raz straciłem 2h gry bo tylko ten save ratował skrypt misji. Grając w tę grę przygotujcie się na częste wczytywanie z powodu sypiących się skryptów w zadaniach. Mnóstwo razy miałem tak, że postać powinna mnie gdzieś prowadzić, a stała jak wryta bez możliwości interakcji. Gra również wysypywała się do pulpitu sporo razy jak i również do menu Xboxa bo dzięki cross-save grałem i tu i tu. Podczas hakowania jak szybko naciśniemy anuluj to również gra się zawiesi na etapie patrzenia na cyfrych i tak pozostanie. Nie da się potem z tego wyjść. Gra się potrafi zawiesić podczas wczytywania lokacji ot tak jakby miała jakiś problem z pamięcią.

Wszystkie inne elementy, które nie wiem pod co wpiąć 😉

- Design lokacji robionych od A do Z przez człowieka jest genialny. Level designerzy spisali się na medal. Neon, Akila, baza na Marsie czy baza NASA wygląda cudownie. Piękne są lokacje, których nie składa silnik gry bo czuć w nich niesamowity klimat kosmicznej opowieści. To samo statki kosmiczne. Wnętrzne statków to jakiś masterpice. Każdy element statku wygląda niesamowicie i widać, że każdy detal jest tam dopieszczony.

- System strzelania jest ok. Choć spodziewałem się, że będzie lepszy bo Bethesda ma pod sobą ludzi od Dooma czy Wolfenstaina. No chyba, ze tutaj również wychodzi archaiczność CE2 i tak mięsistego modelu strzelania nie dało się zaimplementować. Mimo wszystko jest ok. Ja głównie grałem pistoletem oraz dwoma strzelbami. Dubeltówką i Strzelbą tłokową. Dynamika starć dzięki strzelbom była świetna, a i przeciwnicy nie byli gąbkami na pociski bo często wystarczył dobry head-shoot i przeciwnik leżał. Za to fatalna jest walka statkiem w kosmosie. Totalnie nieintuicyjna. AI robi tak szybkie ruchy, że jak jest więcej niż 2 przeciwników to ciężko cokolwiek zdziałać.

- Wszelkie animacje wyglądają dość „surowo” aby nie mówić topornie. Animacje w TPP nie powalają, ale i tak jest lepiej niż w poprzednich grach Beci. Po za tym w ich gry i tak się głównie gra w FPP i tak też grałem. TPP służy mi jedynie do podglądania jak postać się prezentuje w nowym wdzianku. Animacje twarzy za to są nawet poprawne jak na nich ale dalej daleko im do standardów branży. Nawet nie wiem czy ten trup (CE2) wspiera MoCap bo animacje wyglądają jakby je rzeźbił animator ręcznie. 2023 a oni pracują na silniku, który prawdopodobnie nie ma wparcia dla MoCapu… Jak się mylę to sorrki ale porównując do wielkich gier z ostatnich lat to animacje twarzy, mimika jest strasznie drętwa.

- Crafting jest spoko. Jest mocno połączony z drzewkiem umiejętności więc sporo rzeczy nie byłem w stanie wytworzyć przez drogę jaką obrałem z rozwojem postaci, ale sam w sobie oferuje sporo. Dodatkowo trzeba się trochę naszukać minerałów więc dla ludzi lubiących się w to bawić jest to spory +

- Rozwój postaci jest bardzo przyjemny i przemyślany. Jest sporo perków, które się rozwija i mają realny wpływ na gameplay. Trzeba punkty wydawać z głową bo w toku gry niektóre skille są bardzo przydatne. Ja bardzo szybko rozwinąłem balistykę, aby obrażenia wchodziły jak największe do tego połączyłem to z obsługą strzelb i dało to wymierne korzyści.

- Towarzysze są świetni. Ja 90% czasu spędzam z Sarą Morgan (z którą się pobrałem) ale równie świetny jest Barrett czy Sam Coe albo robot Vasco. Mają swoje własne historię z przed tego co dzieje się na naszym ekranie. Mają swoje motywacje jak i sekrety, które odkrywamy z czasem jak umacniamy więź z towarzyszami. Jest to świetny element gry i aż mi przypominał Mass Effecta i rozmowy na Normadnii. Może to jeszcze nie jest ten poziom, ale serio zrobili progres w pisaniu postaci.

- Dialogi są całkiem dobrze napisane. Są obszerne i dają dużo informacji o misji czy ogólnie o  świecie gry. Często można używać perswazji czy w moim przypadku empatii. Ogólnie bardzo fajnie, że warto inwestować w perswazje bo wiele konfliktów/misji można zakończyć bez wyciągania broni czy płacenia olbrzymich ilości kredytów.

Za to prezentacja tych dialogów to woła o pomstę do nieba. 3 lata temu wyszedł Cyberpunk 2077, który pokazał jak robić interakcje pomiędzy bohaterami w grze cRPG FPP. Przecież to jest przepaść technologiczna. Zero jakiegokolwiek postępu od czasu Morrowinda czy Obliviona. O ile jeszcze w 2011 można było takie coś przełknąć bo nie było za bardzo do czego się odnieść (aczkolwiek Wiedźmin 2 już to robił lepiej) to teraz po prostu nie wypada robić gadających głów bez jakiejkolwiek interakcji pomiędzy bohaterami podczas rozmów.

- Otwieranie zamków jest fajne….z początku. Serio jest to świetne rozwiązanie zmuszające do myślenia bo na chybił trafił otworzyć te bardziej zaawansowane zamki to może być ciężko. Trzeba dobrze rozplanować swoje ruchy bo łatwo wpaść w pułapkę. Problem w tym, że jest to dość czasochłonne co wiąże się z tym, że w późniejszym etapie gry, kiedy jesteśmy już bardziej majętni to nie chce się tych sejfów czy skrzyń otwierać bo zajmuje to zbyt dużo czasu w porównaniu z nagrodami, które tam czekają. Można trafić na perełki ale zdecydowana większość to nieistotny szmelc, którego nie zbieramy bo szkoda na to marnować udźwig.

Na koniec małe podsumowanie. Czy Starfield to rozczarowanie? Poniekąd można tak powiedzieć. Oczywiście spodziewałem się typowej gry od Bethesdy bo gram w ich gry od lat 18 i w każdej produkcji mamy to samo. Ten sam schemat gry powielany przez lata. Czy to źle? Oczywiście, że nie bo jak coś działa, a działa to nie ma co wymyślać koła na nowo. Niestety w przypadku Starfielda zawodzi technologia, której uparcie trzyma się Bethesda. Gra w 2023 roku oparta na Creation Engine nie ma prawa bytu. Albo inaczej. Potężna gra AAA walcząca o GOTY z innymi hiper-produkcjami nie ma racji bytu na tym silniku obecnie. Jest niesamowicie zacofana w praktycznie każdym elemencie. Co z tego, że gra daje frajdę w niektórych elementach jak misje frakcji czy zwiedzanie ręcznie robionych lokacji albo bawienie się w budowanie jak jest to okraszone toną loadingów na każdym kroku. W pewnym momencie jak wykonywałem misje dla Karmazynowej Floty to nie chciało mi się już grać bo musiałem skakać z jednego układu do drugiego mimo iż sam wątek to jest absolutny top. Odwiedzanie świątyń to samo. Za pierwszym czy drugim razem super, fajnie, ale za 10 czy 15 to była jakaś masakra. A i tak najbardziej użyteczna jest 1 umiejętność dające przez chwilę nieskończony tlen. Reszta to takie meh skille.

Czy wrócę do gry? Pewnie tak. Za jakiś czas jak staniej to kupię sobie pudełko do kolekcji na Xboxa i zamierzam pobawić się w budowanie baz bo teraz zwyczajnie nie miałem na to ochoty. Nie jest to gra zła czy jakiś crap. Jest to produkcja średnia/dobra. Po prostu nie spełnia oczekiwań tego jak była pompowana. I mówi to ja, który nie słucha marketingowego bełkotu przed premierą (dlatego CP2077 na premierę mi się tak podobał) i nie kupuję obietnic twórców jakie to och ach dzieło. Po tylu latach promowania tytułu miało się przynajmniej nadzieję, że Bethesda pójdzie choć trochę na przód. Przypomina mi to sytuację Piranha Bytes, która też od czasu pierwszego Risena stoi w miejscu, a w myśl powiedzenia „Kto stoi w miejscu ten się cofa” to sytuacja jest analogiczna. Tyle, że PB to studio 30 osobowe z budżetem niewiele przekraczającym produkty AA, tak Bethesda ma wielomilionowe budżety, a teraz jest wspomagana przez MS, który może pompować nieograniczone środki w rozwój chociażby silnika do gry. Ale to trzeba chcieć coś zmienić, a nie ciągle działać na technologii sprzed 20 lat.

Nad oceną bardzo długo się zastanawiałem i chciałbym wystawić grze wyższą notę ale nie mogę. Starfield boryka się ze zbyt dużymi problemami utrudniającymi przyjemną rozgrywkę, żeby traktować tę grę jako produkt bardzo dobry. O żadnym GOTY nie ma co myśleć moim zdaniem. Max to 7/10. I tak o dziwo mocno ocenę ratują w szczególności wątki frakcji czy późniejsze etapy w fabule, które są świetne ale i mniejsze zadania poboczne (drobne) bo można znaleźć perełki.

Jak ktoś przeczytał ten mój wywód to dziękuje za uwagę 😉


oceny graczy
Przeciętna Grafika:
Graficznie jest strasznie nie równo. Potrafi swoimi widokami powalić, ale to co oglądamy najczęściej to brzydota głównego miasta.
Dobry Dźwięk:
Jest w porządku. Nie jest to mistrzostwo świata ale gra jest dobrze udźwiękowiona.
Przeciętna Grywalność:
Przez tonę loadingów jest strasznie przeciętna. Symulator ekranu wczytywania. Brak płynnej i przyjemnej rozgrywki. Przynajmniej w moim przypadku.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Starfield (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosBubtownik   @   12:45, 23.09.2023
Gdyby kogoś interesowało to podbijam ;)
0 kudosBarbarella.   @   13:20, 23.09.2023
A tak. Przeoczyłam. Fajna, konkretna, obiektywna recka od gościa bez uprzedzeń i bez fanbojstwa. Myślę że wpisuje się to co piszesz w moje wyobrażenie i oczekiwania wobec tej gry. Mniej więcej spodziewałam się tych wszystkich wad i zalet. A że największe wady jak dla mnie czyli cena i bugi za jakiś rok będą o wieeele mniejsze więc na pewno kupie i będę się nieźle bawić. Uśmiech
P.S. 53 godziny to nie tak horrendalnie dużo. Niektórzy straszyli że 1000 godzin trzeba poświęcić na przejście gry. Zadziorny
0 kudosmrPack   @   13:29, 23.09.2023
Nic dodać, nic ująć. Starfield to dobra gra jak na Bethesdę i to co można wykrzesać z wiekowego już Creation Engine.
0 kudosBarbarella.   @   14:53, 23.09.2023
Notabene to takie słodkie jak o grze się wypowiadają ludzie którzy w nią grali albo grają a nie jacyś antybethesdowcy czy antymicrosoftowcy. Szczęśliwy
1 kudosBubtownik   @   15:00, 23.09.2023
Cytat: Barbarella.
Notabene to takie słodkie jak o grze się wypowiadają ludzie którzy w nią grali albo grają a nie jacyś antybethesdowcy czy antymicrosoftowcy. Szczęśliwy


Chyba nigdy nie zrozumiem oceniania gry poprzez studio, czy firmę matkę, która ją wydaje. Czy to coś zmienia czy gra jest dobra czy zła? A no nie bardzo. Ja nie lubię gier From Software ale nigdy by mi do głowy nie przyszło, aby latać i Elden Ring wystawiać wszędzie 5/10.
Po za tym czy to gra od Sony czy MS nie zmienia to kompletnie nic w tym jak dobrze dana gra potrafi bawić i dawać frajdę. A wojnę o kolor plastiku zostawmy tym mniej inteligentnym ;)
Dodaj Odpowiedź