Bardzo ważnym elementem w tego rodzaju grze są lokacje. Pod tym względem, twórcy Rapala Tournament Fishing spisali się na medal. Oddali nam do dyspozycji około 10 terenów łowieckich, które łącznie pokrywają obszar 500 tys akrów. Są to prawdziwe i najbardziej popularne zbiorniki wodne z całej Ameryki Północnej. Począwszy od rzeki Missisipi, przez jeziora w Texasie, Ohio, Nowym Jorku czy Arizonie. Każde z miejsc ma unikatową topografię dna, różnie rozlokowaną florę oraz inną przejrzystość wody. Jedne jeziora mają czyściutką, błękitną taflę, inne z kolei są zanieczyszczone olbrzymią ilością glonów lub też ze względu na mulaste dno. Nie jest to oczywiście bez znaczenia, ponieważ każdy gatunek ryb ma swoje wymagania względem środowiska, w którym żyje. Jest to bardzo fajne i nadaje grze realizmu. Kolejną rzeczą dotyczącą otoczenia w jakim przyjdzie się nam bawić, są zmienne warunki pogodowe oraz różne pory dnia. Dla niewtajemniczonych zaznaczę, iż to również ma wpływa na zachowania ryb. Jeżeli jest wczesny poranek lub wieczór, zwierzęta udają się na żer. Szukają jedzenia, dzięki czemu mamy szanse coś złapać. Szkoda tylko, że tak wygląda to w teorii, natomiast w RTF nie znajduje zastosowania.



Do złowienia czeka na nas około 20 gatunków ryb. Mamy okazy spotykane w Polsce: okonie, szczupaki, sumy, trocie, pstrągi, a nawet jesiotry, ale znajdą się także takie, które może i w naszym kraju są znane, jednak naturalnie w nim nie występują. I zaliczamy do nich między innymi Bassy wielkogębowe i słoneczne, czy chociażby łososia królewskiego. Ryby to najistotniejsza rzecz w symulatorze wędkarstwa i o ile nie mam żadnych zastrzeżeń do ich wyglądu, o tyle ich AI zdecydowanie zawodzi. Przyznam szczerze, że na początku spodziewałem się bardziej zaciekłego oporu oraz długich walk, z dość dużymi okazami. Niestety w praktyce wygląda to tak, że najdłuższa walka jaką stoczyłem trwała ponad 5 minut. Dla giganta którego wówczas wyciągnąłem, nie powinno być problemem wożenie mnie po całym jeziorze, przez okres minimum pół godziny. Ja wiem, że wówczas byłby ciężej złowić duże okazy, jednak satysfakcja byłaby ogromna, a tak, jest średnia. Sytuację ratuje nieco fakt, że możemy źle zaciąć, zostawić za dużo luzu lub zbytnio naprężyć żyłkę, która przy dużej rybie zwyczajnie pęknie. Kolejnym minusem jest moim zdaniem brak możliwości wyboru jednostek opisujących wymiary naszych zdobyczy. Twórcy z góry narzucili funty oraz cale, co nie jest zgodne z układem SI . I dla potencjalnego gracza w Polsce jest to niewygodne, ponieważ na co dzień używamy metrów i kilogramów. Cóż, nie sądzę, żeby było to coś trudnego i wymagającego dużego nakładu pracy, jednak panom z Activision nie chciało się tego zrobić i tyle.



Jak wcześniej wspomniałem, na początku rozgrywki wiele rzeczy w grze jest zablokowane. Nie chodzi tu tylko o lokacje i sprzęt, ale również filmiki szkoleniowe. Twórcy przygotowali dla nas prawdziwą ucztę, w postaci bardzo cennych porad wędkarskich, dotyczących zarówno akcesoriów jak i technik łowieckich. Przyznam szczerze, iż warto je odblokować, ponieważ można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, przy okazji ucząc się. Jeżeli chodzi o achievementy, to są one ciekawe. Oprócz zwycięstw w turniejach, możemy odblokować osiągnięcia przez złowienie określonej liczby ryb danego gatunku lub wykorzystanie wszystkich wędek, żyłek itp. Tak więc niektóre zadania są proste i wykonamy je wraz z postępem w grze, nad innymi będziemy musieli nieco posiedzieć. Sporą wadą jest z pewnością bardzo długi czas wczytywania zarówno menu, jak i właściwej rozgrywki. Co prawda urozmaicono go quizem oraz mini-grą, jednak mimo to, musimy się sporo naczekać zanim zaczniemy się bawić.