Recenzja gracza - Fallout 3 (PC)
Całkiem ciekawa gra z niezłym motywem eksploracji i surwiwalu, z drugiej strony połowa elementów gry wydaje się być zrobiona „na szybko” (postaci, fabuła, nikły wpływ dokonywanych wyborów na przebieg rozgrywki). Gra na jeden raz.
Gra mocno przypomina Morrowinda: brak pieniędzy u NPC, mnogość podziemi z prostopadłymi korytarzami i słabo widocznymi przedmiotami na regałach, autozapis przy zmianie lokacji, grafika, niska prędkość poruszania, drzewa, zupełnie puste obszary pomiędzy wioskami, ogólnie topornośc rozgrywki.
Zalety:
– niezły świat gry.
– opcja szybkiej podróży.
– rozmaite pułapki: miny, potykacze, ukryte tarany.
– zadania poboczne są całkiem ciekawe.
– realistyczne postrzeganie kolorów w nocy.
– mnogość broni.
– rozmaitość przeciwników.
– niskie wymagania sprzętowe: gra spokojnie pójdzie na Pentium 4.
Wady:
– nędzna walka. Jedynie sensowne co można zrobić to rozkładać miny, strzelać za pomocą VAST i chować się za przeszkodą czekając na odnowienie punktów akcji, bo w ręcznym trybie strzelania gracz i tak zarobi kulkę.
– przy obliczaniu szansy na trafienie VATS nie uwzględnia przeszkód na linii strzału. Postać gracza często marnuje naboje na strzelanie w krawędź muru
– niezachęcający crafting. Schematy są drogie, a stołów warsztatowych trzeba szukać. Kiedy gracz się już wzbogaci ma wtedy sporo mocnych broni. Do przepisów często wymagane są zupełne śmieci np. pudełko na kanapki. Gracz tego nie będzie zbierał z powodu ograniczonego udźwigu i nie będzie znowu wracał do kilku podziemi dla jednego głupiego przedmiotu.
– w ramce mieszczą się tylko 3 opcje dialogowe. Często trzeba przewijać aż do znudzenia.
– mało czytelne przedmioty na półkach, już w Morrowindzie ich wygląd był łatwiejszy do odszyfrowania.
– z wyjątkiem Jamesa ew. doktor Li postaci są płytkie i nieciekawe.
– idiotyczne progi umiejętności potrzebnych do hakowania komputerów i zamków: 25, 50, 75, 100 i nic pomiędzy. Gracz nie może nawet spróbować otworzyć jeśli ma chociaż jeden punkt umiejętności za mało. Z hakowaniem komputerów to już w ogóle absurd – i tak trzeba później kombinować nad hasłem dostępu, a na wyższym poziomie to jest trudne. Mogli chociaż zrobić tak jak w Morrowindzie – na niskim poziomie są małe szanse na otwarcie, ale przynajmniej da się próbować.
– uzależnienie po zażyciu zaledwie 2 dawek leku lub alkoholu.
– monotonia: odblokuj lokację, przeszukaj skrzynki, postrzelaj, napraw ekwipunek...
– żałosny finał:
Na odprawie gadka jaka to wielka bitwa się szykuje. Okazuje się, że nie trzeba do nikogo strzelać, bo Megazord z przodu niszczy wszystkich przeciwników na swojej drodze, w budynku już na piechotę, ale i tak łatwo, bo graczowi towarzyszą paladyni, by na końcu wklepać kod do maszyny.
Dobra |
Grafika: Niezła. Szeroki zakres wymagań sprzętowych. |
Świetny |
Dźwięk: Dźwięk, no jak dźwięk. Poprawny, nic się nie psuje. |
Dobra |
Grywalność: Mocno wciąga swoim światem po wyjściu z krypty. Później przychodzi monotonia. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler