For Honor (XBOX One)

ObserwujMam (1)Gram (1)Ukończone (2)Kupię (0)

For Honor (XBOX One) - recenzja gry


@ 17.02.2017, 16:03
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Kampania singlowa to swoisty samouczek. Głównym daniem jest tryb współzawodnictwa z innymi graczami. Po jego odpaleniu naszym oczom ukazuje się sporych rozmiarów mapa, a na niej trzy dostępne frakcje, bezustannie walczące o dominację. Każda zaczyna z takim samym wycinkiem terenu, a w rękach wojowników spoczywa ewentualny jej rozwój albo upadek.

Wybierając frakcję decydujemy się na jedną z dostępnych postaci. Na wstępie mamy ich trzy: Strażnika, Drengra oraz Kensei. Do odblokowania, za stal, czeka natomiast dziewięciu kolejnych, w tym m.in. Pogromca, Walkiria oraz Orochi. Nazwy same w sobie mogą Wam nic nie mówić, dlatego szybko wyjaśnię, że każdy wojownik reprezentuje jedną z czterech klas: weterana, kolosa, skrytobójcę lub hybrydę.

Pierwsza jest zdecydowanie najłatwiejsza do opanowania i najbardziej wszechstronna. Druga to typowy tank. Posiada potężny oręż i niemało punktów życia, ale jednocześnie jest dość powolna. Trzecia, jak nie trudno wywnioskować po nazwie, nie jest szczególnie rosłym wojem. W starciach polega na zręczności oraz szybkości. Ostatnia, zdecydowanie najtrudniejsza, nieźle radzi sobie w walce na odrobinę większą odległość. Nosi średni pancerz i korzysta z broni pokroju halabardy tudzież włóczni. Wybór klasy zależy przede wszystkim od naszych preferencji. Poszczególni wojownicy zostali dobrze wyważeni i nie dostrzegłem, aby były jakieś problemy z balansem. Warto każdego wypróbować, sprawdzić jakie ma perki oraz oręż, a dopiero wtedy się zdecydować.

Po wybraniu jednej z postaci, nie zostaje nic innego, jak dopasować jej wygląd oraz wyposażenie. W kwestii aparycji jesteśmy w stanie zmienić m.in. kolorystykę kilku elementów pancerza, a także zmodyfikować oręż. Inwentarz początkowo jest jednak bardzo skromny i nie mamy niczego na podmianę. Z czasem zdobędziemy jednak dodatkowe pancerze, naramienniki czy wyposażenie głowy. Niektóre elementy wymagają jedynie określonego poziomu doświadczenia, ale są też takie, za które trzeba zapłacić żelazem.

Żeby jeszcze bardziej zróżnicować prowadzonego bohatera, jego wyposażenie możemy modyfikować. Ulepszenia wymagają nieco stali oraz materiałów, które pozyskujemy rozkładając niepotrzebne wyposażenie na czynniki pierwsze. Usprawnienia nie są czysto kosmetyczne, ale wpływają na kondycję wojownika oraz zadawane przez niego obrażenia. Warto więc regularnie sprawdzać co udało nam się zdobyć i w jaki sposób możemy to spożytkować.

Co istotne, nowe wyposażenie da się nie tylko zdobyć w walce, ale także nabyć. W menu personalizacji istnieje opcja grabież, pozwalająca kupować losowe pakiety wyposażenia albo zbroi. W każdym jeden przedmiot wyższej rangi jest gwarantowany (dwa w najdroższej), pozostałe mogą okazać się natomiast bezużytecznym złomem. Jakkolwiek by nie było, mając nadwyżkę stali, można spróbować szczęście, a nuż uda się znaleźć coś rozsądnego.

Nim wrócę do rozgrywki w ramach multiplayera, słów kilka wypadałoby jeszcze napisać na temat waluty w grze, stali, oraz tego, co można za nią kupić. Zgromadzone fundusze wydać można na:

  • Nowe postaci (w sumie 9, a każda kosztująca 500 jednostek);
  • Stroje (bojowe, elitarne, mityczne, reputacji – różnią się tylko kolorystyką, a kosztują dość srogo);
  • Na egzekucje, czyli dodatkowe animacje finisherów (są bardzo drogie, kilkakrotnie droższe od postaci);
  • Na gesty (piekielnie drogie);
  • Efekty, czyli dodatkowe animacje dookoła postaci, np. latająca mroczna chmura, zwana ciemnością albo płatki kwiatu wiśni.
  • Talenty - choć dostajemy je za postępy w grze, możemy je też wszystkie odblokować za stal.

Jak widać powyżej, Ubisoft nie chciał w żaden sposób wyróżniać graczy, którzy płacą. Osoby wykładające prawdziwą kasę na to, by zakupić stal, wcale nie zyskują przewagi. Różnica pomiędzy płacącymi, a niepłacącymi jest taka, że Ci drudzy muszą po prostu grindować, jeśli chcą podrasować wizualnie swojego wojownika. Wymuszania zakupów udało się uniknąć, za co Francuzom chwała i honor!


Screeny z For Honor (XBOX One)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosTheCerbis   @   16:24, 18.02.2017
Cytat: shuwar
No dobra... ale topora już raczej wikingowie nie mieli jak wyważyć, żeby się nim machało jak piórkiem.
Serio...? Niczym się nie machało jak piórkiem, ale wyważenie broni to podstawa.
0 kudosshuwar   @   16:37, 18.02.2017
Aleście się czepili... a kobbold'a już całkiem poniosło.

Przypomnę... zaczęło się od mojego stwierdzenia, że ta powolność broni w grze jest dla mnie bardzo realistyczna, bo broń biała nie może być lekka jak drewniany patyczek.

Już nie ważne o cyferki, ale machanie czymś co waży te 2 kg, jeśli nawet jest wyważone, nie jest tak szybkie jak machanie patykiem.
Kropka.
0 kudosTheCerbis   @   16:41, 18.02.2017
No ja napisałem, że piórka to to nie były, ale normalnie każda broń była jakoś wyważana, lepiej lub gorzej - zależało od rzemieślnika.
0 kudosJackieR3   @   16:45, 18.02.2017
Cytat: shuwar
Grałem w demo i mogę powiedzieć, że system walki może i jest powolny (bo taka jest specyfika walki gdy się w dłoni ma ciężką, stalową broń),

Cytat: shuwar
Przypomnę... zaczęło się od mojego stwierdzenia, że ta powolność broni w grze jest dla mnie bardzo realistyczna, bo broń biała nie może być lekka jak drewniany patyczek.

We wcześniejszej wypowiedzi nie było nic o drewnianych patyczkach.Shuwcio ,no weź przestań. Przecie nie jestes debilnym posłem z Platformy czy Pisu to czemu takie zagrywki stosujesz? Po cholerę.?
0 kudosshuwar   @   16:48, 18.02.2017
Dobra... skończmy tą rozmowę, bo to nie ma sensu...
Będziemy się kręcić w kółko.
0 kudosJackieR3   @   16:53, 18.02.2017
No ba.Trza to na udeptanej ziemi skończyć.Ja z mieczem 3 kg a Ty z 15 kg. Szczęśliwy Do pierwszej ściętej głowy. Szczęśliwy
0 kudoskobbold   @   18:44, 18.02.2017
@shuwar Na logikę, ci co mieli zbyt ciężką, źle wyważoną czy nieporęczna broń za długo podczas bitwy nie żyli. Wydaje mi się, że Twoje wyobrażenie o wadze broni wynika z filmów fantasy Uśmiech
0 kudosshuwar   @   19:08, 18.02.2017
Nie wiem... może, ale nie zmienia to faktu, że to opóźnienie sterowaniu podczas walki wydawało mi się bardzo naturalne.
0 kudosTheCerbis   @   20:47, 18.02.2017
Coś w tym jest, w końcu nie można przesadzać w drugą stronę, walka w tych czasach nie wyglądała jak w Dragon Age 2.

Ale wnioskując z recenzji, tryb dla jednego gracza jest dość... średni. I tak jak Jackie wspomniał, może być trochę traktowany jako wstęp do multi.
0 kudosshuwar   @   20:56, 18.02.2017
Dlatego spokojnie czekam na wyprzedaże, może za rok?
1 kudosUxon   @   09:32, 21.02.2017
W japońskich slasherach, czy erpegach miecze ważą ze 3.5 człowieka, a Wy się tu czepiacieSzczęśliwy
0 kudosshuwar   @   09:47, 21.02.2017
Cytat: Uxon
W japońskich slasherach, czy erpegach miecze ważą ze 3.5 człowieka, a Wy się tu czepiacieSzczęśliwy
O! Choć jeden mnie poparł Uśmiech
0 kudosJackieR3   @   23:58, 21.02.2017
Cytat: Uxon
W japońskich slasherach, czy erpegach miecze ważą ze 3.5 człowieka, a Wy się tu czepiacie

Ale przeciętny Japończyk waży 1 kilogram.
0 kudosKawira   @   12:32, 22.02.2017
Sprostowanie odn strojów - zakupienie tych droższych odblokowuje dostęp do niektórych ornamentów oraz efektów animacji. Ogólnie fajnie mi się gra 1v1, ale z doszlifowaniem balansu im się nie spieszy zbytnio
0 kudosshuwar   @   09:07, 02.01.2018
To pierwsze multi, które mi podpasowało. Mam już za sobą kilkanaście godzin i nadal mnie ciągnie. Wydaje mi się, że sporo poprawiono w grze od samego początku. Map jest chyba więcej, bo pojedynki odbywają się w różnych miejscówkach. Udźwiękowienie... dla mnie jest całkiem dobre, jest brzęk stali, odgłosy zmęczonych wojowników, walki. Wszystko jest na miejscu.
Dodaj Odpowiedź